Quantcast
Channel: aGwer | makijaż, kosmetyki, blogowanie
Viewing all 695 articles
Browse latest View live

7 najfajniejszych prezentów dla blogera

$
0
0
najfajniejsze-prezenty-dla-blogera

Już jutro Mikołajki, a Ty zastanawiasz się jaki jest najfajniejszy prezent dla blogera? Dziś pierwszy dzień, drugiej blogerskiej akcji, którą organizujemy wspólnie z Ala Ma Kota. Tym razem wraz z Alą i sześcioma dziewczynami przygotowałyśmy #winterweek. Od dziś przez 7 dni codziennie będą pojawiać się posty o tematyce ogólnoświątecznej. Z okazji pierwszego posta z serii, pokażę Wam aż siedem prezentów dla blogera, które powinny się sprawdzić. Jeżeli któraś z Waszych znajomych, przyjaciółek czy kolega, chłopak albo przyjaciel prowadzi bloga, właściwie niezależnie od tematyki, to te prezenty powinny być strzałem w dziesiątkę!


najfajniejsze-prezenty-dla-blogera

Starałam się żeby przygotowane przeze mnie propozycje prezentów były stosunkowo neutralne lub takie, które da się dopasować do zainteresowań adresata. Wszystkie opcje mogą się sprawdzić zarówno dla niej jak i dla niego, w zależności jaki konkretnie produkty wybierzecie na koniec. Jeżeli jeszcze nie macie pomysłów, a chcecie znaleźć najfajniejszy prezent dla blogera, zajrzyjcie do listy!

KSIĄŻKI BLOGERÓW/YOUTUBERÓW - powstało ich już tak dużo, że prawie każda dziedzina jest już obstawiona. Książki wydało już wielu blogerów kulinarnych, lifestylowych, czy urodowych (Anwen, Jadłonomia, Jason Hunt). Wśród Youtuberów (Red Lipstick Monster, Kotarski, Martin, Katosu) polskich jak i zagranicznych, dostępnych jest mnóstwo pozycji. W tym przypadku sprawdzą się również książki o blogowaniu, social mediach czy narzędziach monitorujących ruch strony (np. o Google Analytics). Świetną opcją jest również gadżet sygnowany imieniem lub zaprojektowany przez ulubionego internetowego twórcę. Znajdzie się coś dla każdego blogera!

POWERBANK - ponieważ mój aktualnie zdechł, sama poszukuję fajnego modelu. To gadżet, który przyda się każdemu blogerowi. Podczas wyjazdów, dłuższych eventów czy po prostu do codziennego stosowania. Nie zawsze jest możliwość zabrać ze sobą ładowarki i nie ukrywajmy, nie wszędzie jeszcze są kontakty dostępne do użytku klienta. Powerbank doskonale uzupełni zbiór blogerskich gadżetów (pewnie już i tak całkiem spory), a ten jest wyjątkowo przydatny.

najfajniejsze-prezenty-dla-blogera

najfajniejsze-prezenty-dla-blogera

INSTABOOK - czyli Instagram w formie książki! Jeżeli osoba, którą chcecie obdarować prowadzi Instagram, na pewno bardzo ucieszy się z takiego prezentu!  Doskonała pamiątka, wspomnienia zamknięte w ładnej, niewielkiej książeczce która przepięknie będzie wyglądać na półce. Instabook jest bardzo dobry jakościowo, wykonany z dbałością o każdy detal. Prezentuje się bardzo ładnie. Co ciekawe, wcale nie trzeba mieć aplikacji Instagram, żeby móc skomponować taką książkę. Wystarczy dodać ulubione zdjęcia z komputera i gotowe! A ja mam jeszcze dla Was 15% rabatu. Wystarczy, że przy składaniu zamówienia na dowolny Instabook na stronie www.printu.pl/instabook/ użyjecie kodu "agwerblog ".

DODATKI DO ZDJĘĆ - ponieważ sama choruję na piękne zdjęcia, kolekcja moich dodatków regularnie się powiększa (co chyba widać...). Jeżeli czytacie bloga swojej koleżanki, to wiecie mniej więcej po jakie akcesoria sięga, może warto jej dokupić coś, co jej się przyda? Jakiś ładny kosz? Zbiór kolorowy teł? Może tackę, ozdobny talerzyk, czy estetyczny koc? Elegancką deskę do krojenia? Cottonballs? Oczywiście wszystko zależy od tematyki bloga, ale jestem pewna, że znajdziecie coś fajnego! Aktualnie wybór dodatków jest naprawdę spory, a czy nie byłby to najfajniejszy prezent?

najfajniejsze-prezenty-dla-blogera

najfajniejsze-prezenty-dla-blogera

KARTA PODARUNKOWA - najlepiej do ulubionego sklepu, a już chyba w większości jest możliwość zakupienia karty podarunkowej. Myślę, że to fajna opcja na prezent dla blogera, bo przecież sam wybierze sobie to, na co ma ochotę. Inspiracji możecie szukać w empiku, Home&You, TKMaxxie, Douglasie czy Sephorze. Wybór kart podarunkowych, podobnie jak w przypadku dodatków, powinniście dopasować do tematyki bloga lub zainteresowań jego autora. Jestem przekonana, że taki prezent będzie się cieszył dużym powodzeniem!

najfajniejsze-prezenty-dla-blogera

najfajniejsze-prezenty-dla-blogera

GADŻECIARSKI KUBEK - najlepiej taki, który trzyma ciepło 24h lub zmienia kolory podczas nalewania wody i świeci na kolorowo podczas picia. I najlepiej żeby był transformersem. Nie, nie przesadzajmy... Żartowałam! Chociaż kubków nigdy za wiele, kubki to najlepszy prezent dla blogera, szczególnie z napisem "keep calm and read my blog" (mój niestety się zbił!). Polecam rozejrzeć się za szklankami firmy bodum, kubki w kształcie lub z motywem kotów, obiektywu czy termiczne, ale tylko tej dobrej jakości, też powinny zdać egzamin. Uniwersalny pomysł, ale zawsze na czasie.

PLANNER LUB NOTES - myślę, że każdy bloger potrzebuje miejsca do zapisywania swoich pomysłów. Może ma już cztery notesy, ale co z tego? Zawsze możesz kupić planner, który pomoże mu ogarnąć ten twórczy chaos i będzie mógł wtedy skorzystać z mojego tekstu o organizacji czasu pracy nad blogiem. Ponadto jeżeli trafisz coś naprawdę ciekawego, na pewno wykorzysta to do zdjęć na bloga, a to zawsze jest jakieś rozwiązanie!

Jako blogerka, powiem Wam, że dla mnie osobiście doskonałym prezentem byłyby warsztaty fotograficzne. Mówię tutaj bardzo subiektywnie, ale to dlatego, że sama chętnie bym z takich skorzystała. Jeżeli jesteście ze Szczecina i interesujecie się szeroko pojętą fotografią, mogę Wam polecić szkolenia www.szkoleniafoto.pl. Przystępne ceny, wykwalifikowana kadra i mega przyjacielska atmosfera. Oczywiście, pamiętajmy o tym, że każdy jest inny, ma odmienny gust i podobają nam się różne rzeczy. Właśnie dlatego skupiłam się na uniwersalnych propozycjach, które w większości przypadkach powinny się sprawdzić.

Blogerki, jaki chciałybyście dostać prezent w tym roku?

Koniecznie zajrzyjcie na blogu pozostałych dziewczyn biorących udział w akcji:

Alicja: www.kotmaale.pl
Paulina: www.paulinablog.pl 
Olga: www.apieceofally.pl
Klaudyna: www.ekstrawagancko.blogspot.com
Justyna: www.okiemjustyny.blogspot.com
Agnieszka: www.agnieszkabloguje.pl
Agnieszka: www.whitepraline.pl

Makijaż na święta z Golden Rose + KONKURS | Jak z lekkiego makijażu zrobić mocniejszą wersję w trzech krokach?

$
0
0
makijaz-na-swieta

Jak mówi klasyk "coraz bliżej Święta, coraz bliżej Święta...", a Wy jeszcze nie macie pomysłu na świąteczny makijaż? Absolutnie mnie to nie dziwi, bo jest jeszcze sporo czasu. Pomyślałam sobie jednak, że pokażę Wam moją propozycję wcześniej. Dziś możecie zobaczyć makijaż na święta w wersji light i krótką instrukcję jak zrobić z niego nieco mocniejszą opcję. Pokrótce opowiem Wam o produktach, którymi przygotowałam dzisiejszą propozycję i mam też małą niespodziankę! Wraz z marką Golden Rose mamy dla Was Mikołajkowy konkurs, w którym do wygrania są aż trzy zestawy nagród!


makijaz-na-swieta

makijaz-na-swieta

Od dłuższego czasu kusiły mnie paletki, które oferuje firma Golden Rose. Miałam nadzieję, że będą to przyjemne w obsłudze cienie, za niewygórowaną kwotę. Jak zwykle się nie zawiodłam! Miałam rację i bardzo się cieszę, że mogę Wam pokazać z bliska, jak kolory zachowują się na powiece. Cienie są dobrze napigmentowane, przyjemnie miękkie i dobrze się aplikują. Rozcierają się bezproblemowo, ale żeby uzyskać intensywniejszy efekt, trzeba dokładać koloru lub robić na zwilżonym pędzelkiem. Świetna opcja dla amatorek makijażu, które chcą się czegoś nauczyć i poeksperymentować.

Zbliżający się okres karnawałowy, również prowokuje do eksperymentowania z makijażem i przede wszystkim z brokatem! A ja zdecydowanie za rzadko sięgam po brokat... Zawsze obawiam się, że gdzieś się osypie, będzie drapał w oko i nie wkomponuje się w makijaż. Na ratunek przyszły mi brokatowe eyelinery z Golden Rose! Extreme Sparkle Eyeliners, to produkty, które poza stonowanym kolorem, mają w sobie maleńkie drobinki brokatu, pięknie odbijające światło! Efekt jaki dają jest subtelny lub bardzo intensywny, w zależności od tego, co chcemy uzyskać. Klasyczny aplikator pozwala na precyzyjne nałożenie, a konsystencja na dokładanie drobinek w dowolnej ilości. Strzał w dziesiątkę na Sylwestra!

makijaz-na-swieta

Ostatnim elementem w idealnym makijażu świątecznym, jest oczywiście róż i rozświetlacz. Ponieważ marka Golden Rose ma w swojej ofercie te produktu w formie sticków, chciałam Wam pokazać moje ulubione kolory. W rozświetlaczach Bright Gold i Bright Pink jestem całkowicie zakochana i z pewnością znajdą się w gronie moich ulubionych produktów do rozświetlania. Solo dają bardzo mocny efekt, a z suchym produktem na wierzchu, po prostu oślepiają. Uwielbiam je i nie wiem jak mogłam bez nich żyć.

Kwestia róży w formie sticków, zawsze była dla mnie mało interesująca. Absolutnie nie rozumiem dlaczego. W różach, które oferuje Golden Rose, a w szczególności odcieniach 101 i 106 bardzo łatwo się zakochać. Są niezwykle aksamitne, suną po skórze jak masełko i pozostawiają na niej sporą dawkę koloru. Na szczęście wystarczy je delikatnie rozetrzeć palcami aby złagodzić efekt. Podobnie jak rozświetlacze, mają bardzo eleganckie opakowania, które kusząco wyglądają na toaletce. To jest coś co lubię!

makijaz-na-swieta

makijaz-na-swieta

Chyba nie trudno zgadnąć, że bardzo lubię produkty tej marki? Mam ich sporo w mojej kolekcji, ale to tylko dlatego, że ich wysoka jakość jest zdecydowanie nieadekwatna do niskiej ceny. Jako, że zachwytom nie byłoby końca i mogłabym tak pisać godzinami, przejdźmy do makijażu!

✴✴✴

Od lat w makijażu świątecznym stawiam na elegancję i minimalizm. Czasem jest to tylko kreska i czerwone usta, a czasem mocno rozświetlona powieka i dobrze zaznaczone rzęsy. W tym roku, pokażę Wam taki makijaż świąteczny, który będziecie mogły wykonać same w domu. Banalnie prosty, szybki i pasujący do każdej tęczówki. Sprzedam Wam też kilka trików,  jak z lekkiego makijażu zrobić wieczorowe oko, jeżeli nie macie czasu, ani ochoty kombinować z ciemnymi kolorami. Całość wykonałam kosmetykami Golden Rose, które będziecie mogły wygrać w Mikołajkowym konkursie (szczegóły na końcu).  Zacznijmy jednak od początku:

makijaz-na-swieta

1.Średnim brązem zaznaczam załamanie górnej powieki. Rozcieram cień w taki sposób, aby uzyskać mgiełkę koloru. Tak długo blenduję, aż efekt będzie zadowalający.
2. Na całą ruchomą powiekę nakładam kremowy rozświetlacz, który podbije mi intensywność później nałożonych cieni.
3. Wewnętrzną część powieki rozświetlam jasnym, szampańsko-różowym cieniem, aby oko otworzyć. Nakładam go mniej więcej do 3/4 powieki.
4. Zewnętrzną część przyciemniam miedziaono-różowym odcieniem, przez co makijaż nabiera odrobiny koloru i dodatkowego rozświetlenia.
5. Dolną powiekę od zewnętrznej części przyciemniam szarym cieniem, blenduję kolor do środka, aby tam zostawić nieco miejsca na brokat.
6. Wzdłuż linii rzęs, za pomocą czarnego cienia maluje niewielką kreseczkę. Od razu ją delikatnie rozcieram, aby zagęścić optycznie rzęsy.
7. W wewnętrznym kąciku aplikuję złoty brokatowy eyeliner, aby makijaż nabrał dodatkowego, mocniejszego rozświetlenia.
8. Ostatnim krokiem jest wytuszowanie rzęs i ewentualnie przyklejenie sztucznych. Ja raczej nie użyłabym ich w czasie świąt, ale jeżeli macie na to ochotę - śmiało.

makijaz-na-swieta

Makijaż jest lekki, oczy są podkreślone, usta zaznaczone, a całość spójna i harmonijna. Na usta nałożyłam błyszczyk Luxury Rich Color o numerku 10. Daje on mocny połysk i intensywny kolor, za co duży plus. Jeżeli taki efekt jest dla Was wystarczający, możecie pominąć poniższa instrukcję. Chcę Wam jednak pokazać, jak w prosty i banalny sposób możecie makijaż przyciemnić, aby uzyskać mocniejszy, ale wciąż nie za ciężki efekt.

makijaz-na-swieta

1. Na środek dolnej powieki obficie dokładam ciemny, bordowo-czerwony cień. Ten efekt ma wzmocnić makijaż dolnej powieki sprawiając, że będzie bardziej widoczna i podkreślona.
2. Najbardziej banalna opcja: czarnym cieniem delikatnie omiatam zewnętrzną część górnej oraz dolnej powieki w celu pogłębienia i wzmocnienia efektu. Dodatkowo na wcześniejszą kreskę opcjonalnie mogłabym dołożyć czarny brokatowy eyeliner, efekt byłby zdecydowanie mocniejszy.
3. Na górą i dolną linię wodną nakładam czarną kredkę. Jeżeli chcę jeszcze bardziej wzmocnić ten efekt, nakładam ją również na linię rzęs dolnej powieki i rozcieram. Tutaj polecam dokleić sztuczne rzęsy na pasku, albo kępki.

makijaz-na-swieta

Połączenie tego mocniejszego oka z intensywniejszymi ustami (Rich Color 05), daje doskonały efekt. Dążyłam do tego, aby całość była elegancka, ale niezbyt przytłaczająca i wydaje mi się, że całkiem mi to wyszło. Poza tym, zobaczcie ten połysk na policzku... Tak! To zasługa rozświetlaczy, które pokazałam Wam wyżej (głównie Bright Gold). Liner do brwi, choć trochę obawiałam się koloru, okazał się bardzo trafiony. Wysycha na matowo, co bardzo mi się podoba, ponadto ma wygodny aplikator i efekt na brwiach można stopniować.

