Quantcast
Channel: aGwer | makijaż, kosmetyki, blogowanie
Viewing all 695 articles
Browse latest View live

5 rad jak przetrwać święta i nie zwariować

$
0
0
          Już za trzy dni Wigilia... Ulubione święto wszystkich sklepów, galerii handlowych i małych sprzedawców. Karp, choinka i kluski z makiem. Babcia, dziadkek, rodzice, kuzyn i kuzynka. Mnóstwo roboty, a tak mało czasu. Nie wiesz jak przetrwać Święta? Czekasz na nie przez cały rok, a jak już są to każda chwila ucieka w mgnieniu oka? Nie chcesz psuć humoru sobie i innym, ale kończy Ci się cierpliwość? Nie lubisz Świąt i chcesz po prostu je przetrwać? Mam dla Ciebie 5 rad jak przetrwać te Święta i nie zwariować!


Jak przetrwać święta

jak przetrwać święta
1. Keep smiling
          Bo nie ma nic gorszego niż wiecznie niezadowolona mina! Więc po prostu się uśmiechnij. Nawet jak robisz zakupy 24 grudnia o 16:30 i sprzedawca patrzy na Ciebie nienawistnym, pełnym urazy spojrzeniem - uśmiechnij się. W takim okresie jak Święta Bożego Narodzenia każdemu z nas przyda się dodatkowa dawka uśmiechu. Tobie też!

2. No offence
          Nawet w Święta łatwo jest się pokłócić. Świąteczna gorączka robi swoje i niektórzy wariują. Ale nie obraź się... po co się kłócić? Nie lepiej po prostu odpuścić i dać na luz? Nie bierz nic do siebie. Jeżeli nie lubisz Świąt, to masz szczęście bo trwają tylko 3 dni. Co mają powiedzieć Ci, którzy uwielbiają Święta, czekają na nie cały rok, a one w ciągu 72h się kończą? Postaw się na ich miejscu i wyobraź sobie jacy oni muszą być rozczarowani!

Jak przetrwać święta
3. You have to be cool, relax
          Jak śpiewał Freddie w piosence Crazy Little Thing Colled Love, uspokój się i zrelaksuj. Po co się stresować? Masz wolne od pracy, możesz zjeść więcej niż zazwyczaj, możesz zapomnieć o diecie i dodatkowych ćwiczeniach. Czym tu się stresować? Co z tego, że pierogi się przypaliły, a choinka spłonęła? To nie ważne! Rozluźnij się, nie ma po co się spinać.


4. Keep it simple
          Nic na siłę i przede wszystkim nic wbrew sobie. Szukaj kompromisu i konsensusu. Czy to chodzi o fioletowe lampki na choinkę, których nie znosisz, czy masz za zadanie ugniatać ciasto na pierogi zamiast mielić mak. Bez nerwów, bez stresu. Nie kombinuj, po prostu szukaj najprostszego rozwiązania. Nie ma sensu psuć świątecznego klimatu bo zamiatanie dachu nie jest Ci na rękę. Mikołaj musi wiedzieć, gdzie wylądować! Chyba nie chcesz  żeby zabłądził?

Jak przetrwać święta
5. Just be happy!
          Ciesz się tym, że możesz spędzić te Święta z rodziną. Nawet jeżeli nie lubisz jak dziadkowie pytają: Kiedy dzieci? Kiedy ślub? Puść mimo uszu uwagi ojca, który daje wyraźne sugestie, że powinnaś zrzucić parę kilo. Nie myśl o mamie, która nie może się doczekać powrotu do domu bo jest już zmęczona. Nie zwracaj uwagi na to, że pies szczeka, a kot kręci się pod Twoimi nogami. Ciesz się, że z nimi jesteś. Skąd wiesz kto będzie z Tobą jutro?

         Wiem, że Święta Bożego Narodzenia to trudny okres dla wielu z nas. Wiąże się z nim dużo pracy, mało czasu i niekoniecznie satysfakcja. Ale nie przejmuj się! Ciesz się chwilą, poczuj magię Świąt - od Ciebie zależy jak je spędzisz. Doceniaj ludzi, z którymi żyjesz, bo dzięki nim Twój świat tak wygląda, a życie jest, jakie jest. Święta to dobra okazja żeby im podziękować. Zrobisz to?

A Ty jak masz zamiar przetrwać tegoroczne Święta Bożego Narodzenia?


FACEBOOK INSTAGRAM YOUTUBE TWITTER | SNAPCHAT: agwer_blog



       Chcesz sprawić sobie prezent na święta? A może chcesz żebym ja zrobiła Ci prezent niespodziankę? Żaden problem! Wystarczy obserwować bloga i lubić mój profil na FB żeby wziąć udział w świąteczno urodzinowym rozdaniu! Wszystkie szczegóły odnośnie nagród, zasad i zgłoszeń znajdziesz [TUTAJ] lub klikając w zdjęcie.
POWODZENIA!



Szybki makijaż na Wigilię | Rose Gold krok po kroku

$
0
0
          W Wigilie masz masę roboty i nie masz czasu na perfekcyjny makijaż? Mimo wszystko chciałabyś wyglądać pięknie, ale boisz się, że zajmie Ci to za dużo czasu? Wygospodaruj sobie chociaż 30 minut, a pokażę Ci jak zrobić pełny makijaż nie marnując ani minuty. Zaproponuję Ci też ewentualnie inne opcje, które przyspieszą cały proces. W dodatku moja propozycja jest przygotowana za pomocą jednej palety i zachowana jest w modnym aktualnie kolorze Rose Gold! Jeżeli jesteś ciekawa jak zaoszczędzić czas na makijażu w Wigilię, zapraszam na post!

makijaż na wigilię

         Moja propozycja jest raczej delikatna przez co szybka i do wykonania bez problemu w domu, nawet za pomocą ulubionych cieni. Jak masz ochotę (i czas) możesz dokleić sztuczne rzęsy, co w takiej sytuacji odradzam, bo to kolejne 5-10 minut dodatkowo na makijaż.
          Jedyne czego potrzebujesz to palety w ulubionych kolorach lub kilka cieni, które używasz na co dzień i możesz działać. Przede wszystkim zdecyduj się czy chciałabyś użyć podkładu, czy wystarczy Ci jedynie krem BB. Jeżeli wybierasz opcję nr 2, właśnie zaoszczędziłaś jakieś 5 minut. Pozostawiam Ci wybór jeżeli chodzi o wykończenie twarzy i brwi, bo to kwestia bardzo indywidualna. Ja postawiłam na podkład Revlon ColorStay 150 Buff i pomadę Anastasia Beverly Hills dark brown, ale jak wspomniałam: wybierz to co pasuje Ci najbardziej, a teraz zajmiemy się makijażem oka. Użyłam dziś palety Makeup Revolution Affirmation

makijaż na wigilię

1. Na przygotowaną wcześniej powiekę nałożyłam cień Hope pędzlem Zoeva 228 i skupiam się głównie na zewnętrznej części górnej powieki, delikatnie kierując pędzel do środka. 
2. Pędzlem Zoeva 232 wklepuję cień Time na zewnętrzną część górnej powieki, żeby podkreślić delikatnie zewnętrzną część powieki.
3. Zmoczonym pędzlem Zoeva 230 nakładam cień Accent i Forward uzyskując ten efekt rose gold, o który mi chodziło. Łączę go z brązem i rozcieram żeby uzyskać płynne przejście.
4. Podkreślam górny i dolny zewnętrzny kącik oraz linię rzęs cieniem Disclose za pomocą pędzla Kavai 91. Rozcieram go tak długo, aż uzyskam mgiełkę i płynne przejścia.
5. Cień Positive wklepuję w wewnętrzną część dolnej powieki pędzlem Zoeva 230.
6. Opcjonalnie przyciemniam czarnym ciniem Declare górną i dolną linię rzęs pędzlem Sigma E15.
7. Na linię wodną nakładam kredkę essence BigBrightEyes in pearly, tuszuję rzęsy i oko gotowe.
8. Usta maluję pomadką MAC Velvet Teddy, modeluję policzki różobronzerem the Balm: balm desert, w połączeniu z różem MUR: Sugar  nakładam rozświetlacz Wibo i makijaż gotowy!

makijaż na wigilię

makijaż na wigilię

          Koniecznie daj znać jak podoba Ci się moja propozycja, czy może w tym roku uda Ci się wygospodarować więcej czasu na makijaż i zaszalejesz z kreską i czerwonymi ustami? Ja na Wigilię preferuję delikatne usta ze względu na wigilijną ucztę! Poza tym nie ukrywajmy, czas mamy tego dnia mocno ograniczony więc nie ma sensu szaleć, ja przynajmniej nie mam takiego zamiaru.

Na jaki makijaż stawiasz w Wigilię?

FACEBOOK INSTAGRAM YOUTUBE TWITTER | SNAPCHAT: agwer_blog



       Chcesz sprawić sobie prezent na święta? A może chcesz żebym ja zrobiła Ci prezent niespodziankę? Żaden problem! Wystarczy obserwować bloga i lubić mój profil na FB żeby wziąć udział w świąteczno urodzinowym rozdaniu! Wszystkie szczegóły odnośnie nagród, zasad i zgłoszeń znajdziesz [TUTAJ] lub klikając w zdjęcie.
POWODZENIA!

Świąteczne życzenia

$
0
0
            To będą moje pierwsze Święta poza domem, w rodzinie mojego TŻ. Jeszcze nigdy ich w ten sposób nie spędzałam i nie ukrywam, że to dla mnie całkowita nowość. Jestem jednak dobrej myśli, pora w końcu pójść o krok do przodu. Rok 2015 przyniósł w moim życiu tak wiele zmian, że Święta daleko od domu to dla mnie żadne wyzwanie. Dzisiaj jednak bardzo chciałabym złożyć wszystkim moim czytelniczkom najlepsze życzenia! Jeżeli masz ochotę je przeczytać, zapraszam!


           Choć w tym roku nie doczekałyśmy się białych Świąt, możemy sprawić aby ich magia towarzyszyła nam w trakcie ucztowania i spędzania czasu z rodziną. W końcu to od nas zależy, czy tym razem będziemy uśmiechnięte i radosne, czy nie.
          Wszystkim z Was i każdej z osobna chcę życzyć przede wszystkim, aby te Święta były wyjątkowe, inne niż wszystkie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Chciałabym abyście spędziły je w gronie najbliższych, kochających osób. Niech przyniosą Wam radość, spokój i ukojenie, abyście wypoczęły, nabrały energii i pozwoliły sobie na odrobinę zapomnienia. Polecę teraz mocno banałem, ale życzę Wam pogodnych, wesołych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia!


PS. Następna notka pojawi się 27.12, pora trochę odpocząć! Ale jakby co pewnie wciąż będę tu:

FACEBOOK | INSTAGRAM | YOUTUBE | TWITTER | SNAPCHAT: agwer_blog


5 ulubieńców listopada

$
0
0
          Święta, święta i po świętach! Mamy już 27 grudnia i pora na kolejny post na blogu. Kto się stęsknił łapka w górę! Bo ja się stęskniłam i to jak! Jednakże kilka dni przerwy od blogowania dobrze mi zrobiło, bo wracam z nową dawką energii. Mam nadzieję, że Święta minęły Ci spokojnie, radośnie i bez nerwów. Na dziś w ramach poświątecznego lenistwa przygotowałam post o 5 ulubieńcach listopada. Lepiej późno niż wcale, więc oto oni! 


          Tym razem wśród moich listopadowych ulubieńców króluje pielęgnacja, w końcu! Chociaż samych produktów nie ma wiele, to jednak wybrałam trzy kosmetyki, które w ostatnim (i nie tylko) miesiącu naprawdę się u mnie sprawdziły. Bez wahania mogłabym je polecić każdemu. Wśród pięciu ulubieńców listopada znalazły się:
  • Murier Paris, Lash serum formula - czyli rewelacyjna odżywka do rzęs. Jest już na skraju wykończenia i choć wydbywam niej ostatnie krople, to cały czas moje rzęsy wyglądają nieziemsko. Są długie, gęste i nie wypadają. Efekt całej kuracji opisywałam [tutaj].
  • Golden Rose, Black Diamond Hardener - diamentowa odżywka do paznokci. Po ostatnich hybrydach moje paznokcie znowu się osłabiły, więc szukałam odżywki bez formaldehydu i sporo dobrego naczytałam się właśnie o tej z GR. Aktualnie moje paznokcie są w znacznie lepszej formie niż wcześniej - nie jest jeszcze idealnie, ale już blisko!
  • Mariza, pomarańczowy peeling do ust - który smakuje właściwie jak pomarańcza z czekoladą. Fajnie wygładza usta i sprawia ogromną przyjemność podczas wieczornej pielęgnacji. Dzięki niemu pozbyłam się suchych skórek i problemów z zimowym przesuszeniem. 

  • MAC, Velvet teddy - choć nie byłam do niej przekonana, okazała się moim totalnym ulubieńcem w listopadzie. Używałam ją nie tylko do makijaży wykonywanych na sobie, ale i na modelkach, przez co wiem, że pięknie wygląda nie tylko na moich ustach! Soczysty, piękny neutralny beżowy, ciepły brąz.
  • Too faced, Prime & poreless - wygładzająca baza, która neutralizuje widoczność porów. Idealna pod makijaż, pięknie wygładza skórę i wypełnia pory. Dodatkowo bardzo utrwala, i zapewnia nieskazitelność podkładu. Posiadam sporą próbkę i świetnie się u mnie sprawdza. Wykonywałam nią makijaż na Blogowigilię, który prawie bez zmian wytrzymał do drugiej nad ranem!


          Tym razem skromnie, listopad był dla mnie dość pracowitym miesiącem, więc nie bardzo miałam czas sobie poszaleć. 5 ulubieńców listopada to kosmetyki, które zrobiły na mnie naprawdę dobre wrażenie i które z czystym sumieniem mogę polecić bez mrugnięcia okiem. W przyszłości pewnie każdy ten produkt kupię ponownie, a w przypadku bazy z Too faced skuszę się na pełne opakowanie! 

A jacy są Twoi ulubieńcy listopada?

