Minął już ponad miesiąc od kiedy zaczęłam stosować odżywkę do rzęs Realash. To dobry moment, aby przygotować dla Was aktualizację, opowiedzieć jak przebiega kuracja i pokazać jak wyglądają rzęsy na ten moment. Tak jak obiecałam w poprzednim wpisie, pokażę Wam wszystkie etapy kuracji, a mniej więcej za półtorej miesiąca zrobię szybki update i razem z marką Orphica zorganizujemy konkurs! Mam nadzieję, że podobnie jak ja i Wy się cieszycie, ale nie przedłużajmy i zajmijmy się efektami, jakie udało mi się osiągnąć po mniej więcej miesiącu stosowania odżywki Realash.
Odżywka Realash po miesiącu stosowania
Tak naprawdę najlepsze efekty stosowania odżywki będą widoczne po trzech miesiącach. Dzisiaj pokazuję Wam mniej więcej półmetek, ponieważ używam Realash tak plus - minus od początku lipca, a nowe zdjęcia robiłam parę dni temu. Po upływie trzech miesięcy na pewno dam Wam znać jak wyglądają moje rzęsy, w jakiej są kondycji i czy nie wystąpiły żadne efekty uboczne. Mam nadzieję, że osiągnę spektakularny efekt, bo uwielbiam długie rzęsy!
Odżywkę na rzęsy nakładałam wedle zaleceń producenta, codziennie wieczorem. Zdarzyło mi się kilka pojedynczych dni, kiedy o tym zapomniałam i wtedy zaaplikowałam serum z samego rana. Nie stanowiło to żadnego problemu przy późniejszym nakładaniu makijażu. Nie odczuwałam swędzenia, pieczenia ani dyskomfortu podczas stosowania odżywki i mam nadzieję, że tak pozostanie do końca. Miałam mały niefortunny incydent z żelem aloesowym Holika Holika, przez który nie stosowałam niczego w okolicach oczu (w tym odżywki) przez 3 dni, ale opowiem Wam o tym innym razem, ale poza tym regularnie aplikowałam odzywkę na linię rzęs. Trochę czasu mam już za sobą, więc zapraszam Was na podsumowanie minionego miesiąca na zdjęciach.
Półmetek i małe podsumowanie
Na zdjęciach ewidentnie można zauważyć, że rzęsy są zagęszczone i dłuższe. Widać to dokładnie na zdjęciu z niepomalowanymi rzęsami. Co więcej zauważyłam, że są też bardziej podkręcone niż normalnie. Na początku kuracji, aby rzęsy w ogóle były widoczne na zdjęciu musiałam podkręcić je zalotką. Przy tych aktualnych z powodzeniem o niej zapomniałam. Nie mamy tutaj spektakularnych efektów powalających na kolana, ale gołym okiem widać różnicę, zresztą Wy również na InstaStories ją zauważyłyście. Nie wiem czy to autosugestia, ale wydaje mi się że są też nieco grubsze i widać, że już troszkę urosły. Choć przewiduję, że jeszcze sporo im przybędzie na długości. Skoro rzęsy wyglądają tak fajnie już teraz, co będzie na koniec kuracji? Nie wiem jak Wy, ale ja nie mogę się już doczekać efektów!
Więcej o odżywce do rzęs Realash, mogłyście poczytać w poście ze startem kuracji, który podlinkowałam Wam na początku dzisiejszego postu. Nie jest to najtańszy produkt, bo buteleczka 3ml kosztuje 179zł, ale jeżeli macie takie możliwości finansowe to uważam, że warto się nią zainteresować. Marka Orphica ma zresztą w swoim asortymencie również odżywkę do brwi (którą stosowałam i dzięki niej, moje ubytki są znacznie mniejsze), serum pod oczy i kilka akcesoriów do makijażu. Zresztą poprzednio sprzedałam Wam trik z cielistą kredką tej marki, którą bardzo lubię.
Każda odżywka do rzęs wzbudza sporo emocji wśród kobiet. Jedne są niesamowicie zadowolone inne doświadczyły nieprzyjemności. Musicie pamiętać, że każdy organizm, każda skóra reaguje w inny sposób. W moim przypadku ta odżywka to strzał w dziesiątkę, rzęsy już po miesiącu są ładniejsze i bardzo mi się to podoba. Mam nadzieję, że jeżeli zdecydujecie się na jej zakup, Wam również się sprawdzi.
Czekajcie teraz na zakończenie mojej kuracji i konkurs, w którym do wygrania będzie właśnie odżywka do rzęs Realash!
Jak na co dzień odżywiacie swoje rzęsy?
PS. Szukam fajnego tuszu do rzęs. Moje zapasy są już powoli na wykończeniu, a L'oreal So Couture mam już dość i chciałabym spróbować coś nowego. Możecie mi polecić jakąś fajną wydłużającą lub podkręcającą maskarę?