Jestem bardzo ciekawa, jak będą się prezentować Wasze makijaże na święta, skorzystacie z moich trików?

UWAGA KONKURS!

Mam dla Was świetny Mikołajkowy konkurs, w którym do wygrania są aż trzy zestawy kosmetyków, którymi wykonałam dzisiejszy makijaż. Co Wy na to? Wszystkie szczegóły znajdziecie poniżej:

Do wygrania są aż trzy zestawy produktów:
- Professional Eyeshadow Palette, Extreme Sparkle Eyeliner, Liquid Browliner
- Highlighter Stick, Blush Stick, Luminous Finish Makeup Base, Luxury Rich Color Lipgloss


Zasady konkursu:
1) Bądź publicznym obserwatorem bloga www.agwerblog.pl [klik] (wystarczy mieć gmaila).
2) W komentarzu pod tym postem umieść swoje zgłoszenie i odpowiedz na pytanie konkursowe "Jaki kosmetyk Golden Rose użyjesz by stworzyć swój świąteczny makijaż?"
3)  Konkurs trwa od 06.12 do 12.12 do godziny 23:59.
4)  Spośród Waszych zgłoszeń zostaną wybrane trzy najciekawsze odpowiedzi w
 przeciągu 10 dni od zakończenia konkursu. Wyniki zostaną opublikowane na blogu www.agwerblog.pl

makijaz-na-swieta

Aktualnie w stacjonarnych stoiskach Golden Rose jest promocja -20% na produkty, które użyłam w dzisiejsym makijażu. Palety Professional Eyeshadow Palette, Extreme Sparkle Eyeliner, Liquid Browliner, Highlighter Stick, Blush Stick, Luminous finish makeup base, Luxury Rich Color Lipgloss. Promocja obejmuje wszystkie kolory z danej serii i obowiązuje przy zakupie minimum 3 produktów.

Tymczasem zajrzyjcie do reszty dziewczyn po drugi post z serii #winterweek:

Uniwersalne kosmetyki (i gadżety), które możesz dać pod choinkę

$
0
0
blog-kosmetyczny

Nie będę przed Wami ukrywać, że moim zdaniem kosmetyki to jeden z fajniejszych prezentów, jakie można komuś dać. Osobiście mam sprecyzowane zachcianki kosmetyczne, ale wiem, że nie każdy ma świra na tym punkcie, jak ja. Nie zmienia to jednak faktu, że kiedy nie mamy pomysłu na prezent, a nie chcemy narobić sobie wstydu, warto wybrać coś sprawdzonego. Niejednokrotnie zdarzyło nam się pewnie dostać nietrafiony prezent i sami nie chcemy takiego dać. W związku z tym, chciałam Wam dziś pokazać kilka uniwersalnych kosmetyków (i kilka gadżetów), które sprawdzą się na prezent pod choinkę (i nie tylko). 


kosmetyki-pod-choinke

kosmetyki-pod-choinke

ŻEL ALOESOWY Holika Holika (29,90zł) - chyba najbardziej uniwersalny z dzisiejszych propozycji. Dlaczego? Bo to żel, który w składzie zawiera aż 99% ekstraktu  aloesu, więc mówiąc w skrócie jest do wszystkiego i dla każdego. Aloes to roślina z grupy sukulentów, czyli gromadzących zapasy wody. Dzięki właściwościom jakie posiada, aloes jest szeroko stosowany w kosmetyce do leczenia problemów skórnych. Zawartość witamin A, C, E, potasu, selenu, wapnia, sodu, żelaza, magnezu, chromu, cynku i witamin z grupy B sprawia, że jest to kosmetyk wielozadaniowy. Żel aloesowy Holika Holika, można stosować zarówno na twarz, pod oczy, całe ciało, ale i jako serum na końcówki włosów. Dobrze sprawdzi się w roli maseczki, kremu do golenia albo do stóp czy rąk. Jego uniwersalność sprawia, że nada się co sery suchej, ale i tłustej, mieszanej i wrażliwej. Sam produkt wygląda bardzo oryginalnie i myślę, że to będzie ciekawa propozycja jako prezent pod choinkę.

FIXER DO MAKIJAŻU Urban Decay (132,90zł) - mgiełka, która poza utrwaleniem makijażu, ściąga z podkładu nadmiar pudru. Jest znacznie lżejsza niż produkt z Kryolana czy KOBO, przez co nie zapycha i sprawdza się przy większości rodzajów skóry. Wiadomo, że kobiety się malują, więc sprawienie im produktu, który sprawi, że makijaż będzie wyglądał lepiej i dłużej się trzymał, to strzał w dziesiątkę. Mgiełka fiksująca z Urban Decay to kosmetyk sprawdzony, lubiany przez wiele kobiet i właśnie dlatego jest świetną opcją na prezent. Oczywiście możecie sięgnąć po tańsze propozycje innych firm, ale to własnie Urban Decay polecam Wam najbardziej, bo w przeciwieństwie do innych produktów tego typu, jest wart swojej ceny. Recenzję znajdziecie tutaj.

kosmetyki-pod-choinke

kosmetyki-pod-choinke

KREMY MyWONDERBALM MIYA - i to właściwie niezależnie, który bo to po prostu świetnej jakości kosmetyki uniwersalne. Do wyboru są aż cztery rodzaje, a każdy z nich ma inne właściwości, inny zapach, ale świetne działanie. Niezależnie od cery jaką posiada adresat prezentu, każdy z kremów MIYA powinien sprawdzić się jako prezent. Dlaczego? Ponieważ każdy z czterech kremów dopasowuje się do potrzeb skóry. Nie posiadają parabenów, olei mineralnych, sztucznych barwników, PEG-ów i glikolu propylowego, bo twórczynie postawiły na naturalność. Z całego serca mogę Wam polecić całą gromadkę kremów MIYA, poza fajnym wyglądem, doskonale działają na skórę.

KREM DO RĄK - tutaj nie podam Wam jednego konkretnego produktu, bo jest ich mnóstwo. W moim przypadku bardzo dobrze sprawdzają się kremy Palmers, Balea, czy Green Pharmacy. Propozycje od The Body Shop też są kuszące ze względu na sporą pojemność, fajny skład i duży wybór zapachów. Krem do rąk przydaje się szczególnie zimą, kiedy nasze dłonie są narażone na niskie temperatury, silny wiatr czy śnieg. Uzupełnienie pielęgnacji o odżywczy, mocno nawilżający krem sprawdzi się w przypadku nawet najbardziej wymagających.

BALSAM DO CIAŁA Bath & Body Works (ok. 40zł) - balsam do ciała, to dość standardowy pomysł na prezent.Właśnie dlatego sugeruję Wam zwrócić uwagę na propozycje Bath & Body Works. Wybór zapachów jest tak duży, że na pewno znajdzie się coś dla najbardziej wybrednych. Balsamy tej firmy, poza pięknymi zapachami, charakteryzują się lekką konsystencją, szybkim wchłanianiem i dobrym nawilżeniem. Nie kupowałabym ich dla osób, które borykają się z mocno suchą skórą, ale przy normalnej jak najbardziej powinny się sprawdzić. Ponadto Bath & Body Works ma mnóstwo zestawów prezentowych, które pięknie będą się prezentować jako prezent pod choinkę.

kosmetyki-pod-choinke

Jeżeli planujecie kupić prezent osobie, która generalnie interesuje się tematyką beauty, pielęgnacją itd., to polecam się rozejrzeć nie tylko za kosmetykami. Na rynku dostępne jest mnóstwo gadżetów, akcesoriów, dodatków, które ułatwiają codzienną pielęgnację, robienie makijażu czy nawet pracę. 

SUSZARKA JONIZUJĄCA - technologia jonizacji, zastosowana w suszarkach opiera się na neutralizowaniu ładunków elektrycznych, nagromadzonych podczas tradycyjnego suszenia. Suszarka jonizująca uwalnia ładunki ujemne (właśnie jony), które dzięki neutralizowaniu tych dodatnich niwelują elektryzowanie się włosów. Ponadto stosowanie suszarki jonizującej wygładza włosy, dodaje im blasku, przez co wyglądają na zdrowsze. Wprowadzenie tej technologii, pozwoliło zapanować nad fryzurą i układaniem włosów. Jeżeli planujecie obdarować włosomaniaczkę, to na pewno będzie to fajna opcja na prezent! Takie suszarki znajdziecie w asortymencie marek: Philips, Braun, HP czy Babyliss, choć to Philips zdecydowanie wiedzie prym w tej dziedzinie.

LAMPA UV/LED - w zestawie z kilkoma lakierami, może być hitem tego sezonu świątecznego. W asortymencie marki Semilac, znajdziecie kilka takich zestawów, które stanowią naprawdę udany prezent. Sama bym się z takiego ucieszyła! Nawet jeżeli ktoś nie interesuje się za bardzo lakierami hybrydowymi, będzie to doskonała okazja, na wypróbowanie czegoś nowego. A może akurat osoba, która otrzyma ten prezent odnajdzie w sobie talent do zdobienia paznokci? Gorąco polecam!

ELEGANCKIE LUSTERKO - czyli  niezbędnik każdej kobiety. Nie każda z nas ma toaletkę i odpowiednie lusterko do makijażu. Święta, to doskonała okazja żeby to zmienić. Może w tym roku Mikołaj mógłby przynieść  to idealne eleganckie lusterko? W Ikei można znaleźć mnóstwo modeli w przystępnych cenach, więc jeżeli w Waszym mieście jest Ikea - polecam się rozejrzeć.

OPASKA DO SPANIA - może stanowić drobny dodatek do większego prezentu. Tego typu gadżet, to dobra alternatywa dla osób, które mają problemy z zaśnięciem. Widziałam sporo modeli w TKMAxx lub nawet w małych drogeriach. Często w zestawie z chłodząca maseczką na oczy, którą możemy włożyć bezpośrednio do opaski. Sama planuję taki prezent dla babci, bo ukojenie przed snem jest jak najbardziej wskazane w jej przypadku.

Jakie są Waszym zdaniem kosmetyki, które powinny się znaleźć pod choinką?

Z okazji trzeciego dnia #winterweek koniecznie zajrzyjcie do dziewczyn:

Pielęgnacja włosów zimą | wskazówki i kilka sprawdzonych trików

$
0
0
pielegnacja-wlosow-zima

Pielęgnacja włosów zimą, jest zdecydowanie bardziej wymagająca. Niskie temperatury, silny wiatr, śnieg, ogrzewanie, deszcz i inne czynniki zewnętrzne, bardzo negatywnie wpływają na stan naszych włosów. To już któraś zima z kolei, podczas której chcę Wam opowiedzieć jak wygląda moja pielęgnacja zimą. Mam kilka sprawdzonych trików, które gwarantują, że wiosną nie będę musiała się wstydzić mojej czupryny. Włosy zimą potrzebują dodatkowego, odżywczego kopa i nadprogramowej ochrony. Jest kilka sprawdzonych sposobów, aby je wzmocnić.

➤ Konkurs dla włosomaniaczek z marką Vitapil
➤ 9 błędów w pielęgnacji włosów
➤ Gadżety prawdziwej włosomaniaczki

pielegnacja-wlosow-zima

pielegnacja-wlosow-zima

ZABEZPIECZENIE WŁOSÓW NA ZAKŁADKĘ

Tę metodę stosuję od kilku miesięcy, ale w okresie zimowym wydaje mi się ona jeszcze bardziej wskazana, niż wcześniej. Na czym to polega? Mówiąc w skrócie: na podwójnym nałożeniu serum na włosy. Pierwszym krokiem jest aplikacja na mokre końcówki, zaraz po myciu. Następnie jak włosy wyschną, powtarzamy tę czynność. Dzięki temu, że najpierw zabezpieczamy włosy na mokro, a później na sucho zyskujemy grubszą warstwę ochronną bez obciążania włosów. Ta metoda sprawdza się u mnie zdecydowanie lepiej, niż tradycyjna aplikacja na sucho. Zimą kiedy włosy są bardziej narażone na uszkodzenia, zabezpieczanie końcówek na zakładkę jest jak najbardziej wskazane. Warto ten trik wprowadzić do swojej pielęgnacji włosów zimą.
Nie zapominajcie o stosowaniu odżywek bez spłukiwania. To dodatkowa ochrona, która przy okazji ułatwia rozczesywanie.

MASKI I OLEJOWANIE

Niby standard, ale radzę Wam o tym nie zapominać. Niskie temperatury, chłodne powietrze oraz ogrzewanie w domu pozbawiają naszych włosów nawilżenia. Sposobem na to jest sięganie po maski odżywcze, bogatsze i cięższe niż te, które stosowałyśmy latem lub wiosną. Wybierając produkt na zimę warto zwrócić uwagę na maski nawilżające np. z aloesem. Nakładając maseczkę, skupcie się na końcówkach - to właśnie one są najbardziej narażone na przesuszenie. 
Zima, poza maskami wymaga wprowadzenia do pielęgnacji olejów. Stosowane solo, pod woreczkiem foliowym i ręcznikiem, mogą dać niesamowite efekty. Jeżeli wybierzecie taką opcję, polecam sprawdzić olej kokosowy, lniany albo macadamia. Każdy z nich głęboko nawilża włosy, odżywia i wzmacnia. Jeżeli jednak nie przepadacie za bezpośrednio olejami, zawsze można dolać je do ulubionej maski. W takiej sytuacji  nawet ta lżejsza bardziej odżywi i nawilży włosy.

pielegnacja-wlosow-zima

pielegnacja-wlosow-zima

SUSZARKA W ODSTAWKĘ

Nie tylko zimą, ale przez cały rok radzę odstawić suszarkę na drugi plan. Ja co prawda bardzo rzadko suszę włosy, nawet zimą, ale jeżeli muszę to zawsze pamiętam o tym, żeby wysuszyć je całkowicie do końca. Rok bez suszarki. Dlaczego? Ponieważ mokre włosy są zdecydowanie bardziej podatne na uszkodzenia. Nosząc czapkę i szalik, włosy się łamią i plączą, a mokre będą na to zdecydowanie bardziej narażone. Jeżeli więc musicie wyjść, a chwilę wcześniej myłyście włosy upewnijcie się, że będą całkowicie suche. Najlepiej robić to bez pośpiechu i na chłodnym nawiewie z funkcją jonizacji.