FACEBOOK INSTAGRAM YOUTUBE TWITTER | SNAPCHAT: agwer_blog


PS. Dziś ostatni dzień, w którym możecie się zgłaszać do rozdania! Z okazji trzecich urodzin bloga i świąt do wygrania jest BeautyBox niespodzianka. Więcej szczegółów: [tutaj]

TOP 5 palet wieczorowych

$
0
0
          Sylwester coraz bliżej, więc przyszła pora na pokazanie Ci palet, które świetnie nadają się do makijażu wieczorowego. Ponieważ zestawienie TOP 5 palet do makijażu dziennego [klik] przypadło do gustu wielu moim czytelniczkom, postanowiłam przygotować również TOP 5 palet do makijażu wieczorowego. W sam raz przed imprezą Sylwestrową. Jest jeszcze trochę czasu żeby którąś z nich sobie sprawić i mam nadzieję, że pomogę Ci w wyborze odpowiedniej. W związku z tym, zapraszam na post!

paleta do makijażu wieczorowego

         Przede wszystkim przy makijażu wieczorowym zazwyczaj stawia się na mocne oko i podkreślone usta. Ja osobiście lubię jednocześnie mocno podkreślone oko i wyraźne, ciemniejsze usta. To oczywiście kwestia preferencji, ponieważ powszechna zasada mówi o tym, aby w makijażu stawiać albo na oko, albo na usta. Aczkolwiek zasady są po to by je łamać, więc śmiało nie krępuj się! Dzisiaj jednak nie mam przygotowanej propozycji, a TOP 5 palet do makijażu wieczorowego!
          Tak jak poprzednim razem nie jest to ranking od najlepszej do najgorszej, ale zestawienie pięciu palet, które świetnie nadają się do makijażu wieczorowego.

paleta do makijażu wieczorowego

1. Makeup Revoltion, Iconic Pro 2- jedna z fajniejszych palet do makijażu wieczorowego, ma zarówno neutralne brązy, ale i granat, czerń oraz szarość. Dużym plusem tej palety jest rozmaitość wykończeń cieni - mamy tutaj maty oraz perły, dzięki czemu makijaż może być naprawdę różnorodny. Cienie są dobrze napigmentowane, a kolorystyka idealna na wieczór. Na blogu poświęciłam post obu wersją palet Iconic pro: [recenzja]. Cena ok 35zł
2. Too Faced, Chocolate bar Semi Sweet- najdroższa z dzisiejszego zestawienia, ale możliwości jakie oferuje są nieograniczone. Paleta zawiera maty, satyny, perły oraz cień z drobinkami. Dzięki temu makijaże nią wykonane będą idealnie pasować na wieczór Sylwestrowy i nie tylko. Obecność brązów i czerni zapewnia uniwersalność palety, a ciemniejsze odcienie jej wieczorowy charakter. Moim zdaniem jest genialna również na dzień, ale wieczorowe oko również dzięki niej można wyczarować bez mniejszych problemów. Cena: ok. 180zł
3. Makeup Revolution, Death By Chocolate- paleta, która budzi we mnie bardzo dużo pozytywnych emocji. Jakości cieni jest bardzo dobra w porównaniu do ceny, a kolory dają ogromne pole do popisu. Paleta jest zachowana raczej w brązowej kolorystyce, ale dzięki temu będzie idealna dla wielu kobiet, posiada również czerń i beże - więc wybór jest ogromny. Cienie trzymają się świetnie i jestem przekonana, że będziesz z niej zadowolona, [recenzja]. Cena: ok 40zł.

makijaż wieczorowy

4. Makeup Revolution, Iconic 3- dla fanek palet Naked jest to idealna opcja, bo paleta ma kolorystykę mocno zbliżoną do Urban Decay Naked 3 i jakość cieni jest również okej. Nie jest to taka sama jakość, ale kolory są przepiękne do makijaży wieczorowych. Ponownie firma oferuje różne wykończenia, więc wybór jest spory, [recenzja]. Cena: ok 20zł.
5. Sleek, Bad Girl- kolorystycznie jest to paleta idealna dla brązowookich, granaty i srebra pięknie podkreślą ten kolor tęczówki, ale jeżeli lubisz granatowe makijaże Bad Girl będzie idealna! Cienie mają mocny pigment i świetną trwałość. Ja osobiście paletki Sleek bardzo lubię więc nie mogło chociaż jednej zabraknąć w moim zestawieniu. Cena: ok 40zł.

makijaż wieczorowy

paleta do makijażu wieczorowego

          Dzisiejszy TOP 5 to taka baza, która ma ułatwić Ci wybór palety idealnej na wieczór. Wszystkie jakie dziś przedstawiłam były przeze mnie sprawdzone i wielokrotnie testowane, więc jestem pewna, że którąkolwiek wybierzesz, będziesz zadowolona.

A może masz już swoją ulubioną paletę do makijażu wieczorowego? Chętnie ją poznam!


FACEBOOK INSTAGRAM YOUTUBE TWITTER | SNAPCHAT: agwer_blog

Makijaż Sylwestrowy | MUR, Makeup Geek, Gerard Cosmetics, MAC

$
0
0
          To już pojutrze! Impreza, konfetti i zimne ognie. Nie może też zabraknąć perfekcyjnego makijażu. W związku z tym przygotowałam na dziś moją propozycję makijażu Sylwestrowego. Będzie błysk, będzie czerń, ale będą i brązy. Makijaż sylwestrowy to fajna okazja do szaleństwa na jakie nie pozwalasz sobie na co dzień. Czemu więc tego dnia nie pobawić się w coś ekstrawaganckiego? W końcu taka impreza jest tylko raz w roku! Więc pędzle w dłoń i do dzieła! Mam nadzieję, że moja propozycja Ci się spodoba.



          Makijaż sylwestrowy przygotowałam w dwóch wersjach: pierwsza, którą widzicie powyżej z delikatnymi ustami i druga z ustami w kolorze czekolady (widoczna na ostatnim zdjęciu). Dobór ust do makijażu jest bardzo indywidualną sprawą, jak ja lubię połączenie mocnych oczu i ust - szczególnie w makijażu wieczorowym - tak wiem, że sporo Pań preferuje akcent na jeden aspekt makijażu. W takiej sytuacji wybór pozostawiam Tobie.
          Dzisiejsza propozycja to kocie oko z mocną kreską, podkreślonym wewnętrznym kącikiem i mocnym błyskiem na powiece. Bardzo chciałam pobawić się folią z Makeup Revolution, która przepięknie mieni się na powiekach niczym tafla, ale bez problemu ten element możesz zastąpić po prostu ulubionym brokatem, albo bardzo jasnym, mocno perłowym cieniem - efekt też będzie świetny. Zdecydowałam się na stonowane kolory brązów, czerni i złota, żeby makijaż był uniwersalny i pasował to każdej sylwestrowej kreacji.



Produkty jakich użyłam:

Twarz:
- Too faced Primed&Poreless
- Bourjois HalethyMix 52
- Revlon Color Stay 150 Buff
- Ben Nye neutral set
- Urban Decay All Nighter
- the Balm, balm desert
- Wibo, highlighter

Oczy:
- Maybelline fit me concealer 10
- Melkior Professional: Old brick, Natural skin
- Makeup Geek: Latte, Americano, Cherry Cola, Rapunzel, Vintage, Corrupt, Cocoa Bear
- Makeup Revolution, Awesome metals, Rose Gold
- Maybelline eyestudio lasting drama, 01 black
- Lovely, pump up
- House of lashes, Sweet Romance

Brwi:
- Anastasia Beverly Hills, Dipbrow Pomade, dark brown
- Senna, Brow fix, taupe
- Wibo, Deluxe Brightener

Usta:
- deBBY lip pencil 06 + Gerard Cosmetics, Undergorund lipstick
- MAC, Antique velvet


          Do mnie zdecydowanie bardziej przemawia wersja z ciemnymi ustami, poza tym kolor tej pomadki totalnie mnie w sobie rozkochał. Mocny, drapieżny charakter makijażu i ten błysk na oku, wydaje mi się idealną opcją na Sylwestra. Bo kiedy szaleć, jak nie właśnie 31 grudnia?

Koniecznie daj znać, którą Ty wersję wybierasz? Mocne czy delikatne usta?

FACEBOOK | INSTAGRAM | YOUTUBE | TWITTER | SNAPCHAT: agwer_blog

Denko listopad/grudzień

$
0
0
          Ze względu na gorący okres świąteczno-sylwestrowy po raz pierwszy w historii bloga pojawi się denko z dwóch miesięcy. Chcę wejść w 2016 rok z czystym kontem jeżeli chodzi o wykończone produkty. Będzie to największe deko jakie pokazywałam i nie ukrywam, że już na samą myśl o tej ilości, boję się ile zajmie mi pisanie tego posta. Ale nie ma co narzekać, tylko brać się do roboty. W związku z tym zapraszam już na ostatnie denko w 2015 roku!


          Jak wspomniałam we wstępie dzisiejszy post to denko z listopada i grudnia, w związku z tym jest naprawdę ogromne! Największa część to oczywiście kosmetyki do włosów, ale tym razem jest też sporo wykończonej kolorówki. W tej grupie znajduje się aż 5 podkładów, więcej o nich na pewno poniżej. Zacznę jak zwykle od części włosowej, jest tego naprawdę sporo.



  • Balea professional, repair + - odżywka do włosów brązowych. Całkiem przyjemna, chociaż nie zrobiła na moich włosach efektu wow. W składzie nie ma silikonów i jest raczej delikatnie oczyszczająca. Dla mnie była niestety bardzo średnia.
  • Nive long repair - odżywka, która chyba dwukrotnie znalazła się w moich ulubieńcach, ale już niebawem pojawi się cała recenzja, więc poza tym, że ją uwielbiam to nie napiszę więcej.
  • Natur Vital, odżywka z szałwią - która pachniała jak stara babcia, włosy były po niej sypkie i bardziej błyszczące. Była dość mocno lejąca co było dla mnie minusem, ale poza tym była naprawdę całkiem przyjemna.
  • Balea, odżywka perłowa - o bardzo przyjemnym zapachu, którą używałam z gencjaną do przyciemnienia o ochłodzenia kolorów. Zapewniła odpowiedni poziom nawilżenia moim włosom, które w zimie są nieco bardziej narażone na przesuszenie.
  • Sylveco, pszenniczo-owsiany - zdecydowanie nie dla mnie. W ogóle się nie pienił, średnio domywał włosy po olejach i bardzo nieprzyjemnie pachniał. Nie skuszę się na nią ponownie.
  • Pharmaceris, H-stimupurin - szampon stymulujący porost włosów, który jakoś znacznie go nie przyspieszył, ale zauważyłam znaczne zmniejszenie wypadania i sporo baby hair na skroniach. Myślę, że kupię go ponownie żeby przedłużyć kurację.



  • Argania spinosa, Argan oil - zakupiony w TKMAxxie, który chciałam już wykończyć. Początkowo używałam go na końcówki, ale wykończyłam go stosując na całe włosy na noc. Ciężko się go zmywało, fajnie wygładzał włosy, ale mocno przyklepywał.
  • Vatica, Black seed - czyli olej z czarnuszki, który miał dość specyficzny zapach i to była jego jedyna zaleta. Lepił się, brudził włosy i wszystko w koło, nie na moje nerwy.
  • Bania Agafii, naturalny olej na porost włosów - z nowej serii, która zawierała w środku pojemniczek wypełniony nasionami. Bardzo lubiłam go na całe włosy bo pięknie je wygładzał i nabłyszczał, chociaż te wypadające ziarenka doprowadzały mnie do szału!
  • 4 Long Lashes, serum stymulujące wzrost włosów - faktycznie odniosłam wrażenie, że włosy troszkę przyspieszyły. Nie jakoś znacznie, ale mam wrażenie, że doszło 0,5cm nadprogramowo. To moje drugie opakowanie i myślę, że skuszę się na kolejne.
  • ANNA, odżywka pokrzywowa - mój standard jeżeli chodzi o wcierki. Lubię ją, choć mam wrażenie, że ostatnio działa gorzej, więc pewnie moja skóra głowy się do niej przyzwyczaiła. 
  • Marion, odżywka b/s do włosów łamliwych i z rozdwojonymi końcówkami - to właśnie z Mariona są moje ulubione odżywki bez spłukiwania, ta wersja również była fajna i pewnie skuszę się na kolejną wersję do przetestowania. 
  • Batiste, dark & deep brown - ulubiony, sprawdzony i to właśnie tą wersję wybieram za każdym razem jak tylko jest dostępna. Pełna recenzja jest [tutaj].



  • L'oreal Ideal soft - tonik, który spisał się naprawdę świetnie i był bardzo wydajny. Bardzo fajnie pachniał i doskonale oczyszczał skórę z resztek makijażu.
  • Sylveco, lipowy płyn micelarny - niestety nie radził sobie za dobrze z mocnymi kolorami, czy chociażby z eyelinerem. Jest to raczej bardzo delikatny płyn, dla osób z bardzo wrażliwą cerą.
  • Skin Up, face care - liftingujący płyn micelarny, który niestety u mnie się nie sprawdził. Mocno szczypał w oczy i podrażniał skórę - zdecydowanie nie dla mnie.
  • BioLaven, żel myjący do twarzy - o bardzo przyjemnym zapachu, jest to kolejny odłam firmy Sylveco, ale ta seria jest bardzo udana. Żel fajnie oczyszczał buzię i zostawiał skórę miękką i przyjemną w dotyku.
  • Faroma, tutti frutti - peeling do ciała o zapachu wiśni i porzeczki, co w efekcie nie było zbyt przyjemne. Sam peeling był całkiem konkretny, odpowiedni dla fanek mocnego peelingu.
  • Vedara, Golden Sweet Peeling - bardzo przyjemny, delikatniejszy peeling, który pozostawia skórę miękką, gładką okraszoną delikatnymi drobinkami. Pełna recenzja: [tutaj].
  • AA, kremowy żel do ciała - czyli po prostu troszkę gęstszy żel pod prysznic, fajny zapach, dobrze się pienił i spełniał swoje zadanie pod prysznicem.
  • Garnier mineral, Invisible - jeden ze słabszych dezodorantów jakie używałam. Niestety nie zdał egzaminu nawet w mniej intensywne dni. Nie polecam.


  • essence, all about matt - w opakowaniu była 1/3, ale niestety upadek sprawił, że całość poszła w niepamięć. Przyjemny, ale raczej ponownie się na niego nie skuszę.
  • DUO, clear white - najlepszy klej do rzęs, łatwy w obsłudze, trzyma rzęsy na miejscu przez wiele godzin i po zaschnięciu jest całkowicie niewidoczny. 
  • Benefit, POREfessional - moja pierwsza baza ukrywająca pory i choć już przerobiłam sporo próbek wciąż nie jest to mój nr 1. Raczej nie kupię pełnego opakowania.
  • Herome - odżywka do paznokci, która raz na jakiś czas robi porządek z moimi paznokciami. Znalazło się na blogu miejsce na pełną recenzję kuracji [tutaj].
  • Malu wilz, luxury makeup base - bardzo fajna baza nawilżająca, która genialnie nadawała się pod makijaż, szczególnie dla Lady. Kupiłabym ją ponownie, ale znalazłam ją w TKMAxxie, więc pewnie nie uda mi się dorwać jej po raz drugi.
  • Zoeva 114 - pędzel zalany latekstem. Dałam go do denka, bo nie wiem czy jest jeszcze dla niego nadzieja, chociaż spróbuję go jeszcze odratować.
  • Maybelline, Instan anty-age - najlepszy jaki do tej pory miałam okazję stosować, również doczekał się pełnej recenzji i radzę rzucić okiem bo warto poznać go bliżej [klik].
  • Revlon Colorstay, 150 Buff - sprawdzony, lubiany i nie ostatni bo w użyciu mam już bodajże trzecią buteleczkę. Pełna recenzja [tutaj].
  • Bourjois 1-2-3 Perfect, 52 - nie wspominam go co prawda najlepiej, ale swego czasu bardzo go lubiłam. Ma średnie krycie i wcale tak świetnie nie ukrywa zaczerwienień. 
  • Pharmaceris, Sand 03 - całkiem przyjemny i muszę przyznać, że swego czasu był to mój ulubiony podkład, ładnie stapiał się ze skórą i wyrównywał koloryt.
  • SYIS, podkład długotrwale kryjący - nie spodziewałam się rewelacji, ale był to bardzo dobry podkład o dobrej trwałości i niezłym kryciu. Bez wątpienia mogę go polecić.
  • Maxfacotr, Facefanity light ivory - podkład, który zrobił u mnie małą rewolucję, a który aktualnie jest dla mnie zbyt różowy. Pełna [recenzja] znalazła się już na blogu, a ja muszę wykończyć drugie opakowanie.



          Wypalone w tym okresie woski zdecydowanie zachowane były w zimowym klimacie, może ewentualnie poza piękną mocno kwiatową i świeżą Plumerią. Żurawinowa mandarynka doczekała się nawet swojego miejsca na blogu [klik], a Bundle Up to oficjalnie mój zimowy ulubieniec. Winter Glow zresztą też jest przepiękny, zimowy i przyjemny - muszę przyznać, że zimowa kolekcja w tym roku jest wyjątkowo udana!

          Ufff! Skończyłam! Przeraża mnie długość tego posta, mam nadzieję, że udało Ci się dobrnąć do końca bo sporo tego było! Chociaż wiem, że wiele moich czytelniczek uwielbia denka, mam więc nadzieje, że ten post i Tobie przypadł do gustu.

Jak tam Twoje ostatnie w tym roku denko?


FACEBOOK | INSTAGRAM | YOUTUBE | TWITTER | SNAPCHAT: agwer_blog

13 faktów z 2015, czyli podsumowanie roku

$
0
0
          Dziś jest trzysta sześćdziesiąty piąty dzień 2015 roku. Więc to właśnie dziś jest najlepszy moment na podsumowanie minionego roku. Mam to szczęście, że mogę powiedzieć iż był to bardzo pracowity, przełomowy i niesamowity czas. Wydarzyło się mnóstwo wspaniałych rzeczy, byłam w kilku fajnych miejscach i poznałam fantastycznych ludzi. Jeżeli masz ochotę poznać 13 faktów z mojego życia w 2015 roku i jego podsumowanie, zapraszam na post!

podsumowanie roku

          To drugi post na blogu, który podsumowuje miniony rok i pojawia się ostatniego dnia roku. Chciałabym na bloga wprowadzić taką tradycję, więc za rok prawdopodobnie taki post również się pojawi. Tym razem chciałam zebrać to w formie krótkich opisów wydarzeń jakie miały miejsce w 2015 roku i miały dla mnie jakieś większe znaczenie. Więc zaczynamy!

Pierwszy lot samolotem
         W marcu tego roku po raz pierwszy w życiu leciałam samolotem i to dwukrotnie (w jedną i drugą stronę!). Tak, mam 26 lat (wtedy jeszcze 25!) i to był mój pierwszy lot. Muszę przyznać, że było to interesujące doświadczenie i choć nie trafiłam na zbyt przyjemnych współpasażerów, to nie będę ukrywać, że lot sprawił mi nie lada przyjemność.

Wizyta pod Mont Blanc
          Mój pierwszy lot samolotem wiązał się z wizytą we Francji, zaraz przy granicy ze Szwajcarią. W związku z tym miałam niesamowitą przyjemność pozwiedzać Genewę, być na ogólnoświatowym wydarzeniu motoryzacyjnym Geneva International Motor Show, spacerowałam pod największą fontanną w Europie. Ponadto piłam gorącą czekoladę i jadłam przepyszny obiad pod Mont Blanc [klik] i [klik]. Była to niesamowita podróż! Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś tam wrócić.

Podwójne See Bloggers [klik]
          W tym roku miałam ogromną przyjemność uczestniczyć w obu edycjach See Blogger, które odbywały się w Trójmieście. Będąc tam pierwszy raz byłam pod ogromnym wrażeniem i z niecierpliwością czekałam na kolejną edycję, która niestety nieco mnie rozczarowała. Żałowałam, że nie udało mi się zostać na występ Tomka Tomczyka, ale mam nadzieję, że następnym razem się załapię! Jest to bardzo edukacyjne doświadczenie, które przy okazji sprzyja integracji.

Miło było Cię poznać
          Rok 2015 owocował w nowe znajomości, pogłębiał te zawarte rok wcześniej i dawał mi sporo okazji integracji z innymi blogerami. Mam nadzieję, że te znajomości przetrwają przez lata i przekształcą się również w przyjaźnie, niekoniecznie tylko online. Zresztą jedna taka blogerska znajomość już ewoluowała do rangi przyjaźni (koleżanko, wiesz o kim mówię? :*). 

Pierwszego portfolio
           Była to dla mnie ważna chwila, ponieważ moje portfolio świadczy o moich umiejętnościach. Posiadanie drukowanego portfolio, to dla mnie niezbędnik każdej porządnej wizażystki. Nie mogę się doczekać kiedy będę przygotowywać sobie kolejną wersję do druku, co myślę nastąpi niebawem.

Kindle Paperwhite
          W końcu dojrzałam do zakupu oryginalnego czytnika Amazon, czyli Kindle Paperwhite 2. Dzięki niemu moja działalność czytelnicza znacznie się zwiększyła. Nie wiem do końca od czego to zależy, ale naprawdę czyta mi się na nim szybciej, wygodniej i nie wyobrażam już sobie bez niego życia! Napisałam nawet tekst: Dlaczego e-czytanie jest fajne? [klik]

60 książek w 52 tygodnie
           Właśnie wczoraj zaczęłam czytać ostatnią książkę w tym roku. Jestem z siebie naprawdę dumna, bo  swego czasu mocno opuściłam się w czytaniu, a w roku 2015 udało mi się nadrobić spore zaległości. Posiadanie Kindla zdecydowanie polepszył moje czytelnicze statystyki. W 2016 roku również mam zamiar podjąć się jakiegoś czytelniczego wyzwania. 

Kanał na YouTube
          Dotrzymałam mojego zeszłorocznego postanowienia i zwiększyłam nieco moją Youtubową działalność. Na kanale pojawiła się zatrważająca liczba 15 filmów, ale zdradzę Ci małą tajemnicę. W 2016 roku planuję zdecydowanie zintensyfikować nagrywanie filmów! [klik]

Zawód wizażystka
          W moim życiu zawodowym bardzo wiele się w tym roku zmieniło. Powodem tych zmian było ukończenie rocznej szkoły wizażu [klik] i egzamin czeladniczy, dzięki któremu uzyskałam zawód wizażystki. Choć wciąż się uczę i chcę się dokształcać w tej dziedzinie odnalazłam swoją pasję i to właśnie tym chcę się zajmować
Kiepski kierowca
       W końcu, prawie po 5 latach zastanawiania się podeszłam do kursu na prawo jazdy. Ukończyłam go zdając oba egzaminy wewnętrzne za pierwszym razem. Choć udało mi się państwową teorię zdać od razu, to niestety egzamin praktyczny nie poszedł mi już tak dobrze. Kolejne podejście już niebawem i mam nadzieję, że tym razem pójdzie mi lepiej.

Blogowigilia 2015
          W poprzednim roku ogromnie żałowałam, że zorientowałam się za późno o tym wydarzeniu i obiecałam sobie, że w tym roku nie odpuszczę. Chociaż nie było tak jak się spodziewałam, to bardzo się cieszę, że pojechałam, spotkałam kolejne cudowne osoby i choć nie ze wszystkimi udało mi się porozmawiać dłużej, to mam nadzieję, że będzie ku temu nie jedna okazja!

Dotacja Unijna
          Największym osiągnięciem tego roku uważam jednak fakt, że udało mi się otrzymać dotację z Unii Europejskiej na założenie działalności gospodarczej. W związku już niebawem będę swoim własnym szefem i tylko na siebie będę mogła narzekać. Czyż to nie wspaniale?

Rozwinęłam skrzydła
          Wciąż chcę się rozwijać, zwiększać swoje umiejętności. Rok 2015 sprzyjał w rozwój zarówno jeżeli chodzi o bloga, jak i o moje życie prywatne i zawodowe. Odkryłam czego tak naprawdę chcę od życia, nabrałam dystansu do wielu spraw i przede wszystkim zaczęłam rozwijać skrzydła!


          Chciałabym też w tym miejscu podziękować każdej z Was, że ze mną jesteście, wspieracie mnie i wciąż do mnie wracacie, czytacie i doceniacie moją pracę. Bez Was nie odkryłabym magii blogowania i nie zaangażowałabym się w to tak bardzo. Także ogromnie dziękuję za miniony rok i mam nadzieję, że widzimy się też w następnym!

          Ponieważ już jutro nowy rok, nowy start, nowe decyzje chcę życzyć każdej mojej czytelniczce i czytelnikowi wszystkiego co najlepsze! Aby nowy rok przyniósł mam morze sukcesów, dał zapał do walki z codziennością i aby każdego dnia towarzyszył Wam uśmiech na twarzy. Życzę szczęścia, radości, zdrowia i wiary we własne możliwości! Jesteście wspaniali i życzę Wam, aby kolejny rok dał Wam pozytywnego kopa w tyłek!

Szczęśliwego nowego roku!!

FACEBOOK | INSTAGRAM | YOUTUBE | TWITTER | SNAPCHAT: agwer_blog


Hity kosmetyczne 2015 + WYNIKI

$
0
0
          Ciężko uwierzyć, że mam już rok 2016, a 2015 obfitował w nowości kosmetyczne! Miałam przyjemność poznać kilka nowych marek i spróbować wielu produktów. Ponieważ mamy drugi stycznia 2016 postanowiłam przybliżyć Ci nieco kilka hitów kosmetycznych, które zrobiły na mnie ogromne wrażenie w minionym roku i Ciebie też nie powinny zawieść. Nie zabraknie też posta z rozczarowaniami roku 2015, ale na to przyjdzie jeszcze czas. To co? Lecimy? Zapraszam na hity kosmetyczne 2015 roku!

blog kosmetyczny

          Przede wszystkim chcę nadmienić, że większość tych produktów, które dziś pokazuję jest dostępna online. Jedynie korektor Maybelline trzeba kupić stacjonarnie w Bootsie, więc jeżeli masz dostęp do produktów z UK, koniecznie skorzystaj! Nie jestem jednak taka wybredna, bo większość dzisiejszych hitów znajdziesz w pobliskiej drogerii. Zaznaczam również, że jest to moja subiektywna opinia na temat tych produktów, więc niekoniecznie musisz się z nią zgadzać. 

Hity kosmetyczne

Maybelline Instan Anti-Age, The Eraser - genialny korektor, który zakrywa właściwie każde cienie pod oczami. U mnie spisuje się rewelacyjnie i nie dość, że jest trwały to świetnie wygląda. Jego pełna recenzja znajduje się [tutaj], więc jeżeli szukasz korektora, który zakrywa zasinienia i szare cienie pod oczami - to jest korektor dla Ciebie.
 L'oreal, One milion lashes, So couture - świetna maskara, która wydłuża, podkręca i jednocześnie pogrubia rzęsy. Ma mocny czarny kolor, jest trwała i nie kruszy się w ciągu dnia. Dostępna w każdej drogerii stacjonarnej, jak i online. Warto polować na promocję, ponieważ często bywa w przecenie i zamiast ponad 50zł można ją kupić za ok 20-30zł.

Hity kosmetyczne

 Golden Rose, Eyebrow powder - najtańszy produkt do brwi jaki posiadam i w dodatku najlepszy w kategorii suchych produktów do brwi. Genialna pigmentacja, bardzo dobra trwałość i duży wybór kolorów. Pudry kosztują jedynie 10,90zł, a gwarantują bardzo wysoką jakość, dla mnie to hit bez dwóch zdań! Są dostępne zarówno online, jak i na wyspach Golden Rose.
Anastasia Beverly hills, Dipbrow Pomade - to jest z kolei najdroższy produkt do brwi jaki posiadam, a mój odcień do dark brown. Perfekcyjnie pasuje do koloru moich włosów i mojej urody. Pomada jest niesamowicie trwała, efekt można stopniować wedle uznania i do tego wszystkiego jest niezwykle wydajna. Pełna recenzja dostępna [tutaj].