Z KITKĄ ZA PAN BRAT

Choć ja, niestety rzadko robię kitkę, to staram się o niej pamiętać podczas dłuższych wyjść. Kiedy tego nie robię, mam bardzo splątane włosy i ich rozczesywanie to po prostu katorga. Ze względu na noszenie szalików, golfów i wysokich kołnierzy, nasze włosy ulegają uszkodzeniu, łamią się, rozdwajają i w moim przypadku, zdecydowanie bardziej plączą. Wychodzenie ze spiętymi włosami chroni je przed splątaniem i uszkodzeniami. Choć sama tego nie lubię, to bez dwóch zdań polecam, bo efekt jest zauważalny natychmiast po zdjęciu szalika.

pielegnacja-wlosow-zima

Moja pielęgnacja jest generalnie stosunkowo złożona. Staram się zawsze pamiętać o maskach, olejach i wcierkach, aby wzmocnić i przyspieszyć porost włosów. Wiem jednak, że nie wszystkie włosy są tak wymagające jak moje. Niektórym z Was wystarczy zabezpieczanie końcówek na zakładkę, albo wprowadzenie do pielęgnacji olejów. W moim przypadku tylko zawarcie tych wszystkich elementów przynosi pożądane efekty.

A jakie są Wasze triki na pielęgnacje w zimie?

Tym oto sposobem zakończył się czwarty dzień naszej akcji #winterweek. Koniecznie zajrzyjcie do pozostałych dziewczyn:

Rimmel Nude Collection by Kate | swatche

$
0
0
Rimmel-Nude-Collection

Rimmel Nude Collection, została zaprojektowana przy współpracy z modelką Kate Moss. Nude Collection, to sześc pomadek zachowanych w kolorystyce nude. Z tym, że jedna z nich to bezbarwny balsam do ust, natomiast najciemniejszy odcień dostępny jest tylko online. W ramach czwartego postu z serii #winterweek pokażę Wam pozostałe cztery kolory z tej kolekcji Rimmel. Jeżeli są wśród Was fanki delikatnych nudziakowych ust, powinnyście zainteresować się tymi pomadkami. 


Rimmel-Nude-Collection

Rimmel-Nude-Collection

Pomadki Rimmel Nude Collection, to szminki z serii Lasting finish, cechujące się dobrą pigmentacją, kremową konsystencją i przedłużoną trwałością. To moja ulubiona seria pomadek Rimmel, choć zazwyczaj i tak sięgam po matowe pomadki w płynie. Dużym plusem lasting finish jest fakt, że poza kolorem na ustach, pozostawiają je nawilżone i dodatkowo odżywione. Niestety, nie gwarantują wielogodzinnej trwałości i zdecydowanie wymagają poprawek. 

To, co wyróżnia serię Nude Collection, to oczywiście kolory. Całkowicie neutralne, delikatne i subtelne - perfekcyjne na co dzień, albo do czarnego, mocnego smokey. Podobnie jak inne pomadki Rimmel, są naprawdę mocno kremowe, kolor dobrze pokrywa usta, choć z najjaśniejszym kolorem trzeba się nieco pobawić. Jednak w większości przypadków aplikacja jest bezproblemowa i bardzo przyjemna. Lekko suną po ustach pozostawiając na nich satynową warstwę koloru. Radzę jednak podczas większych wyjść mieć je przy sobie, bo wymagają poprawek stosunkowo szybko. Ze względu na neutralne odcienie, zjadają się bardzo estetycznie.

Rimmel-Nude-Collection

Rimmel-Nude-Collection

Rimmel-Nude-Collection

Rimmel-Nude-Collection

Kolekcja skusiła mnie obietnicą perfekcyjnych ust nude, jednak przyznam szczerze, że kolory lekko mnie rozczarowały. Są właściwie nijakie, choć numerek 42 i 45 bardzo przypadły mi do gustu, nie zmienia to faktu, że nie wyróżniają się niczym szczególnym. Wydaje mi się, że nie są niezastąpione. Albo ja jestem za bardzo wymagająca, albo one faktycznie nie są zbyt powalające. Fajnie, że Rimmel wypuścił kolekcję samych nudziaków. Szkoda, że brak jej w polskich szafach marki. Przypuszczam, że wiele z Was znajdzie wśród tych kolorów coś dla siebie, ale... czegoś mi w nich brakuje. Może gdyby miały całkowicie matowe wykończenie to bardziej by mi się spodobały?



Żałuję, że pomadki nie mają lepszej trwałości, bo byłby świetną alternatywą dla makijaży ślubnych lub wieczorowych. Wszystkie szminki kupowałam w Danii, za jedną sztukę zapłaciłam ok 65 koron, czyli coś w granicach 35zł. Choć pomadki nie są najgorsze uważam, że w tej cenie spokojnie można znaleźć coś lepszego. Chociażby matowe pomadki z Golden Rose.

Miałyście okazje sprawdzić pomadki Nude Collection marki Rimmel?

Koniecznie zajrzyjcie do postów z serii #winterweek u reszty dziewczyn:


Semilac, Burgundy Wine 083 | ulubiony lakier na zimę

$
0
0
Semilac-Burgundy-Wine

Dlaczego Burgundy Wine, to mój ulubiony kolor na zimę? Nie wiem jak jest u Was, ale ja bardzo często przy wyborze lakieru do paznokci sugeruję się tym, jaka jest pogoda za oknem. Jesienią i zimą sięgam zawsze po ciemniejsze, bardziej przygaszone, brudne i zdecydowanie mocniejsze kolory niż wiosną czy latem. Bardzo często kolor na jaki mam ochotę, jest podyktowany tym, czy w danym momencie raczy nas słoneczko, czy burzowe chmury i ponura aura na dworze. Własnie dlatego w tej chwili, jest to mój ulubiony lakier na zimę. Bardzo wpisał się w moje aktualne preferencje - i pogodę za oknem. 


Semilac-Burgundy-Wine

Semilac-Burgundy-Wine

Burgundy Wine, czyli śliwkowe wino

Manicure, którym Wam dziś pokazuję zrobiłam jeszcze będąc w Danii. Jako element uzupełniający użyłam lakieru Fairy Glo, który był w zbiorach mojej przyjaciółki. Odcień który wybrałam, był kolorystycznie zbliżony do Burgundy Wine, ale w formie płynnego brokatu. Spodobał mi się tak połyskujący dodatek i to połączenie zdało egzamin śpiewająco.

Burgundy Wine 083, to lakier kameleon. Opisanie tego koloru jest niezwykle trudne, ale wydaje mi się, że określenie go bordową śliwką jest bardzo trafione. Jest to bordowy lakier, zmieszany z odrobiną ciepłego fioletu, podbity minimalną nutą granatu. W świetle dziennym bardziej ukazuje się jego śliwkowe, bardziej fioletowe wcielenie. Natomiast w sztucznym oświetleniu lub wieczorami przemienia się  się w głębokie czerwone wino, z kilkoma kroplami fioletu. Jest moim zdaniem jednym z piękniejszych, głębokich odcieni wśród lakierów marki. Bez dwóch zdań jest moim ulubionym lakierem na zimę.



Semilac-Burgundy-Wine

Podobnie jak w przypadku większości ciemnych lakierów Semilac, Burgundy Wine kryje przy dwóch warstwach. Zdarza mu się czasem delikatnie smużyć, polecam wtedy dołożyć jeszcze jedną cienką warstwę lub stosować dwie średnie. Poza tym nie sprawia żadnych problemów, doskonale się trzyma, nie odpryskuje, nie traci też na intensywności. Podobam mi się w nim ta jego zmienność, przez co trudno jest się nim znudzić. Na paznokciach prezentuje się bardzo elegancko i przyciąga wzrok. Jest kobiecy, gustowny i doskonały na ważne wyjścia. Właśnie za to go uwielbiam!

Burgundy-wine-semilac

Jeżeli szukacie nieoczywistego bordo, czegoś mniej klasycznego, niestandardowego, to Burgundy Wine jest doskonałą propozycją na zimę. Jeżeli dobrze czujecie się w ciemnych paznokciach, serdecznie Wam go polecam. Bardzo ładnie będzie wyglądał jako dodatek przy jasnym kolorze. Jak Wam się podoba ta propozycja lakieru Semilac?

To już przedostatni post w ramach akcji #winterweek! Jak Wam się podoba grudniowa edycja? Mam nadzieję, że przygotowane przez nas posty Was zainteresowały. Nie zapomnijcie odwiedzić pozostałych dziewczyn:

Świąteczny niezbędnik makijażowy na każdą kieszeń

$
0
0
makijazowy-niezbednik

Makijażowy niezbędnik świąteczny, czyli niezawodne kosmetyki, które na pewno sprawdzą się w te wyjątkowe dni i nie obciążą Waszego portfela. Ponieważ w Święta chcemy wyglądać wyjątkowo, warto użyć kosmetyków, które są w stu procentach sprawdzone. W Wigilie zabraknie nam czasu na kontrolowanie makijażu, wystarczy, że musimy mieć pod kontrolą wszystko inne. Dziś, w ramach ostatniego dnia akcji #winterweek, pokażę Wam pięć kosmetyków, które na pewno znajdą się w moim świątecznym niezbędniku. Chętnie poznam też Wasze pewniaki!


makijazowy-niezbednik

makijazowy-niezbednik

Co powinno się znaleźć w makijażowym niezbędniku?

Loreal Volume Million Lashes, So Couture - dobrej jakości, trwała maskara to podstawa każdego świątecznego makijażu. Nie możemy sobie przecież pozwolić na osypany tusz na policzkach i nieestetycznie posklejane rzęsy. Ja postawię na moją ulubioną maskarę z L'oreal. Wersja So Couture bardzo dokładnie rozczesuje rzęsy, jednocześnie je pogrubia i mocno wydłuża. Nie osypuje się, rzęsy w ciągu dnia nie opadają i przez wiele godzin wyglądają doskonale. Ten tusz jest ulubieńcem wielu kobiet, nie bez powodu. Co więcej, na promocji kosztuje nawet ok. 25zł.

theBalm, Schwing black liquid eyeliner - czyli matowy, bardzo trwały i ekstremalnie napigmentowany eyeliner w kałamarzu. Poznałam go parę miesięcy temu i choć jest nieco trudniejszy w obsłudze, bo dość szybko zastyga, to jest nie do zdarcia. Piękne, matowe wykończenie wygląda na oku niezwykle gustownie, a jego trwałość jest na najwyższym poziomie. Eyeliner z theBalm, to najdroższa z dzisiejszych propozycji, ale zdecydowanie warta uwagi.

Golden Rose Liquid Matte Lipstick, 09 - idealna, intensywna i bardzo klasyczna czerwień. Choć to ryzykowny kolor na wigilijną kolację, jest jednocześnie najbardziej kuszącą alternatywą. Oczywiście, co jakiś czas trzeba będzie rzucić okiem na usta, to jest raczej nieuniknione. Jednakże kolor jest fantastyczny, formuła wygodna w aplikacji i pomadka nie wylewa się poza kontur. Ściera się z ust bardzo estetycznie i mimo wszystko jest w stanie przetrwać nie jeden posiłek. Ja w tym roku na pewno postawię na ➥ matową pomadkę w płynie z Golden Rose, bo jestem przekonana, że mnie nie zawiedzie. 

makijazowy-niezbednik

makijazowy-niezbednik

Freedom Makeup, Eyebrow pomade - jeżeli chcemy aby brwi wytrzymały wiele godzin w gorącej atmosferze, polecam sięgnąć po pomadę. Propozycja z ➥Freedom Makeup, w porównaniu do Anastasia Beverly Hillswypada bardzo dobrze, wręcz doskonale. Przyjemnie się aplikuje, kolory są bardzo ładne, trzyma się bez szwanku cały dzień, a efekt na brwiach z łatwością można modyfikować. Jest tania, trwała i wysokiej jakości. Bardzo ją lubię, sięgam po nią prawie codziennie i w święta pewnie też tak będzie. Wiem, że do zmycia będzie wyglądać perfekcyjnie.

My Secret, face Illuminator powder - muszę Wam przedstawiać ten hit? Już od jakiegoś czasu robi furorę i ja również jestem w nim zakochana. Jest tani, łatwo dostępny i niepowtarzalny. Daje doskonałe rozświetlenie, piękną, gładką taflę. Nałożony palcem, pędzlem albo nawet gąbką wygląda fantastycznie. Ma w sobie szampańsko złote tony, ale na skórze neutralizuje się i przez to nadaje się również do jasnych karnacji. 

makijazowy-niezbednik

W moim przypadku, takim absolutnym niezbędnikiem będzie jeszcze podkład Estee Lauder Doublewear. To już jednak nie jest produkt na każdą kieszeń, więc nie znalazł się w zestawieniu. Na mojej skórze trzyma się najdłużej i nawet jak się spocę (co czasem na twarzy mi się zdarza) i tak wygląda ładnie. Wymaga delikatnego przypudrowania dopiero po ok. 5-6 godzinach. Jak wiecie, każda cera wymaga innego podkładu i w święta powinnyście sięgnąć po ten, który sprawdza się u Was najlepiej.

Jakie są Wasze kosmetyczne pewniaki, po które sięgniecie w święta?

Z przykrością stwierdzam, że to już ostatni dzień naszej akcji #winterweek. Mimo kilku problemów technicznych i paru niedociągnięć uważam, że przebiegła sprawnie i przyjemnie. Mam nadzieję, że podobnie jak nam, Wam również się ten tydzień podobał! Będę bardzo wdzięczna jeżeli dacie znać czy macie ochotę aby takie akcje pojawiały się częściej?

Zajrzyjcie do pozostałych dziewczyn na ostatni post:

Agnieszkawww.agnieszkabloguje.pl


Nowości kosmetyczne listopad | Victoria's Secret, Zoeva, Holika Holika

$
0
0
nowosci-kosmetyczne

Wśród moich nowości kosmetycznych, chyba jeszcze nigdy nie było tylu lakierów do paznokci. Na pewno nie hybrydowych. Byłam w szoku jak zaczęłam robić zdjęcia, ale to tylko dlatego, że hybrydy ColorTale dotarły do mnie ponad miesiąc od zamówienia. Okazuje się jednak, że w listopadzie znów nie próżnowałam jeżeli chodzi o kosmetyczne zakupy we wszystkich kategoriach, ale już mnie to chyba nie dziwi. Szykujcie się dzisiaj na dużo zdjęć i mało tekstu. Jeżeli będziecie chciały poczytać o czymś więcej dajcie mi znać w komentarzu, a na pewno wpiszę post w mój harmonogram. 


nowosci-kosmetyczne

nowosci-kosmetyczne

Zgubiłam gdzieś minimalizm kosmetyczny

Na szczęście ratuje mnie fakt, że od stycznia zaczynam znowu wprowadzać go w życie. Mam nadzieję, że rok 2017 będzie rokiem minimalizmu kosmetycznego, bo listopad zdecydowanie nim nie był. Koniec tłumaczeń, po prostu jestem uzależniona od kosmetyków, ale... to już chyba wiecie, prawda?