Hity kosmetyczne 2015

Hity kosmetyczne 2015

NARS, Deep Throat - najpiękniejszy i jednocześnie najbardziej wydajny róż w mojej kolekcji. Mam go od marca i używam prawie codziennie, a odnoszę wrażenie, że jego pojemność się nie zmniejszyła. Piękny brzoskwiniowo-różowy kolor z delikatnymi drobinkami. Kosztuje w granicach 120-130zł, ale wart jest swojej ceny! Można go dostać w niektórych drogeriach online, niekoniecznie polskich. Firma NARS dostępna też jest we Francuskiej Sephorze. 
WIBO, Diamond Illuminator - zamiennik słynnej Mary Lou Manizer i muszę przyznać, że to prawda. Kolor mają bardzo zbliżony i moc rozświetlenia podobną. Jest przepiękny i na policzkach prezentuje się naprawdę genialnie. Kosztuje niecałe 10zł i nie dość, że jest niezwykle trwały, to przyciąga wzrok nawet w słabszym oświetleniu - rewelacyjny produkt w świetnej cenie.
Lovely, Silver Highlighter - mój nr jeden jeżeli chodzi o rozświetlacz na co dzień, a właściwie na wieczór też - co widać zresztą po denku. Przepięknie rozświetla kości policzkowe, jego chłodny odcień sprawia, że skóra wygląda niezwykle promiennie i zdrowo, planuję również zakup złotego odcienia. Za 9zł jest to produkt idealny, [recenzja].

Hity kosmetyczne

Too faced, Chocolate Bar, Semi Sweet - moja trzecia paleta firmy Too faced i druga czekoladka. Uwielbiam jej kolory, pigmentację i jakość cieni. Przede wszystkim bardzo odpowiada mi kolorystyka całej palety, świetnie nadaje się zarówno do makijaży dziennych jak i wieczorowych. Kosztuje 179zł, ale jeżeli chcesz mieć idealną paletę na każdą okazję, zdecydowanie polecam!
Makeup Geek mattes, duochromes, foiled eyeshadows - już rok temu się nimi zachwycałam, ale wciąż są to moje niezastąpione hity przy każdym makijażu. Uwielbiam je, używam bardzo często i nie wyobrażam sobie co zrobię jak mi się pokończą. Recenzje wszystkich cieni znajdują się [tutaj].

Hity kosmetyczne

Nivea, long repair - niezawodna odżywka odbudowująca, po której włosy są jedwabiście gładkie i nieskazitelnie błyszczące. Ponadto rozczesywanie po niej to sama przyjemność, a nie przykry obowiązek. To mój nr 1 jeżeli chodzi o odżywki do włosów i na szczęście jest dostępna w Rossmannie czy Naturze w cene od 10-14zł w zależności od promocji, a często bywa w przecenie. 
Murier, Lash Serum Formula - innymi słowy, odżywka do rzęs. Jestem z niej niesamowicie zadowolona, ponieważ nawet przy nieregularnym używaniu rzęsy dzięki niej są mocne, gęste, długie i bardzo ciemne. Ponadto pomogła mi też uzupełnić braki w brwiach. Nie posiada Bimatoprostu więc podczas jej stosowania nie ma ryzyka podrażnień, efekty kuracji opisałam [tutaj].
Isana, zmywacz do paznokci - najtańszy, najłatwiej dostępny i jednocześnie najlepszy jaki stosowałam. Świetnie radzi sobie z każdymi lakierami, nawet ciemnymi, czerwonymi czy chociażby z brokatem. Normalnie kosztuje ok 7zł, aczkolwiek jego również często można dostać taniej.
 Pęseta Tweezerman - czyli wspomniany na początku gadżet. Ponieważ brwi to moja mała obsesja dług szukałam pęsety idealnej i znalazłam właśnie tą. Tweezerman, czyli ostra, niezawodna i bardzo dokładna, nie tępiąca się pęseta. Uwielbiam ją i moje poszukiwania uważam za zakończone. W [tym] poście odpowiedziałam na pytanie, czy warto wydać na nią 80zł.

Hity kosmetyczne

          Moim ostatnim niezastąpionym hitem roku 2015 bez dwóch zdań jest czytnik, Kindle Paperwhite, który całkowicie odmienił moje życie czytelnicze. Zastąpiłam nim mój poprzedni czytnik KOBO i jestem niesamowicie zadowolona z zakupu. Jest moim towarzyszem każdego dnia i raczej nie wydaje mi się abym miała zamiar gdzieś się bez niego wybierać. A dlaczego e-czytanie jest fajne pisałam [tutaj]. Koniecznie zajrzyj jeżeli zastanawiasz się nad kupnem czytnika.

          Tak prezentują się moje hity 2015 roku. Wszystkie kosmetyki używałam z ogromną przyjemnością i jeszcze mnie nie zawiodły. Każdy z nich mogę z czystym sumieniem polecić i zapewnić, że nie będziesz zawiedziona. A już niedługo pojawi się post z kosmetykami, które w minionym roku mocno mnie rozczarowały. Stay tuned!

PS. W dzisiejszym poście zabrakło też pędzli Zoeva, ale to dlatego, że szykuję kolejny post o pędzlach, paletach jak i ogólnie produktach tej marki - wtedy wypowiem się na temat całokształtu. Tymczasem możesz zajrzeć do posta: Czy warto zainwestować w pędzle Zoeva?

A jakie są Twoje hity 2015?


***
WYNIKI rozdania z aGwer Beauty Box 3 edycja świąteczn urodzinowa!


Paczka pełna kosmetyków leci do: 
Immenseness
GRATULACJE!

Czekam na Twojego maila z danymi do wysyłki!!
Po 3 dniach losuję kolejną osobę.
***


FACEBOOK | INSTAGRAM | YOUTUBE | TWITTER | SNAPCHAT: agwer_blog

ZOEVA Spectrum Collection: ROZDANIE!

$
0
0
          To co? Mamy nowy rok, więc pora na pierwsze rozdanie w 2016! Będzie to spektakularne rozdanie, bo do wygrania będzie najnowsza, niedostępna jeszcze paleta z najnowszej kolekcji firmy ZOEVA Spectrum Collection. A co najlepsze... Sama możesz wybrać, którą chcesz paletę!! Musisz spełnić dwa banalne warunki aby wziąć udział w rozdaniu, wszystkie szczegóły znajdziesz w dzisiejszym poście! Jeżeli masz ochotę na zabawę... Zapraszam!



           Zanim przejdę do zasad, kilka słów o nagrodzie. Jak wspomniałam we wstępie do wygrania w rozdaniu będzie jedna paleta z najnowszej kolekcji Zoeva Spectrum Collection. Może to być paleta cieni, jak i paleta róży. Do wyboru są trzy warianty do oczu: Nude Spectrum, Warm Spectrum, Cool Spectrum i trzy warianty palet z różami: Pink Spectrum, Coral Spectrum i Nude Spectrum. Wybór należy do Ciebie! Bawimy się od dziś 03.01 do 30.01.2016!
          Co trzeba zrobić żeby wygrać paletę? Musisz spełnić dwa obowiązkowe warunki: być publicznym obserwatorem bloga (w prawej kolumnie przycisk "dołącz do tej witryny", wystarczy posiadać gmaila) i polubić mój profil AGwer na FB. Ważne abyś w swoim zgłoszeniu, które zamieścisz w komentarzu do tej notki poza niezbędnymi informacjami zamieściła nazwę palety, którą wybierasz. Wszystkie pozostałe opcje jak śledzenie na Instagramie, Twitterze, Youtube czy jakakolwiek forma udostępnienia zwiększają Twoje szanse na wygraną. Jeżeli wybierzesz jakąś opcję dodatkową zamieść informację w zgłoszeniu wraz z odpowiednimi linkami.

Wzór zgłoszenia:
Obserwuję bloga: (imię i pierwsza litera nazwiska lub nick)
Lubię FB: (imię i pierwsza litera nazwiska lub nick)
Wybieram paletę:
Dodatkowo: (wymień co wykonałaś)

Zwiększ swoje szanse i zaobserwuj:


Instagram: agwer_blog [ klik ] - nick/imię i pierwsza literka nazwiska
Kanał na YT [ klik ] - nick/imię i pierwsza literka nazwiska
Wizażowy profil na FB - nick/imię i pierwsza literka nazwiska
Twitter: agwer_blog [ klik ]
Udostępnij info na FB - link 
Dodaj mnie do blogroll - link
Dodaj baner u siebie na blogu - link
Wykonaj jakąkolwiek formę udostępnienia info o rozdaniu (FB, Instagram, Twitter itd.) - link



REGULAMIN
1. Aby wziąć udział w moim rozdaniu musisz mieć ukończone 18 lat, lub mieć pisemną (zeskanować i wysłać) zgodę rodziców na wzięcie udziału.
2. Nagroda jest sponsorowane tylko przeze mnie i w żaden sposób nie jestem powiązana z firmą ZOEVA.
3. Wysyłam nagrodę tylko na terenie Polski za pomocą Poczty Polskiej, chyba że komuś z zagranicy bardzo będzie chciał wziąć udział musi wtedy pokryć koszty przesyłki.
4. Rozdanie będzie trwało 28 dni chyba że w trakcie jego trwania zdecyduję inaczej o czym na pewno Was poinformuję.
5. Termin rozdania,w którym możecie wysyłać swoje zgłoszenia to: 03.01-30.01.2016 do 23:59.
6. Blogi założone tylko do rozdań NIE będą brane absolutnie pod uwagę.
7. Osoby, które pojawią się w obserwowanych/polubieniach na FB i zniknął nie będą miały możliwości brać udziału w kolejnych rozdaniach, nie trudno jest to sprawdzić. Oraz osoby, który po poprzednich rozdaniach uciekły i wróciły na nowe rozdanie, również nie będą wzięte pod uwagę!
8. Zgłoszenia zostawiajcie w komentarzach, w innych miejscach (np. FB) nie będą brane pod uwagę.
9. Rozdanie nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)
10. Po ogłoszeniu zwycięzcy będę czekać 3 dni na maila z danymi, na adres: agnieszka.agwer@o2.pl, a sobie daje co najmniej 2 tygodnie na wysyłkę paczki.



Najpiękniejszy róż na świecie

$
0
0
            Jesteś już zmęczona poszukiwanie idealnego różu, który spełni Twoje wymagania? Szukasz na tyle neutralnego koloru, który będzie pasował do nie jednej propozycji makijażu? A może chcesz po prostu produkt o wysokiej jakości, świetnej pigmentacji i nienagannej trwałości? Idealnie trafiłaś, bo ja znalazłam taki róż! I może nie jest najtańszy, może nie jest najłatwiej dostępny, ale na pewno wart jest zachodu! Jeżeli chcesz poznać bliżej róż o którym mowa, zapraszam na dzisiejszy post.


          Dobór odpowiedniego koloru różu to oczywiście sprawa bardzo indywidualna. Wszystko zależy od tego jaki odcień ma Twoja cera, w jakich kolorach masz makijaż i oczywiście w jakim różu czujesz się najlepiej. Żeby dobrać kolor konieczne jest spotkanie face to face. Ja osobiście lubię u siebie takie różowo brzoskwiniowe odcienie, które nadają policzkom zdrowego odcienia i bardzo naturalnego koloru. Na szczęście istnieją kolory na tyle uniwersalne, że mogą pasować większości.


          Bohaterem dzisiejszego posta jest róż firmy NARS w odcieniu Deep throat. Nazwa nie jest najdelikatniejsza, ale zgodzisz się chyba ze mną, że to kolor liczy się tutaj najbardziej. Jest to delikatnie brzoskwiniowy róż, który ma w sobie delikatny złoty shimmer. Odcień jest raczej neutralny więc pasuje zarówno do ciepłej jak i chłodnej urody. Delikatne rozświetlające drobinki pięknie wyglądają na policzkach. Zauważyłam, że na cieplejszych twarzach wpada mocniej w brzoskwinię, zaś przy chłodnych w róż. Ogromnym plusem tego różu, są maleńkie drobinki, które dodają policzkom naturalnego, delikatnego blasku. Jeżeli widziałaś kiedyś na żywo róż tej samej firmy w odcieniu Orgasm, to Deep throat jest jego nieco ciemniejszą i zdecydowanie mniej błyszczącą wersją. Mam przygotowane porównanie tych róży, także stay tuned.


           Poza genialnym kolorem róż jest też niezwykle wydajny. Używam go praktycznie codziennie od marca 2015 i zaznaczę, że nie tylko na sobie. Jest to nr 1 przy moim codziennym makijażu lub kiedy nie mam czasu zastanawiać się nad kolorem różu. Mam pewność, że produkt mnie nie zawiedzie i nie muszę się martwić efektem na twarzy - zawsze jest rewelacyjny. Dodatkowo prawie w ogóle się nie pyli, jest mocno napigmentowany i jego niewielka ilość starcza bez problemu na uzyskanie zadowalającego efektu. W związku z tym, co widać na załączonym zdjęciu jest naprawdę mega wydajny. Rewelacyjnie wygląda również jako cień do powiek - just perfect! Oczywiście weź pod uwagę, że to moja subiektywna opinia - Tobie nie musi się on podobać.


          NARS Deep throat niestety, nie jest dostępny w Polsce. Znalazłam produkty tej firmy w kilku drogeriach online jak np. houseofbeauty czy glowstore, ale często asortyment jest mocno ograniczony. Generalnie produkty tej firmy dostępne są w perfumerii Sephora i najbliżej można je dostać we Francji, nie wiem natomiast jak z dostępnością w Niemczech. Ja mój egzemplarz, jak i dwa kolejne produkty, o których też pewnie kiedyś napiszę, mam właśnie z Francji. Więc mam dodatkowo pewność, że są to w 100% oryginalne produkty.


          Co więcej mogę powiedzieć? Dla mnie róż Deep throat jest idealny zarówno na dzień jak i na wieczór. Pasuje do wielu karnacji, a jego trwałość, efekt jaki daje na skórze i kolor świadczą o jego fenomenalnej jakości. Dla mnie w tym momencie to najpiękniejszy kolor na świecie! Nie wyobrażam sobie żeby tego koloru miało u mnie zabraknąć i przyznam się bez bicia, że jest to mój najulubieńszy róż wśród wszystkich jakie posiadam. Jeżeli będziesz miała możliwość chociaż go obejrzeć nie wahaj się! 

A jaki jest Twoim zdaniem najpiękniejszy róż?

Przypominam o rozdaniu z paletą z najnowszej kolekcji SPECTRUM Collection firmy ZOEVA. Wybierz, zostaw zgłoszenie i wygraj! Więcej informacji [tutaj], albo klikając w zdjęcie poniżej:

FACEBOOK | INSTAGRAM | YOUTUBE | TWITTER | SNAPCHAT: agwer_blog

Rozczarowania kosmetyczne 2015

$
0
0
          Muszę przyznać, że rok 2015 przyniósł mi sporo hitów i naprawdę rewelacyjnych produktów, ale niestety obfitował również w wielkie niewypały. Wobec każdego z wymienionych dzisiaj produktów miałam wysokie wymagania przez co rozczarowanie było naprawdę spore. Żałuję, że je kupiłam i choć dawałam im naprawdę wiele szans dochodzę do wniosku, że nie warte były zakupu, ani nawet mojej uwagi. Jeżeli chcesz poznać 5 kosmetyków, które rozczarowało mnie w 2015 roku - zapraszam na post.


          Jak zwykle w przypadku mnie i mojego bloga skupię się bardziej na kolorówce. Długo myślałam nad produktami do włosów, czy pielęgnacji twarzy. Jednakże nic z tych kategorii nie rozczarowało mnie tak bardzo, jak poniższa piątka. Zaznaczam jednak, że są to moje subiektywne odczucia i niekoniecznie musisz się z nimi zgadzać. Koniecznie zwróć uwagę na to czego Ty oczekujesz od danego produktu, bo to jest podstawą do tego czy go pokochasz, czy znienawidzisz.

Benefit, GimmeBROW- to chyba największe rozczarowanie tego roku. Szukałam porządnego, mocnego żelu, który utrzyma moje brwi na miejscu. Niestety Benefit oferując produkt za 119zł trochę się ośmieszył. Ani on brwi nie zagęszcza, ani nie utrwala. Wyrzucone pieniądze w błoto, a szkoda bo marka wzbudzała moje spore zainteresowanie od dawna.
Wibo, Deluxe brightener - już wspominałam gdzieś, że to dla mnie bardzo kiepski produkt. Właściwie nie rozświetla, a na pewno nie zakrywa cieni pod oczami. Jest tak jasny, że aż biały przez co nie nadaje się dla wielu karnacji. Jedyne zastosowanie jakie dla niego zastosowałam to czyszczenie linii pod brwiami, ale na pewno nie kupię go ponownie.


Gumki Invisibobble - o tych gumkach było i chyba dalej jest w blogosferze naprawdę głośno. Ja naprawdę nie ogarniam fenomenu tych gumek. Dla mnie to kiepski plastik, który nie dość, że bardzo plącze włosy, kompletnie ich nie trzyma i skrajnie się zsuwa, to jeszcze kosztują sporo jak za tak kiepski produkt. Rozwinięcie tematu dlaczego tak bardzo ich nie lubię znajdzie się w osobnym poście.
Benefit, baza POREfessional - niestety kolejny produkt Benefit, który mnie nie usatysfakcjonował. Chociaż wygładza strukturę skóry, jak każda silikonowa baza to moim zdaniem nie wypełnia porów, nie utrwala makijażu - więc właściwie nie robi nic. Cieszę się, że miałam okazję przetestować 5-6 sporych próbek, przez co nie narażę się na wyrzucenie 150zł w błoto.
Hard Candy, Glamuglage - korektor/kamuflaż, którym byłam bardzo podekscytowana. Zamawiałam go online bodajże z UK i po obejrzeniu chyba stu recenzji byłam zdecydowana go kupić. Niestety okazał się mało trwałym, ciężkim produktem, który wbrew zapewnieniom nie nadawał się na zakrycie cieni pod oczami. Gdyby był trwały świetnie nadawałby się do zakrywania niedoskonałości na twarzy, niestety - tutaj też się nie sprawdził. 



          Myślałam też nad kilkoma produktami pielęgnacyjnymi, nie znalazłam jednak nic, co tak bardzo zawiodło mnie w poprzednim roku jak wymienione wcześniej produkty. Nie ma tego może wiele, ale warto zwrócić na nie uwagę - może u Ciebie też się nie sprawdziły. Chociaż oczywiście coś, co u mnie okazało się bublem, dla Ciebie może być odkryciem roku, to kwestia bardzo subiektywna.

Przypominam Wam kochani o rozdaniu z paletami z najnowszej kolekcji ZOEVA Spectrum Collection, wystarczy obserwować bloga i lubić FB, więcej szczegółów tutaj: [klik]



FACEBOOK | INSTAGRAM | YOUTUBE | TWITTER | SNAPCHAT: agwer_blog

Nowości kosmetyczne grudzień 2015 | NARS, TheBalm, MAC

$
0
0
          Grudzień jest jednym z moich ulubionych miesięcy w roku, wszechobecny klimat świąteczny, mnóstwo lampek i bożonarodzeniowa atmosfera, wprawiają mnie od kilku lat w wyśmienity nastrój. W 2015 roku grudzień był niestety pozbawiony śniegu i jednocześnie była to jedyna rzecz, której mi wtedy brakowało. Nie brakowało jednak promocji! W związku z tym, że jest już drugi tydzień stycznia (a ja wciąż czytam pierwszą książkę w tym roku!) pomyślałam, że to dobry moment, aby rozliczyć się z kosmetycznych zakupów grudnia. Miałam szczęście, że mój tato był w grudniu we Francji i pod choinką znalazłam dwa produkty NARS. Nie są to jednak moje jedyne łupy, także jeżeli jesteś ciekawa o jakie produkty wzbogaciła się moja kosmetyczka w minionym miesiącu, zapraszam na dzisiejszy post.

Nowości kosmetyczne

Nowości kosmetyczne

          Miałam ogromną przyjemność uczestniczyć w kolejnym blogerskim evencie, a dokładniej w Blogowigilii, która odbyła się 19 grudnia w Warszawie. Nie mogłam doczekać się tego wydarzenia i spotkania z innymi blogerami. Poza tym uwielbiam tego typu spotkania, więc tym razem nie mogło mnie tam zabraknąć! Nie planowałam żadnych zakupów z myślą, że nie będzie na to czasu, ale oczywiście jak zwykle moje nogi powędrowały do salonu MAC w Złotych Tarasach. Jakie produkty przyjechały ze mną do Szczecina? Brow Set, clear - bezbarwny żel do utrwalania brwi, Mineralize concealer ceche-cernes NC 20 z myślą o makijażach lady oraz Matte lipstick, Antique velvet w cudownym, czekoladowym odcieniu. Pomadkę pokazywałam przy okazji makijażu Sylwestrowego [klik].
          Podczas ostatniej promocji w Sephorze skusiłam się na kilka produktów, które już od długiego czasu planowałam nabyć. Wśród wybranych przeze mnie kosmetyków znalazł się kultowy już chyba podkład Too faced, Born This Way w odcieniu Vanilla. Mocno wychwalany na YT i wśród blogerek, chociaż ja póki co mam mieszane uczucia - recenzja na pewno się pojawi. Kupiłam również Beauty blender bo mój ostatni egzemplarz zaczyna powoli niedomagać. Wśród zakupów z Sephory znalazły się też dwa produkty Makeup Forever: Full cover, czyli silnie maskujący korektor w kremie oraz baza wygładzająca MUFE Step 1, która ma w internecie świetne recenzje. Jestem bardzo ciekawa tych produktów i mam nadzieję, że mnie nie zawiodą, szczególnie, że kupiłam je również z myślą o klientkach. 

Nowości kosmetyczne

Nowości kosmetyczne

          Jak wspomniałam we wstępie miałam okazję zaopatrzyć się w dwa produkty firmy NARS i chyba byłabym wariatką jakbym z niej nie skorzystała. Wybrałam róż Outlaw i rozświetlacz Albatross. Oba produkty na pewno będą zrecenzowane, bo są przepiękne i zasługują na swoje miejsce na blogu. W ramach uzupełniania kufra i ostatnich podkładowych wykończeń, zaopatrzyłam się w 3 kolory podkładów Makeup Atelier Paris, waterproof foundation i bazę nawilżającą z tej samej firmy. Przy zamówieniu podkładów dobrałam też dwa pędzle Kozłowskiego do eyelinera, które fajnie sprawdzają się w swojej roli. Wśród prezentów pod choinką znalazłam kilka produktów z firmy Avon: superSHOCK eyeliner: flashy brown, CC color corector pearls i garden of eden, exfoliating body scrub. Nie przepadam generalnie za produktami Avon, ale eyeliner wybrałam sobie sama i jestem go bardzo ciekawa. Peeling pachnie przepięknie, a co do kuleczek neutralizujących to jestem mocno sceptyczna.

blog kosmetyczny

          Nie byłabym sobą, gdybym nie zrobiła zamówienia na 30% promocji w drogerii Douglas, która w dodatku obejmowała firmę MAC, co zdarza się niezwykle rzadko. Radzę śledzić przeceny w Douglasie, ponieważ zauważyłam, że raz do roku pojawia się tego typu promocja. Tym razem obejmowała produkty do ust, oczu i paznokci. Docelowo chciałam kupić pomadkę Sone, której nie było w salonie podczas mojego pobytu w Warszawie, ale ze względu na jej brak w ofercie Douglasa, wybrałam odcień Mehr i bardzo się z tego cieszę - mam nadzieję, że będzie to kolejny hit tej marki. Pozostając w temacie pomadek dobrałam do zamówienia butter lipstick firmy NYX w kolorze Fireball. Nie wiem czy wiecie, ale od około roku chodziła za mną kolejna paleta theBalm: Meet Matt(e) Nude i w końcu ją sobie sprawiłam, a czego można się było spodziewać, oczywiście się zakochałam! Cienie są naprawdę spore i myślę, że starczą na długo.

blog kosmetyczny

          Grudzień jest okazją do sprawiania prezentów nie tylko bliskim, ale i sobie. W związku z tym skusiłam się na wszystkie najnowsze zapachy Yankee Candle: My Serenity, Peony, Moonlight, Lemongras&ginger plus jeden z kolekcji świątecznej Bundle Up, który bardzo mi się spodobał. Poza tym ważna informacja dla fanów YC: w związku z wzrostem kursu dolara ceny produktów tej firmy również będą wyższe. Już niedługo woski będą kosztować 8zł, średnie świece 83zł zaś duże 98zł. Wracając jednak do zakupów: w końcu udało mi się dorwać płynny kamuflaż z Catrice, liquid camouflage i jeszcze nie miałam okazji go używać, a produkt ma bardzo skrajne opinie. Jestem ciekawa jak sprawdzi się u mnie, ale nie chcę go jeszcze otwierać, bo mam kilka korektorów do wykończenia. Gąbkę Miracle Sponge od Real Techniques kupiłam na zapas, z tego samego powodu co Beauty Blender, przyszła pora na wymianę.
          Wśród prezentów ode mnie, dla mnie najbardziej jednak cieszę się z pomadek Gerard Cosmetics, które są dla mnie totalną nowością. Nie miałam jeszcze okazji używać żadnego z produktów tej marki, ale nie mogłam oprzeć się fajnej promocji na stronie. Wybrałam sobie odcienie Underground oraz 1995 i jestem zakochana w obu. Przy przypływie gotówki i kolejnej promocji marki na pewno skuszę się na kolejne kolory, bo muszę przyznać, że odcienie są bardzo kuszące. 

MAC

          Większość zakupów poczyniłam tak naprawdę pod koniec grudnia, kiedy pojawiły się promocje online i stacjonarnie. Na wiele produktów jak full cover czy korektor mineralny z MAC czekałam już od jakiegoś czasu i bardzo się cieszę, że będę miała przyjemność je sprawdzić. Dawno nie byłam tak bardzo zadowolona z zakupów i nie mogę się doczekać kiedy będę mogła o niektórych produktach napisać na blogu. Ponadto cieszę sie, że czekałam na promocje bo większa kwota została w portfelu. Jestem bardzo ciekawa jakie były Twoje zakupy w grudniu, może tez kupiłaś jakieś perełki albo szalałaś na promocjach?

Wpadło Ci w oko coś konkretnego co chciałabyś żebym zrecenzowała w pierwszej kolejności?

FACEBOOK | INSTAGRAM | YOUTUBE | TWITTER | SNAPCHAT: agwer_blog

Pamiętaj o rozdaniu z paletami ZOEVA Spectrum Collection, premiera już jutro!! Więcej szczegółów tutaj: [klik]



9 najpopularniejszych błędów w makijażu - jak sobie z nimi radzić

$
0
0
            Jeżeli chcesz aby Twój codzienny makijaż wyglądał jak najbardziej naturalnie i nie wzbudzał dziwnych spojrzeń w pracy, czy w szkole, powinnaś poznać błędy jakich trzeba unikać. Pamiętaj jednak, że makijaż daje nieograniczone możliwości, jedyne co stwarza jakąś barierę to Twoja wyobraźnia i strefa komfortu. Jeżeli odpowiada Ci mocno podkreślone oko - nie krępuj się. Jeżeli stawiasz na delikatny look, subtelne usta i lekko podkreślone oczy - tego się trzymaj. Dzisiejszy post ma uświadomić Ci jakie są najczęstsze błędy w makijażu, których można w prosty sposób uniknąć. Wiem, że w internecie jest mnóstwo materiału odnośnie błędów w makijażu, pomyślałam jednak, że zbiorę te najpopularniejsze i największe błędy w jednym miejscu, aby zapewnić Ci perfekcyjny makijaż każdego dnia. 