W listopadzie dostałam pierwszą paczkę z Sigmy w ramach współpracy i znalazłam w niej zestaw najlepszych pędzli marki. Best of Sigma brush set składa się z siedmiu modeli: F80 Flat Kabuki, P88 Precision Flat Angled, F64 Soft Blend Concealer, E57 Firm Shader, E38 Diffused Crease, E34 Domed Utility, E21 Smudge. Z całej gromadki znam jedynie F80 i mega się cieszę, że mam dwie sztuki tego modelu!

Jestem bardzo zadowolona z acetonu marki Silcare, więc skusiłam się również na cleaner i to był strzał w dziesiątkę. Od kiedy go używam, moje skórki są w idealnym stanie. Szczególnie jak połączę je z fantastycznie pachnącym olejkiem tej samej marki. W Szczecinie mamy dwie hurtownie Silcare i to właśnie w jednej z nich sprawiłam sobie te dwa specyfiki. Poza świetnym działaniem, naprawdę pięknie pachną.

nowosci-kosmetyczne

nowosci-kosmetyczne

nowosci-kosmetyczne

Don't judge me!

Czy mówiłam coś o tym, że przesadziłam w ilością lakierów? Nie? Okej, w takim razie jeszcze nie oszalałam! 8 nowych lakierów Semilac ➥ Przegląd lakierów Nude, 9 odcieni nowo poznanej marki Color Tale oraz dwie sztuki kupione na próbę. MSHARE to lakier z Alliexpress, który ma być lepszą wersją hardi, na pewno będę go testować i porównam ze słynnym lakierem Semilac. Ponieważ w mojej wiecznie powiększającej się kolekcji lakierów hybrydowych brakowało soczystej maliny, będąc w Płocku skusiłam się na lakier marki neess w odcieniu o numerze 7554 z serii 50 twarzy różu. 


Makeup revolution Fortune Favours The Brave skusiła mnie pięknymi kolorami, pozytywnymi opiniami i cudownym opakowaniem. Mam już spore doświadczenie wśród produktów tej marki i uważam, że osoby początkujące jak najbardziej powinny się nią zainteresować. Mimo tego, że niektóre cienie są nieco słabiej napigmentowane i oczywiście towarzyszy im spore osypywanie, bardzo ją lubię. Kolory są wyjątkowe, bardzo trwałe i niektóre nie do podrobienia. Idealna opcja dla osób, które lubią eksperymentować z delikatnymi (i nie tylko) kolorami w makijażu!

nowosci-kosmetyczne

nowosci-kosmetyczne

nowosci-kosmetyczne

Jak tylko zobaczyłam, że Zoeva wypuściła matowe pomadki w płynie, biłam się z rozsądkiem żeby nie kupić wszystkich. Ala Ma Kota może to potwierdzić. Trafiłam jednak na filmik, gdzie była prezentacja wszystkich odcieni i kilka z nich mi się nie spodobało. Rozsądek wygrał i kupiłam trzy, które ➥ już Wam pokazywałam. Trafiły też do mnie trzy miniaturki zapachów Victoria's Secret i absolutnie zakochałam się w perfumach Bombshell. Na pewno będę chciała sprawić sobie wersję pełnowymiarową!

nowosci-kosmetyczne


Nie mogłam przejść obojętnie obok wychwalanego wszędzie żelu aloesowego z Holika Holika. Znalazłam go w Płockiej Galerii Handlowej Mazovia i od razu chwyciłam udając się w kierunku kasy. Wróciłam do Szczecina bogatsza o ten żel oraz korektor Maybelline instan anti-age, w który regularnie zaopatruje mnie kuzynka. Ma wtyki w UK. Seria O'Herbal marki Elfa Pharm, trafiła do mnie całkiem przypadkiem, bo w panice szukałam czegoś mocno nawilżającego. Tym oto sposobem do nowości kosmetycznych dołączył szampon i odżywka. 

Uprzedzałam, że będzie tego sporo, a nie wspomniałam Wam jeszcze o bazie do brokatu z Too Faced i nowym tuszu L'oreal. Bazę kupiłam w TKMaxx, doskonale sprawdzi się do moich makijaży sylwestrowych w tym roku. Podobnie zresztą jak nowa mascara fatale marki L'oreal. 

O czym chciałybyście poczytać w pierwszej kolejności?


7 książek o makijażu, które powinnaś znać

$
0
0
ksiazka-o-makijazu

Jest kilka książek o makijażu, które bez dwóch zdań powinna poznać każda kobieta, która w większym lub mniejszym stopniu interesuje się tym tematem. Niektóre pozycje to historia, wiedza teoretyczna, wskazówki i instrukcje, które pozwalają rozwijać umiejętności. Inne zamykają się jedynie na teorii lub całkowitych podstawach. Książka Red Lipstick Monster czy Bobbi Brown, powina znaleźć się na półce każdej szanującej się makijażomaniaczki. Poszerzanie wiedzy w tym temacie może tylko wyjść na dobre, a może dowiecie się też czegoś ciekawego? Oczywiście to, po jaką książkę sięgniecie jest całkowicie dowolne, ale moim zdaniem warto wybrać jedną z siedmiu poniższych pozycji.

➥ 9 najpopularniejszych błędów w makijażu i jak sobie z nimi radzić
➥ Makijażowy niezbędnik świąteczny na każdą kieszeń
➥ Szybki makijaż na Wigilię

ksiazka-o-makijazu

Jakie książki o makijażu powinnaś znać?

Przede wszystkim, jeżeli macie ochotę zagłębiać wiedzę makijażową, powinnyście poznać pozycje, które w jakimkolwiek stopniu są godne uwagi. Uważam, że jeżeli malowanie sprawia Wam przyjemność, wychodzi coraz lepiej, ale wciąż nie jesteście całkowicie zadowolone z efektów, to zanim wybierzecie się na drogi kurs, warto trochę o tym poczytać. Odrobina podstawowej, technicznej wiedzy ze sposobów i konkretnych technik malowania na pewno się przyda. Dzięki temu Wasze makijaże na pewno skoczą na wyższy poziom, a może zaczerpniecie inspiracji z nowo przyswojonej wiedzy? Poza tym, na pewno będziecie mogły się nauczyć wykonywać makijaże na różne okazje, poćwiczyć wyrysowanie ust czy brwi. Jeżeli chcecie poznać 7 książek o makijażu, które powinnyście znać i kiedyś przeczytać, to zapraszam.

ksiazka-o-makijazu

Perfekcyjny makijaż, Bobbi Brown

Była to moja pierwsza książka o makijażu jaką sobie kupiłam i wtedy byłam nią zachwycona. Chociaż podzielona jest na część dla początkujących i zaawansowanych, to jednak kupiłabym ją komuś, kto nie zajmuje się makijażem zawodowo. Książka porusza najważniejsze informacje dotyczące narzędzi, higieny, pielęgnacji skóry. Bobbi Brown porusza w swojej książce wszystkie elementy makijażu twarzy, oczu i ust. Znajdziemy w  niej 10 kroków do makijażu doskonałego i wskazówki do makijaż specjalnego - na różne okazje.
W tej drugiej części, choć teoretycznie skierowanej do osób bardziej zaawansowanych, również znajduje się całkowicie podstawowa wiedza. Może faktycznie jest bardziej skierowana do osób, które chcieliby zacząć się zajmować makijażem profesjonalnie, ale i osoba początkująca odnajdzie w tej części sporo informacji dla siebie. Znajdziemy tam wskazówki od czego zacząć, co powinnyśmy wiedzieć, jaki powinnyśmy mieć sprzęt. W tej części można również poczytać o różnych rodzajach makijażu, co może być bardzo ciekawe dla osób początkujących. Chociaż ponad dwa lata temu, w tekście poświęconym tej książce uważałam nieco inaczej ➥ Bobbi Brown, książka nie dla każdego?

Dla kogo? Książka o makijażu Bobbi Brown, to nie jest propozycja dla osób, które posiadają już bardziej zaawansowaną wiedzę o makijażu. Jeżeli jednak dopiero wdrażacie się w świat makijażu, ale chcecie poszerzyć swoją wiedzę, poznać kilka ciekawostek, dowiedzieć się o co w tym naprawdę chodzi,  poznać podstawy - jak najbardziej polecam!

ksiazka-o-makijazu

Akademia Makijażu, Katarzyna Kozłowska - Kołodziejska

Uważam, że choć nie jest zbyt gruba, ani perfekcyjnie wydana - jest to świetna opcja dla osób początkujących. Podobnie jak książka Bobbi Brown, podzielona jest na dwie części. Pierwsza z nich to "Teoria", w której faktycznie Katarzyna omawia najważniejsze teoretyczne kwestie związane z makijażem. Oczywiście akcesoria, każdy niezbędny pędzel, przekazuje najważniejsze informacje o kosmetykach potrzebnych do malowania. Jest to bardzo dobrze rozbudowana, świetnie opisana część książki. Dużo przydatnej wiedzy w przystępnie przygotowanej, ładnej formie.
Bardzo ciekawa jest druga część książki, w której autorka pokazuje makijaże w praktyce. Każdy makijaż jest przygotowany krok po kroku. Wszystkie etapy są dokładnie opisane i przedstawione na zdjęciach. Fajne jest to, że są tam pokazane propozycje na różne okazje i dla różnych typów urody. Jest to moim zdaniem bardzo fajna opcja dla osób, które faktycznie nie mają pojęcia o makijażu. Można z łatwością podpatrzeć jak wygląda proces malowania, super sprawa.

Dla kogo? Zdecydowanie dla początkujących, totalnych laików i osób, które są na samym początku przygody z makijażem i chcą nabyć nieco teoretycznej wiedzy. Książka nie wyczerpuje tematu, bo ogranicza się mocno do podstaw, ale jest jak najbardziej godna uwagi.

ksiazka-o-makijazu

Red Lipstick Monster, Tajniki makijażu

Książka Ewy Grzelakowskiej - Kostoglu, jest całkowicie inna, niż dwie poprzednie pozycje. Nie znajdziecie tu podziału na dwie części, ani rozbicia na profesjonalny i podstawowy fragment. Ewa w swojej książce postawiła skupić się na całkowitych podstawach dotyczących wykonywania makijażu. Tłumaczy jakie pędzla powinnyśmy wybrać na samym początku, jak dobrać podkład, sprzedaje nam patenty na trwały makijaż. Porusza tematy związane z konturowaniem, doborem cieni do koloru tęczówki. W książce znajduje się spory dział poświęcany wykonywaniu kreski, o tym jak i czym ją zrobić, szczegółową instrukcję i wskazówki dla trudniejszych powiek. Co ciekawe, w tej pozycji znajduje się spory dział z makijażem dla okularnic, wcześniej się z czymś takim nie spotkałam. Oczywiście Ewa nie pozostaje obojętna na tematykę makijażu brwi oraz ust.
Każdy dział książki jest szczegółowo omówiony i podparty adresami do filmów na kanale Ewy. To moim zdaniem spory plus, ponieważ zawsze możemy sobie link przepisać. To dodatkowe uzupełnienie, które pomoże zrozumieć tajniki makijażu i na pewno sporo ułatwi.

Dla kogo? Dla każdego, kto chce zagłębić swoją wiedzę w dziedzinie makijażu. Uważam, że jest to najlepsza książka dla początkujących dostępna aktualnie na rynku. Przystępnie opisana wiedza podparta filmikami instruktażowymi sprawia, że temat jest łatwiejszy do przyswojenia.

ksiazka-o-makijazu

Makijaż sztuka przemiany, Kevyn Aucoin

Jeżeli temat makijażu jest Wam bliski, interesujecie się jego historią, jesteście ciekawe jak na przestrzeni lat zmieniał się wizerunek gwiazd - to jest propozycja dla Was. Kevyn Aucoin był makijażystą i fotografem, który przez dziesięć lat pracował z największymi gwiazdami muzyki i kina. Książka "Makijaż sztuka przemiany" jest zwieńczeniem jego prac, udokumentowaniem makijaży, które zrobił i skarbnicą wiedzy o makijażu sprzed lat. W książce znajdują się techniczne sztuczki, podpowiedzi i podobnie jak w innych pozycjach -  makijaże krok po kroku. 
Nie proponowałabym jej jako czegoś, z czego aktualnie warto się uczyć. Przedstawione w książce techniki są przestarzałe, niekoniecznie aktualne, ale warte poznania. To książka, którą warto uzupełnić swoją wiedzę dotyczącą historii makijażu i tego jak wyglądała praca wizażysty kilkanaście lat temu. Ponadto, mamy przyjemność oglądać wiele gwiazd w makijażach wykonany przez Kevyna.

Dla kogo? Na pewno dla pasjonatów, ale raczej nie dla początkujących. Jeżeli makijaż to coś, czym się interesujecie, uczucie i chcecie znać tą dziedzinę jak najlepiej, warto zaopatrzyć się w tę pozycję. Uważam, że to będzie też fajna pozycja dla profesjonalistów, którzy interesują się historią makijażu. Warto poznać techniki z innej dekady i zobaczyć działalność takiego artysty jak Kevyn. 

ksiazka-o-makijazu

Makijaż bez tajemnic, Rae Morris

Makijaż bez tajemnic autorstwa jednej z najbardziej kreatywnych makijażystek, Rae Morris bardzo przypomina mi książkę "Akademia makijażu". Przygotowana jest w podobny sposób. Pierwsza część to teoria poświęcona produktom, narzędziom, rzęsom i ich aplikacji, oczom i kolorom, które możemy dopasować do danej tęczówki. Rae omawia najważniejsze i najbardziej podstawowe aspekty wiążące się z wykonywaniem makijażu. Omawia modele niezbędnych pędzli, pielęgnację, kolorystykę  i dobór produktów ze względu na wiek czy kształt oczy. Opowiada o pracy ze swojego punktu widzenia. Książka była wydana 8 lat temu, więc niektóre informacje oraz przykłady makijaży mogą być nieaktualne, ale wciąż jest to ogromna kopalnia wiedzy.

Dla kogo? Właściwie dla każdego, kto interesuje się makijażem. Nie ograniczałabym tutaj ani do grupy podstawowej, ani do zaawansowanej. Jest to ciekawa pozycja poszerzająca wiedzę o makijażu. Dodatkowo poznajmy warsztat znanej, cenionej i bardzo kreatywnej osoby, a to zawsze jest ogromna dawka ciekawych artykułów.

ksiazka-o-makijazu

Kolor, Dominika Zaborowska

Jest to pozycja dla zdecydowanie bardziej zaawansowanych. Nie dotyczy stricte makijażu, uczy o kolorach. Jest to książka, w której znajduje się bogata wiedza dotycząca analizy kolorystycznej. Książka zawiera niesamowicie dużo informacji odnośnie kolorów, jak je łączyć, co do kogo pasuje, jak z nimi pracować i dopasowywać do poszczególnych osób. Wzbogacona jest o przepiękne grafiki, przegląd kolorów i propozycję zastosowań. Szeroko porusza temat dwunastu typów urody i nie tylko. Aktualnie jestem zachwycona tą książką, otworzyła mi oczy na wiele rzeczy i chociaż jeszcze jej nie przeczytałam do końca, często do niej zaglądam.