          Poprawnie wykonany makijaż ma za zadanie nas odmłodzić, dodać pewności siebie i sprawić, że będziemy czuły się jeszcze piękniejsze. Ma podkreślać nasze atuty i ukrywać niedoskonałości. Dobrze dobrany do naszej cery i potrzeb może naprawdę zdziałać cuda. Zanim jednak przejdę do najczęściej popełnianych błędów pragnę nadmienić, że każda z nas ma inne poczucie estetyki i może nam się podobać co innego. W dzisiejszym poście jednak nie dotykam tematu gustów czy upodobań, ale skupiam się na zasadach, które mogą nam pomóc w codziennym makijażu. Są to powszechnie znane zasady i triki, o których zdarza się zapomnieć nawet najlepszym.
          Może nie wszystkie wiecie, ale podstawą pięknego makijażu jest odpowiednia pielęgnacja. Zanim więc przejdę do konkretnych błędów czuję się zobowiązana, aby właśnie o tym wspomnieć. To jak kosmetyki wyglądają na naszej twarzy zależny od stanu naszej skór. Dobrze nawilżona, odżywiona, zdrowa cera nie będzie wymagała wielu poprawek, zaś przesuszona lub zaniedbana zniweczy piękny efekt jaki może nam dać makijaż. Znając swoją cerę jesteśmy w stanie odpowiednią o nią zadbać i dobrać najlepsze dla nas kosmetyki. W efekcie nasza skóra będzie promienista, zdrowa i makijaż będzie wyglądał na niej nieskazitelnie.


1. Brak umiaru
Moim zdaniem częstym błędem jest zbyt duża ilość nakładanych produktów. Żadna z Was nie powie mi, że zrolowany podkład czy cienie albo podkreślone zmarszczki pod okiem wyglądają estetycznie. Używanie nadmiaru kosmetyków w ogromnym stopniu wpływa na to jak nasz makijaż wygląda w ciągu dnia i jak długo się trzyma. Dlatego uważam, że główną zasadą każdego odpowiedniego makijażu jest przede wszystkim umiar. Działanie w myśl zasady mniej znaczy więcej, będzie w tym tej sytuacji jak najbardziej na plus.

2. Źle dobrany podkład
To chyba najczęstszy i najbardziej widoczny błąd jaki popełniamy w każdym wieku. Nie łatwo jest dobrać odpowiedni kolor podkładu do naszej cery. Przyznam się bez bicia, że i ja swego czasu używałam zbyt ciemnego podkładu, będąc zupełnie nieświadomą, że tak nie powinno być. Problem dotyczy nie tylko za ciemnych odcieni, ale i zbyt różowych lub za żółtych czy chociażby za jasnych. Najlepiej jest dobierać kolor podkładu do szyi, żeby zachować płynność i żeby nasza twarz nie sprawiała wrażenia maski, w innym odcieniu niż reszta ciała.

3. Posklejane rzęsy
Często mylone z pogrubionymi. Większość maskar pogrubiających niestety daje efekt czterech rzęs, co nie wiedzieć czemu wciąż się sprawdza. Nakładając maskarę, nie ważne jaką, warto jest pamiętać o odpowiednim rozczesaniu rzęs. Można to robić za pomocą zygzakowatych ruchów, a jeżeli dołączona szczoteczka się nie sprawdza warto mieć zapasową z ulubionego tuszu (umytą, zawsze w pogotowiu). Nie chcemy doprowadzić do tego, że nasz rozmówca zamiast skupić się na naszej wypowiedzi będzie liczył nasze rzęsy. Jeżeli ich odpowiednio nie wytuszujemy, nie zajmie mu to zresztą zbyt wiele czasu. 


4. Niewyrównany koloryt powieki
Zakrywamy cienie pod oczami, tuszujemy niedoskonałości, a zapominamy o najistotniejszej sprawie. Wyrównanie kolorytu powieki sprawia, że twarz wygląda zdecydowanie zdrowiej i oczy nie sprawiają wrażenia zmęczonych. Szczególnie, jeżeli trzymamy się zasady makeup no makeup. Świetną opcją jest tutaj użycie w tym celu korektora lub cielistej bazy. Oba te produkty nie dość, że wyrównają często zasinione lub zaczerwienione powieki, to przedłużą trwałość cieni, co jest szczególnie przydatne przy makijażu wieczorowym. 

5. Za jasny korektor
Zauważyłam, że ostatnio wielokrotnie dobieramy sobie zbyt jasne korektory. Ten problem swego czasu dotyczył i mnie. Myślałam, że im jaśniejszy tym lepiej - rzeczywistość jest jednak nieco inna. Odcień korektora, powinnyśmy dobierać odpowiednio do koloru naszych cieni pod oczami i odcienia cery. Zbyt jasny korektor eksponuje i podkreśla cienie znacznie bardziej. Najpierw skupmy się na zniwelowaniu zasinień czy zaczerwienień, potem bawmy się w delikatne rozświetlanie tej strefy. Dobrze w tym temacie sprawdzają się korektory z brzoskwiniowymi - pomarańczowymi tonami lub po prostu pomadki w tych kolorach. 

6. Źle rozświetlony kącik
Wewnętrzny kącik to genialne miejsce na rozświetlenie. Świetnie dopełnia wieczorowy makijaż i optycznie odsuwa od siebie blisko osadzone oczy. Jednakże należy uważać aby nie nałożyć rozświetlenia za nisko. Możemy w ten sposób osiągnąć przeciwny efekt i nie dość, że podkreślimy załamania skóry, to oko będzie wyglądało nieestetycznie. Jeżeli macie problem z tym miejscem, najlepiej jest rozświetlić wyżej, najeżdżając delikatnie na górą powiekę, niż żeby cień miał nam zjechać zbyt nisko. Szczególnie, że do tego zabiegu często używam cieni perłowych, które lubią wchodzić w załamania.

  
7. Przerysowane brwi
Aktualna moda na brwi jest tak wszechobecna, że nie mogłam nie zwrócić uwagi na ten aspekt makijażu. Przede wszystkim należy uważać aby nasze brwi nie były za cienkie, ani za grube. Dobór odpowiedniego kształtu jest kwestią bardzo indywidualną i zależy od wielu czynników. W związku z tym, chcę zwrócić Waszą uwagę na to, aby brwi nie były zbyt mono przerysowane, za ciemne, za jasne lub w ogóle nie zaznaczone. Tutaj przede wszystkim warto zwrócić uwagę na kolor włosów, kształt brwi, budowę oka oraz kształt naszej twarzy.

8. Bronzer jedynie na policzki
A co z resztą twarzy? Czoło, skronie, żuchwa? Tutaj nie chodzi o przesadną ilość bronzera, ale nienaturalnie wyglądające dwie kreski na policzkach. Jeżeli zaciągniemy bronzer delikatnie na skronia, na czoło czy linie szczęki sprawimy, że makijaż będzie całkowicie spójny. Nieistotne, czy jest to bronzer konturujący, czy opalający - pamiętajmy, że nasza twarz ma wiele załamań światła, nie możemy skupiać się tylko na jednym miejscu. Oczywiście najbardziej skupiamy się na policzkach, ale nie zapominajmy o reszcie!

9. Zbyt duży kontrast
Jak w wielu przypadkach związanych z makijażem odbiór odpowiednich kolorów jest kwestią mocno indywidualną. Jednakże we wszystkim należy zachować równowagę, szczególnie przy makijażu dziennym. Chodzi o to aby blondynki, nie malowały sobie czarnych brwi, a brunetki ich nie rozjaśniały. Aby do bardzo bladej cery nie stosować najciemniejszego bronzera i tak dalej. W doborze odpowiednich odcieni zachowajmy równowagę, a makijaż będzie wyglądał na nas zdecydowanie lepiej!


          Na pewno nie wyczerpałam jeszcze tematu błędów jakie popełniamy w makijażu, a nie ukrywajmy - nie jesteśmy przecież idealne, nam też zdarzają się wpadki. Warto jednak nad nimi pracować i zmieniać swoje złe nawyki, poznać lepiej swoją cerę i dobrać odpowiednią pielęgnację jak i kolory. Jak wspomniałam już wcześniej, na dobór odpowiedniego makijażu wpływa mnóstwo czynników i jest sprawą odrębną dla każdej z nas. To samo tyczy się tego, co nam się podoba, w czym czujemy się dobrze bądź źle, w końcu każda z nas jest inna!

           Mam nadzieję, że mój dzisiejszy post okazał się przydatny. Jeżeli tak było podziel się nim na Facebooku, może ktoś jeszcze skorzysta z moich rad?

Jestem bardzo ciekawa o jakich błędach powinnam jeszcze wspomnieć?

FACEBOOK | INSTAGRAM | YOUTUBE | TWITTER | SNAPCHAT: agwer_blog


Pamiętaj o rozdaniu z paletami ZOEVA Spectrum Collection, premiera już dzisiaj i ja swoje palety już zamówiłam!! Więcej szczegółów jak wygrać jedną z palet tutaj: [klik]



Shiny box: wersja grudniowa

$
0
0
        Muszę przyznać, że tym razem grudzień zlecił mi niesamowicie szybko. Końcówka roku obfitowała u mnie w wiele wydarzeń, które znacznie przyspieszyły tempo mojej codzienności. Nie mogło się jednak obyć bez pudełka Shiny Box! Jak co miesiąc i tym razem dotarło do mnie pudełeczko pełne kosmetyków. Grudniowe pudełko było całkiem ciężkie kiedy odbierała je od kuriera, a to zawsze zachęcający początek. Jeżeli jesteś ciekawa mojej opinii o ostatnim pudełku Shiny Box, to zapraszam na dzisiejszy post.


          Grudzień jak co roku obfituje nie tylko w prezenty, ale i nowości. Nie mogło więc zabraknąć grudniowego pudełka Shiny Box. Tym razem obfitowało w sporo produktów pełnowymiarowych i muszę przyznać, że kilka z nich to całkiem ciekawe propozycje.
VIANEK, krem pod oczy - produkt przedpremierowy, który ma intensywnie nawilżać i uelastyczniać delikatną skórę pod oczami. Krem łączy w sobie właściwości ekstraktu lnu i oleju z kiełków pszenicy. Jestem niezwykle ciekawa  tego produktu, jest nastepny w kolejce! Cena: 35zł/15ml
BODY BOOM, peeling kawowy - limitowany peeling przygotowany specjalnie dla subskrybentek Shiny Box, o zapach cynamonowym. Stworzony z wysokiej jakości kawy, a cynamon i unikalne olejki mają właściwości poprawiające mikrokrążenie i wygładzające skórę. Próbowałam go otworzyć pod prysznicem bez nożyczek, ale nie dało rady. Następnym razem będę przygotowana, bo kusi! Cena: 65zł/200g
MOKOSH, olejek pomarańczowo cynamonowy - w edycji limitowanej również stworzonej dla Shiny Box. Idealny olejek na zimowy relaks dla skóry i dla ducha. Ja go sprawdzę zapewne do włosów lub nawet do skalpu, bo cynamon może pobudzi krążenie. Zobaczymy. Cena: 65zł/100ml


NEAUTY MINERALS - mineralny cień, który zawiera w sobie czyste pigmenty mineralne. Nadaje się do aplikacji na sucho i mokro, mnie trafił się śliczny odcień miedziany. Cena: 14,90/1g.
PERFECT SKIN błyszczyk do ust - bez parabenów i sztucznych barwników. Mocno nawilżający do codziennej pielęgnacji, delikatny kolor pozostaje na ustach do 8h. Słyszałam, że ten produkt dostosowuje się do koloru ust, ale jeszcze go nie próbowałam. Cena: 40zł/18ml
OILLAN krem ochronny na naczynka - chroni i nawilża skórę skłonną do zaczerwienień. Przywraca fiizjologiczną równowagę skóry i wspomaga jej naturalne mechanizmy obronne. Myślę, że będzie idealny na aktualną pogodę. Cena: 22zł/50ml



          Do pudełka dołączone były próbki Bioliq, a że bardzo lubię tą firmę, bardzo chętnie skorzystam. Jeżeli chodzi o całokształt pudełka, to muszę powiedzieć, że mam pozytywne odczucia. Bardzo podoba mi się peeling, krem pod oczy i olej. Myślę, że mogą to być bardzo interesujące produkty. Ponadto liczę, że krem Oillan ochroni moje naczynka przed niskimi temperaturami. Pasta do zębów to jak zwykle przydatny dodatek, choć  wciąż uważam, że to produkt, który w tego typu pudełkach jest zbędny.
          Jestem na tak, pudełko jest świetnie dostosowane do aktualnej sytuacji za oknem. Pudełko jest zachowane w klimacie mocno zimowym, co bardzo mi się podoba!

A Tobie jak się podoba grudniowe pudełko Shiny Box?


FACEBOOK INSTAGRAM YOUTUBE TWITTER | SNAPCHAT: agwer_blog

Pamiętaj o rozdaniu z paletami ZOEVA Spectrum Collection, premiera była wczoraj i ja swoje palety już zamówiłam!! Więcej szczegółów jak wygrać jedną z palet tutaj: [klik]



ZOEVA Spectrum Collection | Nude, Warm, Pink, Coral

$
0
0
          Trzy dni temu, czyli dokładnie 11. stycznia 2016 roku weszła na rynek najnowsza kolekcja marki Zoeva Spectrum Collection. Zamówienie zrobiłam już w nocy w dniu premiery, czyli chwilę po 24 - tak jestem nienormalna, musiałam mieć pewność, że palety dojdą do mnie w pierwszym terminie. Niestety wczoraj nie było mnie w Szczecinie żeby zrobić zdjęcia, ale jestem na miejscu i przygotowałam zdjęcia dwóch palet do oczu i dwóch do twarzy. Uwielbiam firmę za jakość pędzli i chociaż do cieni swego czasu byłam nieco uprzedzona, to po dłuższym użytkowaniu zmieniłam zdanie. Marka Zoeva gwarantuje świetną jakość nie tylko pędzli, ale cieni, róży i innych produktów, a Spectrum Collection to świetny start w nowy rok!


          Wizualnie palety są po prostu perfekcyjne, eleganckie, ekskluzywne i bardzo kobiece. Czarne opakowania są przyozdobione minimalistycznie, co w efekcie potęguje efekt luksusu. Zarówno palety do oczu jak i do twarzy robią piorunujące wrażenie. Z zewnątrz opakowania są wykonane ze specyficznego materiału, który kojarzy mi się z kauczukiem. Obawiam się niestety, że przez to bardzo będą się brudzić podczas użytkowania - jednak jeszcze nie będę tego oceniać, okaże się w trakcie. Środek palet jest już błyszczący i równie elegancki i subtelny co zewnętrzna część.


          Zdecydowałam się na wersję Warm spectrum (lewy górny róg) i Nude Spectrum (prawy dolny róg). Obie palety są genialnie dobrane kolorystycznie i oczywiście - powalają pigmentacją. Wersja Warm Spectrum ma w sobie sporo jasnych odcieni, ale cieszę się, że znalazło się w niej coś fioletowego i błyszczącego. Będzie to świetna opcja dla fanek ciepłych odcieni, które lubią zaszaleć w makijażu wieczorowym, lub dodać nieco koloru lub błysku do makijażu dziennego. Nude Spectrum to idealna palet dla tych z nas, które preferują brązy zarówno na dzień jak i na wieczór. Paleta jest bardzo neutralna, w związku z czym świetnie będzie pasować ciepłym, jak i chłodnym typom urody. 
          Na szczęście wszystkie cienie posiadają nazwy (a właściwie numerki) nad sobą, więc nie będziemy miały problemu z określeniem użytego cienia. Niby jest to banalna sprawa, ale jak ja przygotowuję makijaż na bloga, albo na kimś i mi się podoba - lubię wiedzieć jak się nazywa. Poza tym tak generalnie lubię kiedy w paletach są wpisane nazwy cieni, jest to moim zdaniem praktyczne. Chociaż szkoda, że są to jedynie numerki, a nie jakieś konkretne nazwy.


          Palety róży prezentują się równie elegancko, co ich siostry do oczu. Zarówno wersja Pink Spectrum (po lewej na górze) jak i Coral Spectrum (po prawej na dole) wyglądają niezwykle kusząco. Ciężko mi powiedzieć, która paleta podoba mi się bardziej. Dla siebie zazwyczaj wybieram brzoskwiniowe kolory, ale tutaj wersja Pink totalnie mnie zachwyciła. Dobór cieni jest określony w nazwie palety, co jest praktyczne kiedy trzyma się wszystkie w jednym miejscu (nazwy są również na grzbietach). Róże nie mają też konkretnych nazw jak palety do oczu, ale przypisane do nich numerki również są wytłoczone w paletach. Jakość wykonania jest jak zwykle - najwyższej jakości.


          W kolekcji Spectrum Collection znalazła się jeszcze paleta Cool Spectrum, która - jak sama nazwa wskazuje - zawiera chłodne kolory cieni do oczu. Trzecią paletą do twarzy jest Nude Spectrum, czyli wersja z bronzerami. Co bardzo dziwne, bo ja jestem zwolenniczką chłodnych odcieni u siebie, to Cool Spectrum najmniej mi przypadła do gustu. Nie wykluczam jednak, że kiedyś i ona wpadnie w moje łapki. Aktualnie jestem jednak usatysfakcjonowana.

          Bez obaw, swatche pojawią się jeszcze dzisiaj, ale w tym momencie nie jestem w stanie ich załadować do posta, bo mój internet odmawia posłuszeństwa, a ja muszę wychodzić. Jak wrócę postaram się ponownie załadować zdjęcia, bo cienie są naprawdę genialne i koniecznie muszę pokazać je z bliska!



FACEBOOK INSTAGRAM YOUTUBE TWITTER | SNAPCHAT: agwer_blog

Poza tym mam również dla Was jedną paletę! Rozdanie trwa do 30.01, a więcej szczegółów jak wygrać jedną z palet tutaj: [klik]


5 rzeczy, których kobiety nie lubią w makijażu

$
0
0
          Wierzcie mi lub nie, ale makijaż to wcale nie taka prosta sprawa. Osobiście jestem jego największą fanką i uwielbiam malować siebie, jak i innych. Jak wszędzie, tak i w tym przypadku są jednak pewne sprawy, których w makijażu nie lubię lub mocno mnie denerwują. Szczególnie jak gdzieś się spieszę lub muszę szybko się umalować i nie bardzo mam ochotę na poprawki. Abstrahując od tego, że każda z nas jest inna, ma różne wizje swojego makijażu, to niektóre rzeczy wkurzają nas wszystkie! Notorycznie zdarzają się one nie jednej z nas, więc czemu by o nich nie napisać? W końcu w kwestii makijażu chcemy być perfekcjonistkami, a wszystkie niedociągnięcia są mocno... irytujące. Oto 5 rzeczy, których kobiety nie lubią w makijażu.


          Jak wszystkie wiemy, makijaż ma nas upiększać, dodawać urody i podkreślać nasze atuty. Jednak jako kobiety współczesne jesteśmy wiecznie zabiegane, nie mamy czasu zjeść obiadu, a co dopiero perfekcyjnie się pomalować. W związku z czym staramy się czas wykonywania makijażu skrócić do minimum. Niestety czasem jest to niemożliwe i choć bardzo się staramy jest 5 rzeczy, które notorycznie komplikują nam życie...


1. Odbita maskara
Coś co mnie osobiście zdarza się najczęściej. Uważam, że częściowo jest to winą długich rzęs, ale i mokrego tuszu. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że zazwyczaj w takiej sytuacji mamy idealnie pomalowane rzęsy, a już jesteśmy spóźnione. Bardzo tego nie lubię również wtedy, kiedy mam piękny makijaż oka i odbije mi się tusz... Moja irytacja sięga wtedy zenitu! Jak sobie z tym radzić? Najlepiej poczekać aż plamki podeschną i je po prostu delikatnie zeskrobać. 


2. Nierówne kreski
To z kolei chyba największa zmora każdej z nas. Znacie ten moment kiedy jedno oko wygląda perfekcyjnie, kreska jest idealnie dobrana do kształtu oka, jaskółka wyjdzie idealnie i nadchodzi pora zająć się drugim okiem. I wtedy wykonujecie o jeden ruch za dużo... W efekcie czego kreski są nie równe, jedna jest grubsza, dłuższa, cieńsza. Jest wiele sposobów na wykonanie perfekcyjnej kreski, ale jeżeli wciąż macie z tym problem, warto wspomóc się taśmą klejącą.


3. Osypane cienie
Wszystko fajnie, ale tego chyba nie lubię najbardziej! Męczysz się przy makijażu, dopieszczasz każdy szczegół i następuje ta felerna chwila kiedy dokładasz cień, który postanawia odwiedzić również Twój policzek. Masakra... Na szczęście jest szybki sposób jak się tego pozbyć i znów w tym przypadku przychodzi nam na pomoc taśma klejąca, albo puchaty pędzel z dużą ilością pudru.


4. Zjedzona lub wylana pomadka
W ciągu dnia jest to bardzo niekomfortowe. W sytuacji pomalowanych mocno ust, co pięć minut wypadałoby zerknąć do lusterka czy przypadkiem coś nam się nie wylało za kontur. Dobrze byłoby również kontrolować efekt zjedzonej pomadki, szczególnie jeżeli używamy ciemnego koloru. Na szczęście przy nudziakowych pomadkach tak tego nie widać, stąd na co dzień polecam delikatniejsze kolory.


5. Plamy z różu/bronzera
Coś czego nie lubicie najbardziej. Temat jest dość obszerny: za ciemny bronzer, nałożony za nisko, za wysoko... Tutaj jednak skupiłam się na plamach z bronzera czy różu. Często wynikają one z nierównomiernego nałożenia podkładu, ale nie tłumaczy to nieestetycznie podkreślonych policzków. Wystarczy odpowiednio rozblendować zarówno podkład jak i bronzer czy róż używając do tego odpowiednich narzędzi


          Jeżeli mam być szczera znalazłabym jeszcze kilka kwestii, które w makijażu mnie irytują jak na przykład za ciemny podkład, czy źle pomalowane brwi albo podkreślanie meszku na twarzy. Jednakże te dwie pierwsze kwestie pojawiają się tak często, że postanowiłam je tutaj pominąć. Nie mogę jednak zapomnieć o jednej sprawie, która nierozerwalnie wiąże się z makijażem. Mianowicie chodzi mi o mycie/pranie pędzli. Jak je uwielbiam, tak nie znoszę wręcz samego mycia - które w moim przypadku odbywa się niezwykle często i trwa zdecydowanie za długo.

          Wydaje mi się, że wymienione przeze mnie kwestie to najpopularniejsze 5 rzeczy, których kobiety nie lubią w makijażu. Ja mogę się pod tym podpisać rękami i nogami. Na szczęście jest wiele sposobów jak sobie z tymi niedogodnościami poradzić. 

To jak? Jakie są rzeczy w makijażu, których Ty nie lubisz?

PS. Przepraszam za nierówną kolorystykę zdjęć, ale mam nowy obiektyw i dopiero się z nim docieram testując różne ustawienia.


FACEBOOK INSTAGRAM YOUTUBE TWITTER | SNAPCHAT: agwer_blog

Przypominam o rozdaniu z paletami ZOEVA Spectrum Collection, premiera była wczoraj i ja swoje palety już zamówiłam!! Więcej szczegółów jak wygrać jedną z palet tutaj: [klik]


Co bym sobie powiedziała, gdybym teraz zakładała bloga?

$
0
0
          Zainspirowana babinarium, które miało miejsce około tygodnia temu i postem Doroty z bloga Kameralna.com.pl o podobnym tytule, postanowiłam stworzyć taki tekst na moim blogu. Chociaż blogowanie zajmuje ogromną część mojego czasu i jest on wielką częścią mojej codzienności, nigdy się nie spodziewałam, że stanie się czymś bez czego nie wyobrażam sobie życia. Niestety początki mojego blogowania nie były najlepsze, nie tylko teksty pozostawiały wiele do życzenia i choć szablon miałam zrobiony to długie przerwy w pisaniu i nieokreślona do końca tematyka nie przyciągały czytelników. Nie byłam pewnie sama w swoich błędach, niewiedzy i niedociągnięciach, ale po trzech latach co nieco się nauczyłam, nabrałam wprawy i doświadczenia. Co bym sobie powiedziała, gdybym teraz zakładała bloga?

Co bym sobie powiedziała, gdybym teraz zakładała bloga



Nie spiesz się.
W końcu nie od razu Kraków zbudowano. Nie stworzysz swojej własnej niszy i nie zgromadzisz ogromnej grupy czytelników w ciągu jednego dnia. Budowanie marki bloga to długofalowy proces, który wymaga pracy, zaangażowania i wytrwałości. Nie poddawaj się i staraj się wkładać w pisanie postów tyle pracy ile jesteś w stanie. Jeżeli będziesz cierpliwa - prędzej czy później efekty się pojawią. Wystarczy, że będziesz wytrwała w swoich założeniach i nie będziesz oczekiwać, że w ciągu 5 minut będziesz drugim Kominkiem. Nie spiesz się, ale pamiętaj, że im bardziej się angażujesz tym większych możesz spodziewać się efektów. Na wszystko jednak potrzeba czasu, więc nie zniechęcaj się tylko pisz dalej i przede wszystkim: nie spiesz się!

Nie rób zdjęć telefonem.
Po co masz lustrzankę?! Nie uważasz, że lepiej by było ustawić produkty przy oknie i robić zdjęcia aparatem? Nie sądzisz, że wyglądałoby to bardziej profesjonalnie? Nie bez powodu chyba od kilku lat bawisz się w fotografię... Nie potrafię pojąć dlaczego postanowiłaś początkowo robić zdjęcia za pomocą telefonu, który notabene ma kiepski aparat... Masz w domu lustrzankę Nikon D40, którą uwielbiasz i robisz całkiem niezłe zdjęcia! Skąd myśl o telefonie? Powinnaś być świadoma, że we współczesnej blogosferze piękne zdjęcia to spora część sukcesu bloga. Dobrze, że teraz masz już lepszy aparat, obiektywy i lampy, bo nawet zdjęcia telefonem wyglądają nieźle...


Regularność to podstawa.
Pisanie postów raz na dwa miesiące, lub w najlepszym przypadku dwa razy w miesiącu to nie najlepszy sposób na zdobywanie czytelników. Fajnie byłoby jednak troszkę bardziej się postarać i przygotowywać posty z większą systematycznością! Musisz wiedzieć, że regularność przy prowadzeniu bloga to jego nieodłączny element. Czytelnicy nie będą czekać miesiącami, aż napiszesz kolejny tekst, szczególnie jeżeli dopiero zaczynasz. Żeby zdobyć swoją, nazwijmy to kolokwialnie, popularność pamiętaj o publikowaniu tekstów kilka razy w miesiącu albo i częściej. W ten sposób wzbudzisz zainteresowanie i zaczniesz budować swoją społeczność.

Skup się.
Jeżeli ciągle będziesz pisać o czymś innym jak chcesz zdobyć czytelników? Nie możesz znać się na wszystkim i poruszać wszystkich tematów jakie istnieją. Skup się na jednej tematyce, lub krąż w okół kilku powiązanych ze sobą tematów. Szczególnie na początku istotne jest abyś nie lawirowała między urządzaniem mieszkania, kosmetykami do paznokci, a poradami jak zrobić obiad w 5 minut. Taki miszmasz niekoniecznie się sprawdzi kiedy zaczynasz prowadzić bloga. Nie kombinuj, wybadaj teren, wybierz sobie tematykę, w której czujesz się najlepiej i działaj!

Ucz się.
Blogowanie wiąże się nie tylko z pisaniem tekstów, ale i z fotografią, html'em, pozycjonowaniem, prowadzeniem innych stron w Social Mediach. Właściwie mogłabym powiedzieć, że to ciągły rozwój. Więc ucz się! Bo nie od razu zrobisz sobie sama piękny, profesjonalny szablon, nie od razu będziesz w pierwszej dziesiątce wyników w Google. Twoje zdjęcia nie będą najpiękniejszymi w blogosferze jeżeli nie opanujesz podstaw. Także ucz się, czytaj, dokształcaj we własnym zakresie, aby strona, którą prowadzisz była coraz lepszej jakości dla Twoich czytelników. Stały rozwój gwarantuje stały sukces!

Co bym sobie powiedziała, gdybym teraz zakładała bloga


          Prowadzenie bloga to ogromna przyjemność, przygoda i jednocześnie zobowiązanie nie tylko wobec czytelników, ale i samej siebie. To długotrwały proces, który przynosi niesamowite efekty, które zachęcają do dalszego działania. Więc jeżeli i Ty zastanawiasz się nad założeniem bloga i chcesz aby to było miejsce pełne inspiracji weź się do roboty i nie odpuszczaj. Kto wie, a może już niedługo znajdziesz się w rankingu Kominka (Jason'a Hunt'a, sorry...) i prześcigniesz samego mistrza?