Dla kogo? Przede wszystkim dla osób, które pracują w dużej mierze z kolorem. Dla wizażystów, stylistów, kreatorów mody, ale nie tylko. Książka jest bogata w informacje, które przydadzą się każdej z nas podczas codziennego doboru kolorów czy to ciuchów, makijażu czy dodatków. Choć uważam, że najbardziej zadowolone będą z niej osoby, które zajmują się makijażem czy stylizacją zawodowo.

ksiazki-o-makijazu

Kanony kobiecej urody, Dorota Golińska

Fantastyczna pozycja, która obszernie omawia kanony kobiecej urody, stroju, makijażu na przestrzeni epok. Zaczynając od starożytnego Egiptu, przez  renesans, barok aż po XXI wiek. Każdej epoce poświęcone jest sporo wyczerpujących informacji. Bardzo ciekawa propozycja uzupełniająca dla miłośników makijażu czy kobiecego piękna. Doskonałe uzupełnienie posiadanej wiedzy, świetna opcja na prezent i uważam, absolutnie obowiązkowa pozycja w biblioteczce każdej kobiety. Poza przydatnymi informacjami oraz mnóstwem wiedzy teoretycznej, książka jest pięknie wydana. Twarda okładka, piękne zdjęcia i dobrej jakości papier.

Dla kogo? Dla każdej z Was, która choć w niewielkim stopniu interesuje się tematami urody, mody czy makijażu. Ponieważ książka nie zamyka się tylko na tematach makijażowych, jest uniwersalna i ciężko byłoby znaleźć podobną pozycję. 

ksiazki-o-makijazu

ksiazki-o-makijazu


Jest jeszcze jedna pozycja, o której muszę wspomnieć. Mianowicie FACE PAINT the story of makeup, autorstwa Lisy Eldridge. Ta książka jest na mojej wishliście od kiedy została wydana. Słyszałam o niej niesamowicie dużo pozytywnych opinii, zachwytów i zapewnień, że jest to obowiązkowa pozycja dla każdego wizażysty. Zapewniam Was, że znajdzie się i wśród moich książek o makijażu.

Dopisałybyście do tej listy jeszcze jakąś pozycję?

Kolorowy makijaż Sylwestrowy krok po kroku | glamshadows edycja 2 + WYNIKI

$
0
0
kolorowy-makijaz-sylwestrowy

Do Sylwestra zostało niewiele ponad dwa tygodnie, a ja chciałam pokazać Wam conajmniej dwie propozycje makijażu na tę okazję. W pierwszej kolejności, przygotowałam dla Was kolorowy makijaż, całkowicie wykonany cieniami glamshadows z edycji drugiej. Jest prosty ale efektowny, a kolory, które wybrałam będą pasowały do nie jednej tęczówki. Bardzo chciałam, aby każda z Was znalazła w tej propozycji coś dla siebie, dlatego w instrukcji zawarłam informacje, dzięki którym będziecie mogły uzyskać jeszcze lżejszy efekt. To co? Do dzieła!


kolorowy-makijaz-sylwestrowy

kolorowy-makijaz-sylwestrowy

O czym warto pamiętać przy makijażu sylwestrowym?

Podstawą trwałego makijażu oczu jest odpowiednie przygotowanie powieki. Ponieważ makijaż musi wytrzymać całą sylwestrową noc, powinnyśmy postawić na coś sprawdzonego. Polecam Wam sięgnąć po ➥ paint pod z MACa albo ewentualnie cień w kremie z Maybelline ➥ Color tattoo. Jeżeli nie macie żadnego z tych produktów, nic nie stoi na przeszkodzie żebyście zabezpieczyły powiekę zastygającym korektorem lub ulubioną bazę pod cienie, która się u Was sprawdza. Pamiętajcie też o tym, żeby dobrze powiekę przypudrować aby zapewnić sobie gładkie blendowanie. 

Jeżeli chcecie wiedzieć jak przygotowałam ten kolorowy makijaż na Sylwestra, to instrukcję znajdziecie poniżej:

1. W załamaniu powieki rozcieram Szare bordo budując nim chmurkę koloru. Robię to puchatym pędzlem, aby uzyskać jak najlepsze roztarcie i utworzenie kształtu makijażu.
2. Cień Marsala rozcieram za pomocą mniejszego pędzla do blendowania kumulując kolor głównie w załamaniu powieki i na zewnętrznej części powieki ruchomej, aby wzmocnić i pogłębić efekt.
3. Od wewnętrznego kącika, mniej więcej do połowy powieki wklepuję zwilżonym, płaskim pędzelkiem przepiękny, mocno połyskujący cień Różowe złoto.
4. Na granicę Różowego złota i zewnętrznej części powieki zaznaczonej Marsalą, wklepuję palcem Rabarbar, który płynnie połączy oba wcześniej nałożone cienie.
5. Cieniem Marsala oraz Szarym bordo zaznaczam dolną powiekę. Skupiam się na zewnętrznej części, ale staram się rozblendować kolor do mniej więcej 3/4 powieki.
6. Mokrym pędzelkiem pencil brush, nakładam cień Błękitny burgund aby uzyskać akcent kolorystyczny na dolnej powiece. Fiolet podkreśli zielone i niebieskie tęczówki.
7. Na górną i dolną linię wodną oraz linię rzęs nakładam dobrze napigmentowaną czarną kredkę, w tym przypadki Makeup Geek. Rozcieram ją niewielkim syntetycznym pędzelkiem.
8. Tuszuję rzęsy i obowiązkowo do makijażu Sylwestrowego przyklejam sztuczne rzęsy i efekt końcowy.

kolorowy-makijaz-sylwestrowy

kolorowy-makijaz-sylwestrowy

Cały makijaż doskonale dopełni mocne konturowanie twarzy oraz sporo rozświetlacza. W końcu każda z nas uwielbia porządnie rozświetlone policzki, w sylwestra nie powinnyśmy go sobie żałować. W przeciwieństwie do makijażu ust. Uważam, że w tak kolorowym makijażu sylwestrowym, usta powinny być stonowane, przygaszone i nie rzucające się w oczy. Nie używałabym nic ciemniejszego niż to, co mam tutaj na ustach czyli NYX, Lingerie Betime flirt. Polecam sięgnąć po coś lekkiego, delikatnego albo nawet błyszczyk. Choć ryzykantki mogłyby się pokusić o intensywną fuksję, mogłoby to wyglądać ciekawie. 

kolorowy-makijaz-sylwestrowy

Jakie są Wasze plany na tegorocznego sylwestra? Zaszalejecie z makijażem czy raczej postawicie na coś lekkiego?

***

Przyszła pora na ogłoszenie wyników konkursu z Urban Decay oraz Golden Rose. Zanim jednak do nich przejdę mam do Was ogromną prośbę. Pisałam wczoraj na FB, że ogłoszenie wyników opóźni się ze względu na mój wyjazd, naprawdę nie musicie mi pisać po kilkanaście wiadomości dziennie z zapytaniem o wyniki. Pamiętam o Was :)

Paleta Urban Decay Ultimate Eyeshadow Palette poleci do MartyKrk.

Zestawy kosmetyków Golden Rose trafią do dziewczyn, o nickach:

Emilia, kargawr oraz Pietrucha20

Czekam na Wasze adresy na maila: wereszczaka.agnieszka@gmail.com i jeżeli nie otrzymam ich w ciągu trzech dni, wybieram następne osoby.

GRATULACJE!! 

10 hitów kosmetycznych z listopada | ulubieńcy

$
0
0
ulubiency-kosmetyczni

Listopad był dość przełomowym miesiącem jeżeli chodzi o ulubieńców kosmetycznych. Dawno nie zwróciło mojej uwagi tyle świetnych produktów! Odkryłam sporo kosmetyków, które okazały się absolutnymi hitami. Kilka z nich na stałe dołączy do mojego makijażu lub pielęgnacji, bo doskonale się u mnie sprawdziły. Pokażę Wam też kilka produktów, które już znacie i na pewno widziałyście na moim blogu. Jak na przykład matową ➥ pomadkę w płynie z Golden Rose w odcieniu 05. Wśród dzisiejszych ulubieńców opowiem Wam też o dwóch, a właściwie trzech produktach, w których absolutnie się zakochałam!


ulubiency-kosmetyczni

ulubiency-kosmetyczni

Miesiąc pod znakiem rozświetlenia

Absolutnymi hitami okazały się rozświetlacze w sztyfcie z Golden Rose, które pokazywałam Wam ➥ w poście z makijażem świątecznym. Doskonale wyglądają nałożone bezpośrednio na skórę pod podkładem. Uwielbiam też efekt na nim, ale najlepiej sprawdzają się do podbicia suchego produktu. Nie ważne jakiego rozświetlacza użyje, te produkty w sticku mocno podbijają błysk! W połączeniu z rozświetlaczem Makeup Geek, Luster jestem w stanie uzyskać niepowtarzalny blask. Właśnie ten duet lądował na moich policzkach najczęściej. Oba kolory highlighter stick z Golden Rose w połączeniu z rozświetlaczem Luster wyglądały fenomenalnie, więc stosowałam je zamiennie. 

Bardzo jesienna aura listopada sprawiła, że znów wielokrotnie sięgnęłam po przepiękną śliwkową pomadkę Golden Rose o numerze 05. To ciemny, intensywny fiolet zmieszany z nutami ciepłej śliwki. Przepięknie komponuje się z lekkim makijażem oczu lub mocną kreską, pokazywałam Wam tą pomadkę ➥ w makijażu z moim sposobem na strobing. Niestety, przy regularnym stosowaniu może wysuszać usta, ale jeżeli pamiętamy o ich pielęgnacji, nie powinna sprawiać problemów.

ulubiency-kosmetyczni

Może nieco to sprzeczne z tym co pisałam wcześniej, ale bardzo polubiłam się z podkładem FIT me Matte + poreless. Teoretycznie jest to podkład matujący, ale daje lekko satynowe wykończenie choć wciąż zachowuje trwałość podkładu matującego. Jestem oczarowana jego wysokim poziomem krycia i tym, że trzyma się na buzi wiele godzin. Wymaga jedynie przypudrowania nosa po dwóch trzech godzinach, ale w mniej intensywne dni trzyma się prawie doskonale przez wiele godzin. Niestety mój nos zazwyczaj wymaga dodatkowego utrwalenia, nawet przy Estee Lauder.

Korektor Lirene Be Perfect, nie jest mocno kryjącym korektorem, nie polecałabym go też na większe wyjścia. Aplikator również pozostawia wiele do życzenia. Dlaczego więc znalazł się w ulubieńcach? Ponieważ jest bardzo fajną opcją na co dzień. Zakrywa małe zasinienia, jest lekki, nie przesusza i nie podkreśla zmarszczek. Bardzo podoba mi się jego kolor i doskonale komponuje się z moją cerą. Stanowi też fajną bazę pod cienie, a jego cena również jest zachęcająca.

Długo szukałam matowego eyelinera i na samym początku mojej listy był właśnie Schwing black liquid liner firmy theBalm. Nie jest to najprostszy w obsłudze eyeliner, bo bardzo szybko zasycha i trzeba się nieco nagimnastykować żeby wyglądał idealnie, ale efekt jest tego wart. Na szczęście bez problemu można go poprawiać, trzyma się w idealnym stanie do zmycia. Kolejną jego zaletą jest fakt, że nie odbija się nawet na tłustej powiece, nie kruszy się i przez cały czas wygląda doskonale. 

ulubiency-kosmetyczni

Rzęsy do nieba i gładka skóra

Wiele z Was ostatnio pytało mnie, co zrobiłam z rzęsami. Za tym, że są gęste i długie stoi odżywka Realash, którą stosuję już regularnie ponad trzy miesiące. Serum nakładałam codziennie wieczorem, a czasami rano. Efekty są absolutnie fenomenalne, dawno nie cieszyłam się tak długimi i grubymi rzęsami. Zresztą moje brwi dzięki serum BROW Realash też mają się coraz lepiej - choć jak wiemy, to zadanie jest znacznie trudniejsze. Żadna odżywka mnie nie podrażniła, nie wywołała żadnego ubocznego efektu i co fajne - obie nie mają w składzie bimatoprostu! Aczkolwiek podsumowanie całej kuracji i więcej informacji o produktach, opowiem Wam niebawem przy okazji posta. Dodatkowo będę miała dla Was konkurs, gdzie do wygrania będą aż trzy odżywki!

Vichy, Slow age wprowadziłam do pielęgnacji na początku listopada i od tamtej pory bardzo sobie chwalę. Doskonale sprawdza się u mnie jako element porannej pielęgnacji. Lekki, bardzo odżywczy krem o przyjemnej konsystencji, który zauważalnie napina skórę i doskonale nadaje się pod makijaż. Szybko się wchłania, nawilża i odżywia skórę. Przyjemnie otula pięknym zapachem po przebudzeniu, a fakt że mnie nie podrażania, nie wywołuje wyprysków przemawia dodatkowo na jego korzyść. Jeżeli macie ochotę poznać ten produkt bliżej, ➥ to już u nim pisałam.

ulubiency-kosmetyczni

Moim największym odkryciem listopada był podkład Maybelline. Stosowałam go już wcześniej, ale to w minionym miesiącu sięgałam o niego zdecydowanie częściej. Uważam, że jak na produkt dostępny w drogerii, jest godny uwagi. Listopad zaskoczył mnie też tym, że w końcu zauważyłam rezultaty regularnego używania odżywek Realash. Cieszy mnie fakt, że nie mają w składzie bimatoprostu, że nie podrażniają. Moje rzęsy są teraz naprawdę długie, znacznie grubsze i jest ich zdecydowanie więcej.

Znalazłyście w listopadzie jakieś kosmetyczne hity?

Brwi metodą microblading | poprawki i drugi gabinet

$
0
0

metoda-microblading

Parę miesięcy temu mogłyście poczytać na blogu o metodzie makijażu permanentnego brwi zwaną microblading.Takiemu zabiegowi poddała się moja mama w gabinecie Pani Moniki Karbowniczek. Nadszedł moment, żeby uzupełnić brwi, ponieważ z zewnętrznej części mama zauważyła małe ubytki. Na swoje urodziny, święta i sylwestra chciała wyglądać jak gwiazda! Niestety, nie każda skóra idealnie trzyma pigment, więc brwi wymagały niewielkiej poprawki. W związku z czym wybrałyśmy się do drugiego gabinetu Pani Moniki, który znajduje się na ul. Wyzwolenia 119 w Szczecinie. Tym razem brwiami mojej mamy zajęła się Pani Daria Anweiler współpracowniczka właścicielki gabinetu. 

metoda-microblading

metoda-microblading

Makijaż permanentny brwi metodą microblading

Pani Daria Anweiler jest absolwentką Pomorskiego Uniwersytetu medycznego w Szczecinie, studiowała również technologię chemiczną kosmetyków na Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technologicznym. Jednakże na tym nie poprzestała, ponieważ aktualnie jest doktorantką Katedry i Zakładu Chemii Kosmetycznej i Farmaceutycznej na PUMie. Z tego co dowiedziałam się o Pani Darii, to zajmowanie się kosmetologią estetyczną jest jej największą pasją. Każdy zabieg wykonuje z pełnym zaangażowaniem, uśmiechem na twarzy, w przyjemnej atmosferze. Z tego co wiem, Pani Daria w gabinecie na Wyzwolenia zajmuje się wszelkimi zabiegami kosmetycznymi, pielęgacyjnymi i upiększającymi. Wyższe wykształcenie, praktyka i zdobyta wiedza, pozwalają jej wykonywać pracę na najwyższym poziomie. Muszę powiedzieć, że podczas zabiegu microblading czułyśmy się z mamą jak na spotkaniu przy kawie, bo choć Pani Daria przyjęła nas bardzo profesjonalnie, to klimat w gabinecie panował bardzo pozytywny. 

Nie będę przybliżać Wam całego zabiegu, ponieważ wyglądał on dokładnie tak samo jak ten opisany w ➥ poprzednim wpisie. Wszystko przebiegało w idealnym porządku, sterylnie i czysto. Pani Daria wszystko robiła bardzo starannie. Podobnie jak poprzednio, brwi mojej mamy zostały odpowiednio przygotowane. Ponieważ najpierw wymagały depilacji, pani Daria zrobiła to sprawnie, szybko i bezboleśnie za pomocą wosku. Niestety, w tej kwestii moja mama nie jest zbyt regularna. Oczyściła je i znieczuliła za pomocą specjalnej pasty. Sam makijaż permanentny trwał stosunkowo długo, bo w trakcie wykonywania zabiegu microblading Pani Daria dokładnie sprawdzała wypełnienie brwi. 

metoda-microblading

metoda-microblading

metoda-microblading

metoda-microblading

Czy ta metoda się sprawdza?

Przyznam się Wam, że moja mama jest bardzo zadowolona z makijażu metodą microblading. Po każdym zabiegu wchodzi zadowolona i uśmiechnięta. Brwi wyglądają bardzo ładnie, w końcu są widoczne i wyraźne. Cały proces przebiega płynnie, a dzięki znieczuleniu - prawie bezboleśnie. Wykonany w higienicznych warunkach, miłej atmosferze, w przepięknym gabinecie, to nie lada przyjemność dla każdej kobiety. Która z nas nie lubi być rozpieszczona? Chyba wszystkie to lubimy!

Wy też możecie sprawić sobie taki miły prezent. Sobie, mamie, przyjaciółce albo koleżance. W gabinecie Pani Moniki do kupienia są bony prezentowe na konkretne zabiegi lub kwotę do wydania w gabinecie. Jest czas przed Świętami, więc jeżeli jesteście ze Szczecina, koniecznie zajrzyjcie na Wyzwolenia 119! A jeżeli powiecie w gabinecie, że jesteście ode mnie, to za makijaż brwi metodą microblading zapłacicie 499zł zamiast 699zł!

metoda-microblading

metoda-microblading

Minęło trochę czasu, a ja chciałam pokazać Wam update tego, co się dzieje z brwiami po zabiegu microblading. Oczywiście nie sugerujcie się tym, że są ciemne. Początkowo zawsze są delikatnie ciemniejsze, ale kolor po kilku dniach dochodzi do siebie, skóra nie jest już zaczerwieniona i całość wygląda bardzo ładnie. Po raz kolejny wyszłyśmy z gabinetu Pani Moniki bardzo zadowolone, a Pani Daria zrobiła na nas niesamowicie pozytywne wrażenie!

Teraz szykuję się na mezoterapię skóry głowy i może laserowe zamykanie naczynek? Którego zabiegu jesteście bardziej ciekawe?

Nowości Makeup Geek! | Plush Matte, Plush Creme i Iconic Lipsticks

$
0
0
pomadki-makeup-geek

Wczoraj wieczorem odebrałam ogromną paczkę z nowościami Makeup Geek. W przesyłce znalazła się cała kolekcja nowych pomadek marki. Plush lip matte, czyli matowe pomadki w płynie o bardzo kremowej konsystencji. Plush lip creme, płynne pomadki o satynowym, lekko połyskującym wykończeniu oraz Iconic lipsticks. Te ostatnie są w klasycznej formie sztyftu i mają różne wykończenia. Dzisiejszy post to jedynie prezentacja kolekcji, pierwsze wrażenia i kilka swatchy. Swatche wszystkich pomadek i ich dokładniejszą recenzję przygotuję dla Was zaraz po nowym roku. Tymczasem zapraszam Was na dzisiejszy post i masę zdjęć!


pomadki-makeup-geek

Plush lip Matte

Nowe pomadki Makeup Geek Plush lip Matte, mają formułę, z którą się jeszcze nie spotkałam. Są bardzo mocno musowe, gęste i miękko suną po ustach. Przyznam, że do tej konsystencji trzeba się przyzwyczaić, chociaż aplikacja jest jak najbardziej komfortowa. Kolor nie zastyga na ustach, ale  nie migruje, nie przesuwa się i jest bardzo trwały. Pomadek kompletnie nie czuć na ustach, nie ściągają ich, nie czułam mocnego przesuszenia, ale na pewno nie będą nawilżać. Dziś nosiłam jedną przez prawie cztery godziny i nie przetrwała jedynie obiadu. Wcześniej piłam, jadłam, rozmawiałam, a kolor Beauty Queen trzymał się wzorowo.

Jestem zaintrygowana oryginalną formułą, jest inna niż te, z którymi się wcześniej spotkałam. Moje pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne. Wybór odcieni jest ogromny, a 90% z nich trafia w moje gusta. Nie miałam okazji sprawdzić jeszcze wszystkich kolorów, ale na pewno je przetestuję i dokładnie opiszę przy okazji postu ze swatchami wszystkich pomadek Makeup Geek. Sztuka Plush lip Matte to 1,8ml i kosztuje 12$.

pomadki-makeup-geek

pomadki-makeup-geek

pomadki-makeup-geek

pomadki-makeup-geek

pomadki-makeup-geek

Plush lip Creme

Początkowo myślałam, że będą to po prostu błyszczyki. Jednakże są to pomadki o wykończeniu satynowym. Konsystencja jest rzadsza niż Plush lip Matte, ale wciąż bardzo musowa. Jak przy tych poprzednich pomadkach pigmentacja jest bardzo mocna, tak tutaj jest nieco subtelniejsza. Aplikacja jest dzięki temu łatwiejsza, bo nie musimy być aż tak dokładne. Poza tym te kolory będą bardzo wygodne na co dzień. Aplikator w przypadku obu linii Plush jest taki sam, klasyczna podłużna gąbeczka, która da się dokładnie wyrysować usta. Jestem absolutnie zachwycona nowymi pomadkami Makeup Geek, a Plush lip Creme często będą w mojej torebce.

Sprawdziłam na ustach tylko kilka kolorów i faktycznie są przyjemnie satynowe. Nie mają wysokiego połysku, ale na pewno nie można ich zaliczyć do matowych pomadek. Aplikują się płynnie i bardzo wygodnie. Nie czuć ich na ustach, nie podkreślają suchych skórek, a nadają im zdrowego, delikatnego, naturalnego połysku. Jedna sztuka ma 3ml i  kosztuje 14$.

pomadki-makeup-geek

pomadki-makeup-geek

pomadki-makeup-geek

Iconic Lipsticks

W kolekcji pomadek Makeup Geek Iconic, znajduje się aż 20 kolorów o różnych wykończeniach. Wśród pomadek znajdziemy maty, wykończenie satynowe i połyskujące. Cały zestaw pomadek możemy kupić z pudełeczkiem, które idealnie wpasowuje się do komody Alex. Urocze jest to, że włożone pomadki możemy od razu zobaczyć, mnie ten sposób bardzo się podoba. Natomiast małym minusem jest fakt, że na opakowaniu nie ma informacji o wykończeniu. Nie jest to jednak znaczny problem utrudniający korzystanie z produktów. Kolory są bardzo mocno napigmentowane, niezależnie od wykończenia. Wybór odcieni jest bardzo duży i uważam, że każda z nas znajdzie wśród nich coś dla siebie.

Wiem, że to widzicie, ale muszę o tym powiedzieć. Szminki są zamknięte w absolutnie przepięknych opakowaniach! Smukłe, połyskujące i bardzo kobiece. Solidne, porządnie wykonane, dzięki czemu mamy pewność, że w torebce na pewno się nie otworzą. Wyglądają naprawdę gustownie i nawet nie macie pojęcia ile ja zrobiłam im zdjęć. Jedna sztuka to 2g. produktu i koszt 15$.

pomadki-makeup-geek

pomadki-makeup-geek

pomadki-makeup-geek

pomadki-makeup-geek

pomadki-makeup-geek

Dawno nie byłam tak podekscytowana przesyłką. Pomadki z Makeup Geek wzbudziły we mnie szybsze bicia serca od dnia premiery. Zresztą oglądając zapowiedź Marleny na YouTube wiedziałam, że to kolejny wysokiej jakości produkt, jaki marka wypuściła na rynek. Wczoraj kiedy pokazywałam Wam tę paczkę na InstaStory byłam cała w skowronkach. Z wiadomych względów nie sprawdziłam jeszcze wszystkich kolorów, ale nie mam zamiaru zbyt długo z tym czekać. Kilka odcieni już wpadło mi w oko i to własnie one pójdą na pierwszy ogień. Mam nadzieję, że taka prezentacja jest dla Was przydatna, jak tylko znajdę więcej czasu na pewno zrobię zdjęcia na ustach!

Jak Wam się podobają nowe pomadki Makeup Geek?

Świąteczne życzenia

$
0
0
zyczenia-swiateczne

Nie wiem jakim cudem ostatnie dwa miesiące 2016 roku zleciały mi tak szybko. Aż nie chce mi się wierzyć, że dziś już jest Wigilia! Przecież przed chwilą było lato i marudziłam na zbyt wysoką temperaturę. Jak to możliwe, że za 7 dni wkroczymy w nowy rok? Czas nie może lecieć tak szybko! Nie zgadzam się, wcale nie mam ochoty kończyć dwudziestu ośmiu lat... Niestety moja obawa przed upływem czasu nie zmieni tego, że właśnie dziś usiądziemy przy świątecznym stole z najbliższymi, rodziną i przyjaciółmi. W związku z tym, chciałabym Wam złożyć świąteczne życzenia!

zyczenia-swiateczne

zyczenia-swiateczne

Chciałabym Wam życzyć, aby ten wyjątkowy czas w roku, upłynął Wam w radości, spokoju i w gronie najbliższych. Abyście mogły docenić tych, których macie w okół siebie i aby oni potrafili docenić Was (nie tylko w święta). Abyście były szczęśliwe, radosne i pełne pozytywnych myśli. Aby wygrała z Wami cierpliwość, szeroki uśmiech i brzuch pełen pysznych potraw. Życzę Wam, aby te święta były wyjątkowe, inne niż wszystkie i niezapomniane. Żeby przebiegały w miłej, lekkiej i przyjemnej atmosferze, bez kłótni, spięć i konfliktów. Życzę Wam, aby to właśnie w tym roku Wasze święta były idealne. Nie ważne czy spędzacie je z dala od domu, w nowym środowisku czy tylko we dwoje. Ważne żebyście były szczęśliwe i właśnie tego chcę Wam życzyć. Przede wszystkim szczęścia! 

zyczenia-swiateczne

Wesołych Świąt!!!

Hity kosmetyczne 2016 | Golden Rose, Holika Holika, theBalm

$
0
0
hity-kosmetyczne-2016

Nie planowałam przygotowania tego typu posta z racji, że pewnie będzie ich mnóstwo. Nie chciałam Was zanudzać, ale ponieważ sama zawsze czytam takie teksty pomyślałam... w sumie czemu nie? Hity 2016, to dość spontaniczny pomysł, ale mam nadzieję, że będzie to dla Was interesujące. Ponieważ decyzję podjęłam dość szybko, nie miałam zbyt wiele czasu na przemyślenia. W związku z czym sięgnęłam po kosmetyki, które jako pierwsze przyszły mi na myśl. Dzięki temu macie pewność, że są to kosmetyki do których faktycznie wracam, sięgam często i gorąco polecam. 

hity-kosmetyczne-2016


Hity 2016 - kolorówka


Klasycznie zaczniemy od kolorówki, bo to właśnie w okół kosmetyków do makijażu kręci się mój świat. Z racji tego, że jestem makijażystką, kręcą mnie nowości z branży, a makijaż to moje największe zainteresowanie. W 2016 roku natknęłam się na masę świetnych jakościowo kosmetyków, ale dziś skupimy się na perełkach bez których nie wyobrażam sobie makijażu

Glamshadows - zdecydowanie cienie Hanii Digital Girl, to hity 2016 roku. Mam już w kolekcji kilkanaście sztuk i wszystkie z nich powalają na kolana. Bardzo podoba mi się ich jakość, miękkość i możliwości, jakie oferują. Maty są mocno napigmentowane, cudownie się rozcierają i na powiece wyglądają przepięknie. Cienie połyskujące oraz duochromy dają niesamowite efekty. Kolory zaprojektowane przez Hanie są wyjątkowe i niedługo sprawię sobie kolejne kolory glamshadows. Z bliska możecie zobaczyć je ➥ tutaj bez dwóch zdań zasługują na swoje miejsce jako hity 2016 roku.

My Secret, Face Illuminator - chyba najpiękniejszy rozświetlacz z półki drogeryjnej. Jest niezastąpiony, a daje mocny, naturalny blask. Nie posiada drobinek, na skórze wygląda jak tafla i dostosowuje się do tonacji naszej skóry. Jak na produkt za ok. 9zł, jest naprawdę bardzo trwały, a rozświetlenie na policzkach przyciąga wzrok. Uwielbiam stosować go również na powiekę, przy szybkim dziennym makijażu - absolutny hit 2016. 

Golen Rose, Liquid Matte Lipstick - niejednokrotnie o nich wspominałam, a nawet pokazywałam Wam je z bliska ➥w tym poście. Uwielbiam je przede wszystkim za trwałość, przyjemną konsystencję i lekką formułę. Ich minusem jest to, że przy częstym noszeniu mogą delikatnie przesuszać, ale poza tym spisują się fantastycznie. Wybór kolorów jest ogromny, jestem pewna, że każda z nas znajdzie wśród propozycji marki, coś dla siebie. To, co marka zrobiła w tym roku również jest godne podziwu. Poziom i jakość kosmetyków zdecydowanie wzrosła i jestem pod ogromnym wrażeniem rozwoju, który firma poczyniła w 2016 roku.


hity-kosmetyczne-2016

hity-kosmetyczne-2016

theBalm, Meet Matte Trimony - o paletce Mit Matte Trimony ➥ już pisałam i wciąż jestem w niej zakochana. Maty mają genialną pigmentację, piękne kolory, które sprawdzają się na dzień oraz na wieczór. Są bardzo trwałe, nie zlewają się w trakcie makijażu i dają niesamowite możliwości. Uwielbiam tą paletę do makijaży typu smokey, zawsze używam jej do ślubnych i wieczorowych propozycji. To właśnie po nią sięgam kiedy pakuję się na wyjazd i zawsze jestem zadowolona.