FACEBOOK INSTAGRAM YOUTUBE TWITTER | SNAPCHAT: agwer_blog

Przypominam o rozdaniu z paletami ZOEVA Spectrum Collection, wybierz jaką paletę chcesz! Więcej szczegółów jak wygrać jedną z palet tutaj: [klik]


5 blogów, które powinnaś czytać

$
0
0
           Blogosfera jest nieograniczonym źródłem wiedzy. Na blogach można odnaleźć mnóstwo informacji właściwie w każdej dziedzinie wiedzy począwszy od kuchni, przez kosmetyki i na dekoracji wnętrz, czy finansach skończywszy. Jeżeli więc szukasz wiarygodnego źródła informacji: czytaj blogi! We współczesnym świecie są one jedną z najbardziej wiarygodnych grup w mediach społecznościowych. Przeglądając wiele stron tego typu, nie tylko związanych z kosmetykami (choć głównie) miałam przyjemność odnaleźć niesamowite miejsca i twórców, którzy w swoją blogową działalność wkładają naprawdę wiele wysiłku. Siedząc już w tym temacie dość długo chciałabym polecić Ci kilka blogowych perełek, które szkoda byłoby ominąć podczas surfowania w Internecie. W związku z tym dziś przedstawiam 5 blogów, które powinnaś czytać regularnie i mogę gwarantować, że nie pożałujesz! Jeżeli jesteś ciekawa jakie blogi polecam, zapraszam na dzisiejszy post!


          Wypadałoby jednak wyjaśnić skąd pomysł na taki post. Przede wszystkim na moim blogu pojawiły się już cztery teksty tego typu [klik], ale oczywiście jak to u mnie bywa temat lekko ucichł. Jednakże jakiś czas temu natknęłam się na RudejBlog i post o tytule "Blogi, które musisz znać" [klik]. Już wtedy pomyślałam sobie, że muszę wrócić do mojej serii Poczytaj w sieci, ale w nieco zmienionej formie. Właśnie dlatego, właśnie teraz wracam z kolejną porcją blogów, które powinnaś czytać nie tylko Ty, ale i Twoje koleżanki. To co? Lecimy?



Blog przesympatycznej Natalii, która mieszka w UK i zajmuje się fotografią. Nie jestem w stanie zliczyć ile razy zajrzałam na jej bloga, kiedy miałam jakieś problemy ze zdjęciami. Przedstawia trudną wiedzę w bardzo przystępny, jasny sposób. Stworzyła darmowy bank zdjęć (z którego pobrałam zdjęcie tytułowe posta), stworzyła swoje akcje do photoshopa, grupę wsparcia dla początkujących fotografów na FB. Dzieli się swoją wiedzą, która jednocześnie jest jej pracą, pasją i tematem na bloga. Jeżeli masz problemy z fotografią, albo nie masz najlepszego sprzętu, a chcesz go maksymalnie wykorzystać - wpadaj na Jest Rudo!

Bloga Darii czytam właściwie od początku istnienia aGwerblog. Od razu przyciągnęły mnie jej piękne zdjęcia, niesamowite włosy i bardzo lekkie pióro. Daria na swoim blogu skupia się głównie w okół tematyki kosmetycznej, ale nie ogranicza się do jednej dziedziny. Znajdują się na nim tematy związane z włosami (a uwierz mi, takie włosy jakie ma Kosmetyczna Hedonistka, chciałaby mieć każda z nas!), z paznokciami (które nie jedna z nas jej zazdrości) jak i kolorówką, czy pielęgnacją. Jeżeli szukasz inspiracji, lubisz poznawać nowości i czytać o trikach kosmetycznych - to będzie blog, który jest stworzony dla Ciebie!

I chociaż wcale kota nie ma (bo ma na nie okropne uczulenie!), to bez wątpienia mogę powiedzieć, że ma go na punkcie kosmetyków. Ala, jak pewnie wiecie, to moja blogowa (i nie tylko) bratnia dusza, więc nie mogłam jej tutaj nie wskazać. Na blogu Ali znajdziecie nie tylko wyczerpujące recenzje kosmetyków, często z wyższej półki, ale i masę porad, wskazówek i makijaży. Posty zawsze są okraszone pięknymi zdjęciami i tekst zawsze jest perfekcyjnie przygotowany, co więcej: blogowanie to dla niej coś więcej niż tylko pisanie tekstów!

Balbinę poznałam na jednym z blogerskich eventów i od tego czasu regularnie czytam jej bloga. Jak większość dzisiejszych propozycji blog Balbiny skupia się głównie na tematyce kosmetycznej. Balbina Ogryzek, to blog, który przyjemnie się czyta i widać, że każdy tekst jest przygotowany z dbałością o szczegóły i z maksymalnym przekazem informacji. Gorąco polecam szczególnie, jeżeli lubisz czytać o kosmetykach, pielęgnacji, wydarzeniach kosmetycznych i nie tylko!

Kolejna blogerka którą miałam przyjemność poznać osobiście. Kasia prowadzi bloga, który przyciąga nie tylko wysoką jakością tekstów, ale i dopieszczonymi w każdym calu zdjęciami. Na jej blogu znajdziemy posty o produktach Toma Forda, MAC cosmetics, Chanel, Sisley czy Burberry - także zdecydowanie z tej najwyższej półki. Muszę się przyznać, że troszkę jej zazdroszczę, bo blog Kasi jest dopieszczony w każdym calu i nie tylko przyjemnie się ją czyta, ale jest ogromną inspiracją dla wielu blogerek.

          Mam nadzieję, że pierwsze 5 blogów, które powinnaś czytać faktycznie Cię zaciekawią i nie będziesz mogła się od nich oderwać. Ja często mam z tym problem jak znajdę trochę czasu na blogowanie. Z czystym sumieniem mogę dać sobie uciąć małego palca u prawej stopy, że będziesz zadowolona jak już odkryjesz magię wspomnianych wcześniej blogów.

A może Ty chcesz polecić mi jakieś blogi, które koniecznie powinnam poczytać?

Nagłówki pobrałam bezpośrednio z blogów autorek.

FACEBOOK INSTAGRAM YOUTUBE TWITTER | SNAPCHAT: agwer_blog

Przypominam o rozdaniu z paletami ZOEVA Spectrum Collection, wybierz jaką paletę chcesz! Więcej szczegółów jak wygrać jedną z palet tutaj: [klik]


7 grzechów twojej pielęgnacji

$
0
0
            Każda z nas chciałaby, mieć nieskazitelną cerę pozbawioną niedoskonałości, zaczerwienień czy zmarszczek. No kto by nie chciał? Ja tam bym chciała. Niestety często same sobie szkodzimy i choć nie do końca zdajemy sobie z tego sprawę, robimy to na dłuższą metę. Wybrałam 7 najczęstszych grzechów pielęgnacyjnych, które doprowadzają naszą cerę na skraj rozpaczy, albo znacznie wpływają na jej gorszy stan. Na szczęście wiele z nich możemy wyeliminować od razu, bez większego wysiłku. Jedyne co nam potrzeba to samozaparcia i właściwie nasza cera już za kilka dni, najpóźniej tygodni będzie wyglądać znacznie lepiej. Jeżeli chcesz je poznać aby zacząć walczyć z tymi paskudnymi nawykami - koniecznie zajrzyj do dzisiejszego posta, a na pewno nie pożałujesz. Kiedy wyeliminujesz już swoje grzech, Twoja cera urządzi imprezę na Twoją część! To znaczy właściwie to nie urządzi... bo będzie Ci wdzięczna!


7 grzechów twojej pielęgnacji

          Przede wszystkim pamiętajmy o tym, że każda cera jest inna, co wiąże się z tym, że ma inne potrzeby i inną odporność. Dzisiejszy post to raczej ogólni zbiór, który ma pomóc nam wyeliminować nawyki, które mogą - ale nie muszą - źle wpływać na stan naszej cery. Nie narzucam również nikomu wprowadzania zmian w swojej pielęgnacji, ale mogę zagwarantować, że wyeliminowanie wspomnianych przeze mnie grzechów, przyniesie widoczne zmiany. W takim razie sprawdźmy, jakie są grzechy naszej pielęgnacji:

1. Śpij kochanie, śpij.
Niewyspanie, brak snu lub sen przerywany bardzo negatywnie wpływa na stan naszej cery. Skóra na twarzy staje się szara, gąbczasta i traci na elastyczności, pory są rozszerzone i cienie pod oczami bardziej widoczne. Niby to nic takiego, ale jednak ciągłe zmęczenie spowodowane brakiem snu bardzo negatywnie wpływa na naszą cerę. Niestety tępo w jakim żyjemy nie zawsze pozwala nam na odpowiednią dawkę snu. Wiem, że to nie jest łatwe: praca, szkoła inne zobowiązania nie zawsze pozwalają nam chociażby na drzemkę. Jeżeli jesteś w stanie przeznaczyć na sen 8h, Twoja cera na pewno będzie Ci wdzięczna!


2.Demakijaż to podstawa!
Nie zmywanie makijażu na noc lub niedokładne jego usuwanie, to jeden z najczęstszych grzechów w pielęgnacji jaki spotykam. Najbardziej powszechną wymówką, tłumaczącą brak demakijażu jest zmęczenie czy brak czasu. Szkoda tylko, że cera nie może krzyknąć, że nie podoba jej się spanie w makijażu. Takie zachowanie może doprowadzić do przesuszeń, wyprysków, zaczerwienień i nawet powstawania lub zagłębiania zmarszczek. Przez cały dzień noszenia makijażu, przyklejają się do niego bakterie, zanieczyszczenia, które mogą negatywnie wpływać na stan cery. Pamiętaj o demakijażu, Twoja cera będzie wyglądać znacznie lepiej!


3. Uff, jak gorąco!
Albo jak zimno - aktualnie temperatury zimowe nas nie rozpieszczają, naszej cery też. Pamiętanie o odpowiednim zabezpieczeniu skóry, podczas wychodzenia na mróz może zabezpieczyć ją przed wszelkimi uszkodzeniami. Warto odpowiednio ją przygotować nakładając chociażby lekki krem ochronny. Sytuacja wygląda tak samo w ostrym słońcu. Skóra nie lubi nagłej zmiany temperatur i odpowiednie jej zabezpieczenie zapobiegnie pękaniu naczynek, przesuszeniu czy nawet łuszczeniu się skóry. Przy skrajnych temperaturach warto pamiętać o odpowiednim nawilżeniu skóry, a podczas zimowych mrozów pamiętajmy, aby nie wychodzić na dwór z niewchłoniętym kremem. Przede wszystkim osoby z cerą naczynkową powinny zwracać na to szczególną uwagę na zabezpieczenie cery przed zmianami temperatur.


4. Woda urody Ci doda.
Przyznam się bez bicia, że dotyczy to również i mnie. W tym całym zabieganiu zapominamy o odpowiednim nawodnieniu organizmu, co również negatywnie wpływa na stan naszej cery. Żeby nasza cera była odpowiednio nawilżona, przez co gładka i elastyczna warto pamiętać o regularnym piciu wody. Dostarczenie do organizmu odpowiedniej dawki sprawi, że nasza cera będzie odpowiednio nawilżona. 

7 grzechów twojej pielęgnacji


5. Palenie szkodzi!
Zagrożenie nie tylko dla stanu naszej skóry, ale i ogólnego zdrowia. Poza zmarszczkami palacza (czyli te tworzące się wokół ust) grozi Ci niedotleniona, szara, sucha skóra twarzy, która szybciej się starzeje. Nie wspominając już  takich zagrożeniach jak nowotwór płuc i nie tylko. Jeżeli tkwisz w tym okropnym nałogu, zastanów się czy naprawdę warto... Nie mam zamiaru tutaj prawić nikomu kazań, bo nie jestem w tej kwestii ekspertem. Zrobisz sobie przysługę jeżeli zrezygnujesz z papierosów - albo chociaż je ograniczysz.


6. Twarz granicą bezwzględną!
Jeżeli czytałyście 50. twarzy Greya, powinnyście znać swoje granice bezwzględne. Przy uważnej pielęgnacji to właśnie twarz jest naszą granicą bezwzględną! Najbardziej zadbane dłonie, nawet jeżeli regularnie je myjemy i używamy żeli antybakteryjnych są idealnym nośnikiem zarazków. Ciągłe dotykanie twarzy naraża naszą cerę na atak bakterii, wolnych rodników i zanieczyszczeń, które mogą powodować wysyp pryszczy, niedoskonałości czy zaczerwienień. Ich wyciskanie, rozdrapywanie czy skubanie to również nie najlepszy pomysł pozbycia się problemu. Często w ten sposób nasz nieprzyjaciel rośnie na sile. Moja rada? Unikaj dotykania twarzy kiedy nie musisz.


7. To zły wybór.
Dobór kosmetyków do naszej cery, to kwestia bardzo indywidualna i żeby odpowiednio je dobrać należy naprawdę dobrze poznać swoją cerę. Niestety przy źle dobranych kosmetykach również jesteśmy narażone na zapychanie porów, pryszcze i wszelkie niedoskonałości. Warto zwracać uwagę jak zachowuje się nasza skóra po użyciu jakich kosmetyków, żeby łatwiej było wyeliminować te złe. Próbuj, testuj i szukaj kosmetyku idealnego dla Twojej cery.

          Nie jesteśmy idealne, każdej z nas zdarzają się grzeszki mniejsze i większe, które wpływają w jakiś sposób na stan naszej cery. Warto zwrócić uwagę na higienę narzędzi do makijażu, sposób nakładania kremów i tak naprawdę mogłabym wymieniać i wymieniać, tylko po co? Przede wszystkim warto dbać o higienę, dobrać odpowiednie kosmetyki i przede wszystkim dokonywać dokładnego demakijażu.
     
A jakie są grzechy Twojej pielęgnacji?


FACEBOOK INSTAGRAM YOUTUBE TWITTER | SNAPCHAT: agwer_blog

Przypominam o rozdaniu z paletami ZOEVA Spectrum Collection, wybierz jaką paletę chcesz! Więcej szczegółów jak wygrać jedną z palet tutaj: [klik]

Viewing all 695 articles
Browse latest View live