Maybelline, Fit Me - korektor w odcieniu nr 10 Light. Lekki, mocno kryjący, bardzo kremowy. Radzi sobie nawet z mocnymi zasinieniami, trzyma się pod oczami do zmycia. Dobrze przypudrowany nie podkreśla zmarszczek, nie przesusza i wygląda bardzo ładnie przez wiele godzin. Ubolewam, że w Polsce ta seria weszła jako limitka, bo podkład matujący to aktualnie mój numer 1. o codziennego makijażu. Jeżeli znajdziecie w swoim Rossmannie stand z tą serią, koniecznie sięgnijcie po korektor, bo jak na produkt z drogerii, jest naprawdę wysokiej jakości.

Semilac, Semi flash metallic - wzbudził wiele pozytywnych emocji jak tylko się pojawił. Lustrzane paznokcie, to absolutny hit tego roku, a marka Semilac stworzyła pyłek umożliwiający ➥ taki efekt na paznokciach. Choć sporo z nim roboty, efekt jest tego wart! Srebrne lustro, tafla i przepiękny manicure, to cel niejednej kobiety, a Semi flash metalic sprawdza się w tej roli genialnie.

hity-kosmetyczne-2016

hity-kosmetyczne-2016

hity-kosmetyczne-2016

Hity 2016 - pielęgnacja

W kwestii pielęgnacji również mogłabym wymienić sporo produktów. Chociażby te z Kiehl's, które ostatnio wprowadziłam do pielęgnacji, albo odzywkę do rzęs Realash, która robi u mnie furorę. Jednakże postawiłam na produkty, które naprawdę dobrze już znam i przetestowałam pod każdym względem. Trzy produkty pielęgnacyjne, które dla mnie bez dwóch zdań powinny znaleźć się na liście TOP produktów 2016.

Kremy MIYA - którym poświęciłam ➥ cały osobny post. Zabieram je ze sobą na każdy wyjazd, stosuję wtedy, kiedy nie mam czasu. Do twarzy, dekoltu, do rąk, łokci i ciała. Pięknie pachną, mają przyjemne składy, nie wysuszają i doskonale pielęgnują skórę. Lubię każdy z czterech kremów, ale moim faworytem jest wersja kokosowa i z masłem Shea, ale to już chyba wiedzie prawda? Kremy MIYA to hity 2016 roku i jestem pewna, że nie tylko ja jestem takiego zdania!

Holika, Holika smothing gel - 99,9% ALOE, czyli żel aloesowy, który aktualnie robi w internecie zawrotną karierę. Mam go od niedawna, ale stosowałam go już chyba do wszystkiego. W każdej dziedzinie sprawdza się fenomenalnie! Sprawia, że dłonie są gładkie, miękkie i nawilżone. Podobnie wpływa na ciało, jako balsam do. Ponieważ nałożony w niewielkiej wchłania się błyskawicznie, doskonale nadaje się do stosowania na co dzień. Idealny jako maseczka pod oczy lub na całą twarz! Orzeźwia, nawilża i odświeża. A jakie cuda robi z włosami! Po zastosowaniu żelu na noc są sypkie, miękkie, gładkie, wygładzone i aż skrzypią z zadowolenia. Dawno nie miałam tak fantastycznych włosów, jak po tym żelu aloesowym. Absolutny hit 2016, który każdemu będę polecać!

Silcare, cleaner - od kiedy stosuję go przy robieniu hybryd, moje skórki są w nienaruszonym stanie. Chroni je przed wysuszeniem, bardzo ładnie pachnie i nawet stosowany często, nie robi skórkom krzywdy. Jest stosunkowo tani (ok. 14zł za 300ml), a wydajność przemawia na jego korzyść. Ja osobiście jestem na tak i cieszę się, że go odkryłam.

hity-kosmetyczne-2016

hity-kosmetyczne-2016

hity-kosmetyczne-2016

Chciałam zachować minimalizm w tegorocznym zestawieniu i chyba mi się to udało. Te kosmetyki to naprawdę moje hity 2016 roku i czerpię ogromną przyjemność z ich stosowania. Mogłabym do tej listy dopisać jeszcze róż z Marca Jacobsa albo pomadki czy rozświetlacze z Makeup Geek, które również zawładnęły moim makijażem, ale wtedy lista nie miałaby końca.

Odkryłyście jakiś hit w 2016 roku?


Makijaż sylwestrowy z brokatem i paznokcie na imprezę

$
0
0
makijaz-sylwestrowy

W tym roku makijaż sylwestrowy to brokat, kreska i wyraźne usta. Ciepła tonacja, róż, brzoskwinia pomarańcz to absolutne must have tego sezonu. Miałam przygotować dla Was mocną i intensywną propozycję makijażu sylwestrowego i choć planowałam zrobić smokey, wyszło mi coś takiego. Jest kolor, jest kreską, są intensywne usta (a nawet trzy opcje kolorystyczne) i sztuczne rzęsy. Uwielbiam kombinować z kolorami i błyskiem, na paznokciach też postawiłam na coś błyszczącego. Po inspirację odnośnie paznokci, zajrzyjcie na koniec postu.


makijaz-sylwestrowy

makijaz-sylwestrowy

Makijaż sylwestrowy na całą noc?

Zanim zajmiecie się makijażem oka, należy powiekę dobrze przygotować aby cienie trzymały się całą noc. W tej kwestii możecie postawić na matującą bazę Zoeva lub Inglot, ja osobiście lubię używać do tego ➥ paint pot z MAC cosmetics. Nie możecie też zapomnieć o zabezpieczeniu przed osypującym się brokatem. Jest na to kilka sposobów. Na przestrzeń pod oczami możecie nałożyć bardzo dużą ilość pudru, którą po skończeniu malowania po prostu zmieciecie pędzlem. Możecie przykleić pod dolną powieką specjalne plasterki, które ochraniają tę część twarzy. Najprościej jednak będzie po prostu zacząć od makijażu oka. Ja zazwyczaj właśnie sięgam po ten sposób, bo jest najbardziej praktyczny. 
1. Zaznaczam załamanie powieki za pomocą cienia Marsala oraz Szarego Bordo (glamshadows). Skupiam się na zewnętrznym kąciku i nie rozcieram kolorów całkowicie do wewnętrznej części załamania.
2. Na wewnętrzną część ruchomej powieki wklepuję rozświetlacz, bez problemu mógłby to być cień perłowy, mocno błyszczący. Mniej więcej do 3/4 aby makijaż oka zyskał mimo wszystko nieco lekkości.
3. Zewnętrzny kącik delikatnie przyciemniam za pomocą średniego brązu Szare Bordo. W tym kroku chodzi o to, aby ujednolicić makijaż górnej powieki.
4. Rysuję mocną kreskę ulubionym eyelinerem z theBalm. Stawiam na średniej długości jaskółkę, ale jeżeli wolicie krótsze lub dłuższe, również się tutaj sprawdzą.
5. Na dolną powiekę nakładam i rozcieram czarną kredkę. Pomijam jedynie kącik łzowy żeby zrobić tam miejsce na brokat lub jeżeli chcecie z niego zrezygnować, na mocno połyskujący cień.
6. Na czarną kredkę nakładam zwilżonym pędzelkiem glamshadow Błękitny Burgund. Rozcieram go za pomocą fioletu Fashion Addict z Makeup Geek.
7. Na górną powiekę i kącik wewnętrzny nakładam bazę Too Faced Glitter Glue i wklepuję brokat sparkle Solar Flare Makeup Geek. Delikatnie, małymi partiami aby uzyskać równomierne ułożenie brokatu. 
8.Tuszuję rzęsy i obowiązkowo przyklejam sztuczne, tutaj Iconic z House of Lashes.
Generalnie tak mocny i kolorowy makijaż oczu, połączyłabym z lekkim, delikatnym kolorem na ustach. Jednakże makijaż sylwestrowy łamie wszelkie zasady, więc sugeruję sięgnąć po prostu po ulubioną pomadkę. Przygotowałam dla Was trzy propozycje, które możecie wykorzystać. Pierasza z nich to Makeup Geek, Plush cream w kolorze BFF, środkowa propozycja to Makeup Geek Iconic Lipstick o nazwie Lively. Natomiast wersja dla najodważniejszych to również Makeup Geek, ale Plush matte w odcieniu Wild Child. Osobiście najbardziej podoba mi się środkowa propozycja, bo ta pomadk generalnie bardzo mi się podoba.

makijaz-sylwestrowy

Paznokcie na imprezę sylwestrową

Ponieważ w tym roku nie wybieram się na żadną szałową imprezę sylwestrową, postawiłam na klasyk. Srebrny błysk na szarych paznokciach. Chciałam zrobić coś z brokatem, ale nie miałam ochoty na nic intensywnego. Do wykonania tego zdobienia użyłam ➥ Semi flash Metallic i lakieru 141 Lady in Gray. Zamiast wcierać pyłek w top no wipe, wtarłam go w warstwę dyspersyjną za pomocą pędzelka zaczynając od wału paznokcia. Przeciągałam go delikatnie do brzegu aby uzyskać płynne, gradientowe przejście. Dzięki temu, że nie wtarłam go w top, widoczne są maleńkie drobinki, które pięknie połyskują. Całość pokryłam topem więc manicure ma wysoki połysk, a efekt Semi flash jest sylwestrowy, ale nienachalny. 

semi-flash-metallic-semilac

semi-flash-metallic-semilac

Jako makijaż sylwestrowy, sprawdziłoby się też ➥ klasyczne czarne smokey lub po prostu ➥ mocna czarna kreska i czerwone usta. Do każdej z tych propozycji będą pasować błyszczące, a nawet brokatowe paznokcie. Najważniejsze jednak jest to, abyście czuły się swobodnie, kobieco i może... seksownie? Makijaż na jaki postawicie powinien być przede wszystkim dostosowany do Was, do Waszej kreacji i upodobań.

Które usta podobają Wam się najbardziej w dzisiejszym makijażu sylwestrowym?

11 faktów z 2016, czyli podsumowanie roku

$
0
0

Nie mogę uwierzyć, że mamy dziś ostatni dzień 2016 roku. Przecież przed chwilą dopiero się zaczął! Jak to możliwe, że już się kończy i jutro obudzimy się już w 2017? Kompletnie nie czułam klimatu świąt, teraz też nie czuję tej "aury" końca roku. Od kilku lat jestem przerażona tym, jak czas szybko ucieka, ale na szczęście mogę go tu zatrzymać. We wspomnieniach i podsumowaniu minionych 365 dni. Podobnie jak rok temu, tak i teraz opowiem Wam o 11 faktach z minionego roku. Serdecznie zapraszam wszystkich zainteresowanych.

Jaki był mój 2016 rok?

Dziwny. Tak naprawdę na tym słowie mogłabym poprzestać, bo był po prostu dziwaczny. Może wynika to z faktu, że 2015 był dla mnie dość przełomowy, więc teraz też liczyłam na sporo zmian. Niestety nic takiego nie miało miejsca. To był zwykły rok, bez większych rewelacji, zmian czy kroków na przód. Nie wyszłam za mąż, nie urodziłam dziecka, nie kupiłam mieszkania, nie przeprowadziłam się, nie wzięłam drugiego kota i nie spełniłam żadnego marzenia. Mam nadzieję, że 2017 będzie bardziej przełomowy. Co się takiego działo w minionym roku, co chciałabym zapamiętać?

1. Podróże

Pod względem wyjazdów nie mogłam w tym roku narzekać. Byłam w Warszawie, Płocku, nawet kilka razy nad morzem. Na Polsce się jednak nie skończyło. W marcu byłam na tydzień w Hiszpanii u mojej przyjaciółki, która w tym czasie mieszkała pod Walencją. Było dużo relaksu, trochę zwiedzania i wizyta w jednym z największych oceanariów w Europie. Natomiast w październiku miałam przyjemność odwiedzić drugą przyjaciółkę, która mieszka godzinę drogi od Kopenhagi. Urlop był udany, cudownie wypoczęłam, nadrobiłyśmy z przyjaciółką stracony czas i choć większą część urlopu spędziliśmy w domu, zregenerowałam siły na następne miesiące.

2. Prawo jazdy

Może wiecie lub nie, ale zrobienie prawa jazdy chodziło za mną od kilku lat. Zbierałam się bardzo długo żeby podejść do kursu, aż w 2015 roku się tego podjęłam. Po dwóch nieudanych próbach zdania egzaminu praktycznego, udało mi się to w końcu w marcu 2016. Czy to coś zmieniło w moim życiu? Poza faktem, że boję się jeździć bo jest to dla mnie ogromny stres? Nie. Wciąż nie jeżdżę, nie siadam za kółko i nie sądzę aby szybko się to zmieniło. Jest to dla mnie tak stresujące, że na samą myśl o prowadzeniu jest mi wręcz niedobrze.

3. Rozwój

Jak poprzedni rok owocował w szkolenia, kursy i wyjazdy blogerskie, tak w 2016 byłam jedynie na kursie Wedding PRO w Pro Makeup Academy. Może wynikało to z braku czasu, braku środków lub braku ciekawych szkoleń, właściwie nie wiem. Trochę jestem na siebie zła, że stanęłam chwilowo w miejscu i skupiłam się na doskonaleniu umiejętności w domowym zaciszu, ale mam zamiar w następnym roku to zmienić. Szukam szkoleń z copywritingu, marketingu czy social mediów. Może jesteście w stanie mi coś polecić?

Nie mogę jednak powiedzieć, że blog się nie rozwinął, bo w tej kwestii nie mam na co narzekać. Zmiana szablonu, zabawa w pozycjonowanie, promocja w SM - to wszystko przynosi efekty. Blog rośnie w siłę, czyta go coraz więcej osób, pojawia się coraz więcej ciekawych współprac, a ja dążę do tego, aby to miejsce miało jak najlepszą jakość. To, czy mi to wychodzi, tylko Wy możecie ocenić.

4. AGWER Makeup Studio

Pierwszy rok prowadzenia własnej działalności mam już za sobą. Nie było łatwo, było kilka stresujących momentów, kilka chwil zwątpienia i niepewności. Nie żałuję jednak, że się temu poświęciłam, nie żałuję, że podjęłam się tego wyzwania, bo oglądanie efektów i zadowolonych klientek, jest bardzo satysfakcjonujące. Małymi krokami buduję swój wizerunek, swoją markę i mam nadzieję, że 2017 rok przyniesie jeszcze więcej pracy i sukcesów.

5. Nowa seria

W tym roku stworzyłam też nową serię na blogu: Blogowanie od kuchni, która cieszy się coraz większą popularnością. Osobiście bardzo ją lubię i mam wobec niej spore plany. Mam nadzieję, że również pomożecie mi tworzyć ten dział. Dostaję od Was dużo wiadomości i komentarzy, które motywują mnie do rozbudowania tego działu. Ponieważ blogowanie zabiera sporą część mojego czasu i wiążę z tym moją przyszłość, chętnie dzielę się zdobytą wiedzą i doświadczeniem. Sama na początku przygody z blogiem szukałam takich materiałów, a nie było ich wtedy zbyt dużo. Chcę aby początkujący blogerzy, ale nie tylko - znaleźli tutaj coś dla siebie.

6. Kawa

Może to wyda się Wam zabawne, że do takiego zestawienia dopisałam kawę, ale ja nigdy kawy nie piłam. Nie wiem właściwie z czego to wniknęło, ale od kilku miesięcy zdecydowanie chętniej sięgam po kawę. Szukam wciąż idealnego smaku i ulubionych rodzajów, a ekspres do kawy, który dostaliśmy na święta zdecydowanie mi to ułatwia!

7. Wytrwałość

Muszę przyznać, że 2016 rok był dość trudy pod względem blogowania. Okazało się, że atmosfera w blogosferze, przez niektóre blogerki jest bardzo nieprzyjemna. Obgadywanie, robienie sobie nawzajem czarnego PR, kopiowanie,  branie wszystkiego za darmo (z późniejszymi pretensjami, że ta to się CENI, a ta to się NIE CENI - radzę trzymać się jednego toku myślenia, bo to zawsze wyjdzie na jaw), podkładanie świń - to zabiegi, które zauważałam coraz częściej. Było kilka takich momentów, kiedy miałam ochotę zrezygnować, poddać się i nie wsiąkać w ten dziwny, fałszywy świat. Dowiedziałam się o sobie kilku ciekawych rzeczy, przejrzałam na oczy i zauważyłam kto jest fałszywy, a z kim warto się trzymać. Ale wiecie co? Nie poddałam się i się nie poddam. Stwierdziłam, że nie dam satysfakcji osobom, które mi zazdroszczą, które boją się "konkurencji" (choć, tak dla ścisłości, ja nie uważam innych blogerek za konkurencję) i zwalczają ją w najgorszy możliwy sposób. Powiedziałam NIE. Będę się starać zjednoczyć nasz mały świat, działać wspólnie i pomagać sobie nawzajem. Zresztą początki tych zabiegów mogłyście śledzić podczas akcji #loveyourlipsweek czy #winterweek, które zorganizowałyśmy z Alą i innymi świetnymi blogerkami.

Czego nie zrobiłam w tym roku?

8. Tatuaż

Jestem na siebie zła, że znowu tego nie zrobiłam. Od wielu lat marzę o tatuażu, planowałam w końcu to zrobić, ale cały czas coś mnie powstrzymuje. Nie pytajcie mnie dlaczego, co mną kieruje, ale jak już prawie się zapisałam, to stchórzyłam i wyszłam ze studia. Jestem zła. Tyle rzeczy zrealizowałam, ale tego wciąż nie mogę zrobić. W 2017 się to zmieni!

9. Minimalizm kosmetyczny

Niestety, mój kosmetykoholizm wygrał z planowanym minimalizmem. Przez pierwsze miesiące miałam wyrzuty sumienia, potem dałam sobie z tym spokój. Jednakże już w tej chwili zmieniłam podejście, na pewno zrobię porządek w moich kosmetycznych zbiorach. Nie potrzebuję stosu produktów, nie muszę kupować każdej nowości - naprawdę postawię na minimalizm. Albo przynajmniej się postaram.

10. Gotowanie

Obiecałam sobie, że w 2016 roku będę więcej gotować. Miałam częściej to robić, testować nowe przepisy i nowe smaki. Okej, faktycznie gotowałam częściej, ale nie odkrywałam niczego nowego. Sięgałam po sprawdzone lub proste przepisy. Chociaż chciałam nabrać wprawy w kuchni, kombinować i eksperymentować ze smakami. Wyszło... Jak zwykle, ale czy to naprawdę moja wina, że nie lubię gotować?

11. Blog

Okej, pora na trochę liczb! Nie będę ukrywać, że w kwestii rozwoju bloga, tak jak pisałam wcześniej jest bardzo dobrze. Liczby rosną, czytelników przybywa, co bardzo mnie cieszy i za co muszę podziękować, nikomu innemu jak właśnie Wam! Blog ma już prawie 5 000 000 wyświetleń, co jest dla mnie miłym połechtaniem ego. Niebawem dobijemy do 2000 obserwacji, natomiast FB przekroczył już magiczną granicę 3500 polubień. Moim celem było co prawda dojście do 5000, ale na pewno zrobię to w 2017! Instagram, to już ponad 4500 obserwacji, ale ta liczba stale się zwiększa - z czego bardzo się cieszę. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej!

W tym roku bardzo skupiłam się na rozwoju bloga. Dopracowywałam każdy tekst inaczej niż wcześniej, starałam się też poprawiać te starsze, skoncentrowałam się na innych elementach, wprowadziłam sporo zmian, które Wam również się podobają. Gdyby nie Wy, nie miałabym czego ulepszać, nad czym pracować i czego tworzyć. W związku z tym, dziękuję. Dziękuję, że byliście ze mą kolejny rok, dziękuję, że mnie wspieracie, komentujecie, udostępniacie i śledzicie na bieżąco. To dzięki Wam w roku 2016 osiągnęłam kilka swoich blogowych celów!


Ten rok pozwolił mi na wiele rzeczy spojrzeć inaczej. Niektóre sytuacje doprowadziły do tego, że otworzyłam oczy, otrząsnęłam się i wzięłam porządnie do pracy. Nie przekroczyłam żadnych granic, nie osiągnęłam nic wielkiego, ale jedno wiem na pewno. Zmieniłam się, uspokoiłam i chyba w końcu dorosłam.

A jaki był Wasz 2016 rok?

Jak zacząć prowadzić Bullet Journal? Krótka instrukcja dla początkujących.

$
0
0
jak-zaczac-bullet-journal

Tak, ja też uległam modzie na Bullet Journal. Potrzeba spisywania pomysłów, tworzenia list zadań i organizacji blogowania, zaowocowała u mnie stosem notesów, kartek i karteluszek. Bullet Journal sprawdził się u mnie, dlatego, że ja już coś takiego prowadziłam. I to od wielu lat. W różnych notesikach, karteczkach rzuconych luzem lub w zeszycie, w którym zbierałam różne "listy" czy na tablicy z kalendarzem. Idea Bullet Journal pozwoliła mi uporządkować ten chaos i trzymać wszystkie najważniejsze dla mnie notatki w jednym miejscu. Mój BuJo prowadzę już pół roku i chociaż wciąż poszukuję swojego stylu, to chętnie podzielę się z Wami wskazówkami jak się za to zabrać.


jak-zaczac-bullet-journal

jak-zaczac-prowadzic-bullet-journal

Co to jest Bullet Journal?

Bullet Journal, to metoda, idea planowania, organizacji różnych elementów, której twórcą jest Ryder Caroll. System z założenia ma być prowadzony w dowolnym zeszycie i powinien przede wszystkim być funkcjonalny, dostosowany do naszych potrzeb i ułatwiający organizację codzienności. Przede wszystkim ma być praktyczny i łatwy w obsłudze. Mówiąc w skrócie: Bullet Journal to zeszyt idealny, bo tworzony przez nas samych, więc zaspokajający wszystkie nasze potrzeby. Może to być planner, pamiętnik, miejsce do spisywania list, marzeń uzupełnionych zdjęciami - według tego co mówi sam twórca: może być wszystkim. Cała idea przedstawiona jest na bulletjournal.com

Bullet Journal, to przede wszystkim prostota i elastyczność.

Od czego zacząć swój Bullet Journal?

Przede wszystkim od siebie. Jeżeli wśród waszych notatek panuje chaos, zapisujecie swoje pomysły, plany, projekty, rysujecie grafiki w różnych miejscach, nie jesteście w stanie ogarnąć życiowej papierologii, a potrzebujecie ładu - ten notes, a właściwie system będzie doskonałym rozwiązaniem. Dzięki niemu wszystkie listy, pomysły, projekty itd. będziecie mieć w jednym miejscu.

Aby zacząć prowadzić Bullet Journal potrzebujecie jedynie zeszyt, długopis i osobiście polecam również linijkę. To, jaki wybierzecie notes, zależy tylko od Was. Wybór produktów na rynku jest ogromny, ale na początek radziłabym sięgnąć po to, co macie w domu. Chodzi o to, aby sprawdzić czy ta metoda faktycznie się u Was sprawdzi. Nie ma sensu wydawać większej kwoty na zeszyt, który później jedynie będzie zbierać kurz. Ja od razu szarpnęłam się na Memo Booka, ale idea od początku do mnie przemawiała, więc byłam pewna, że będę go używać.

Macie już zeszyt i długopis, co dalej? Najlepsze jest to, że wszystko na co macie ochotę! To, co w nim zapiszecie jest całkowicie zależne od Waszych potrzeb. To doskonałe narzędzie do organizacji czasu, planowania zadań długofalowych, tworzenia list zadań do wykonania w danym dniu/miesiącu/roku. W moim Bullet Journal skupiam się całkowicie na kwestiach blogowych, spisuję pomysły na posty, rozpisuję przygotowanie każdego tekstu na czynniki pierwsze, planuję publikacje w social mediach czy spisuję lakiery jakie posiadam albo gadżety do zdjęć. Łączę go z codziennymi zadaniami, które muszę wykonać (nie tylko blogowymi). W moim przypadku to planner i indywidualne dopasowany kalendarz oraz narzędzie do organizacji pracy nad blogiem. To jaki będzie Wasz Bullet Journal zależy tylko od Was!

jak-zaczac-bullet-journal

jak-zaczac-bullet-journal

Kolekcje, listy i planowanie

Kolekcje to coś, co w Bullet Journalu lubię najbardziej. Czym są kolekcje? To listy, które możecie tworzyć aby ogarnąć swoje zainteresowania, hobby, pracę czy ulubione zajęcia. Dla przykładu: filmy do obejrzenia, lista książek do przeczytania, cele na nowy rok lub dany miesiąc, ulubione kanały na YT, pomysły na posty, spisana kolekcja lakierów, lista życzeń, kontrola dobrych nawyków itd. Kolekcji można mnożyć i mnożyć, a każdy BuJo będzie miał ich tyle ile pomysłów ma jego twórca. Tworzenie list i kolekcji pomaga w organizacji zainteresowań. Bullet Journal jest też doskonałym narzędziem do planowania wszystkich działań. Zarówno tych prywatnych, związanych z pracą lub hobby. Jeżeli chcecie, pokażę Wam mój zeszyt i to jak wygląda przygotowany na nowy miesiąc.

Dla kogo jest Bullet Journal?

Dla każdego, kto potrzebuje organizacji swojej codzienności. Dla osób, które mają sporo projektów do ogarnięcia, mało czasu do zagospodarowania, lubią planować i przede wszystkim, lubią robić to ręcznie. To doskonała propozycja dla osób, które chcą lepiej zarządzać swoim czasem, uczyć się systematyczności i organizowania różnych zadań. Bullet Journal pochłania trochę czasu, ale jeżeli będzie sprawiać Wam to przyjemność - nie sięgniecie już po gotowy planner. Jego elastyczność jest największą zaletą, która zdecydowanie dominuje nad innymi produktami tego typu.

jak-zaczac-prowadzic-bullet-journal

Chętnie rozwinę ten temat i rozbuduję go na kilka postów, jeżeli tekst wzbudzi Wasze zainteresowanie. Aktualnie tworzenie Bullet Journal to dość popularny temat, a ilość dodatków, gadżetów i akcesoriów stale rośnie. Temat jest naprawdę bardzo szeroki, ale prowadzenie własnego BuJo to czysta przyjemność. W moim przypadku znacznie usprawnił pracę nad blogiem, pomógł mi się lepiej zorganizować i skuteczniej planować codzienne działania. Oczywiście, mogłabym to robić za pomocą gotowego plannera, ale fakt, że mogę tworzyć go sama, jest bardzo satysfakcjonujący.

Jakie są Wasze sposoby na planowanie? Prowadzicie swój Bullet Journal?

Olejowanie włosów. Metody aplikacji i kilka wskazówek

$
0
0
olejowanie-wlosow

Jeżeli w ramach postanowień noworocznych, planowałyście wprowadzić nowe nawyki pielęgnacyjne, polecam podjąć się olejowania włosów. Szczególnie zimą nasze włosy potrzebują dodatkowego wzmocnienia i regeneracji. Regularne olejowanie włosów poprawia ich sprężystość, pozytywnie wpływa na wygląd, odżywia i dodaje blasku. Moja historia z olejowaniem sięga 2013 roku i przez te (prawie) cztery lata przerobiłam już kilka sposobów olejowania. Mam swoje ulubione metody, które ułatwią i sprawią, że ten poniekąd obowiązek, staje się czystą przyjemnością. Jeżeli chcecie wprowadzić ten zabieg do swojej pielęgnacji, w dzisiejszym poście przybliżę Wam ten proces i podpowiem jak warto to robić.

➥ Gadżety prawdziwej włosomaniaczki - czyli co powinnaś mieć w domu?
➥ Pielęgnacja włosów zimą
➥ 9 błędów w pielęgnacji włosów

olejowanie-wlosow

Dlaczego warto olejować włosy?

Przede wszystkim dlatego, że robienie tego regularnie pozytywnie wpływa na ich kondycję. Dzięki olejowaniu włosy stają się bardziej błyszczące, nabierają gładkości, miękkości. Ponadto znacznie poprawia ich elastyczność i odporność na uszkodzenia, rozdwajanie czy łamanie. Jeżeli borykacie się z przesuszonymi matowymi włosami, które nadmiernie się łamią albo chcecie dodać im blasku i elastyczności - olejowanie to coś dla Was. 

Niestety efekty olejowania włosów bardzo często nie są widoczne od razu, w związku z tym większość z nas się po prostu zniechęca. Musicie mi jednak uwierzyć na słowo, że jeżeli systematycznie będziecie pamiętać o olejowaniu (np. 2-3 razy w tygodniu), już po miesiącu zauważycie poprawę kondycji włosów. Oczywiście, wszystko zależy od dobrania odpowiedniego oleju do swoich włosów, jednakże tym zajmę się przy innej okazji. Kwestią kluczową jest tutaj jednak regularność, która przyniesie bardzo zadowalające efekty. Musicie jednak uzbroić się w odrobinę cierpliwości, a na pewno się to opłaci.

olejowanie-wlosow

olejowanie-wlosow

Dwie podstawowe metody olejowania włosów

Na sucho - najbardziej popularna, powszechna i najprostsza metoda, którą osobiście stosuję najczęściej. Jest wygodna i szybka, bo olej nakładamy na nieumyte, suche włosy i po odczekaniu minimum 30 min po prostu je myjemy Ta metoda się sprawdza, ale w moim przypadku zdecydowanie bardziej efektywny jest drugi sposób olejowania włosów.
Na morko - zanim przejdziemy do aplikacji oleju należy włosy zwilżyć. Wodą, wodą różaną lub wodą aloesową. Włosy mogą być całkowicie mokre, jakbyśmy przed chwilą wyszły spod prysznica lub tylko wilgotne. Zauważyłam, że po takim olejowaniu, włosy są bardziej sprężyste i elastyczne, a połysk jest bardziej intensywny niż w przypadku olejowania na sucho.

W zależności od tego jaki jest stan Waszych włosów i skóry głowy, olej możecie nakładać na całe włosy, od ucha w dół lub tylko na końcówki. Nakładanie oleju na skalp może go obciążyć, wzmocnić przetłuszczanie lub przesuszyć. Jednak może również przyspieszyć porost, zmniejszyć wypadanie, nawilżyć i wzmocnić włosy poprawiając kondycję cebulek. Najbardziej popularne jest nakładanie oleju od ucha w dół. Olej wzmacnia najbardziej osłabione włosy, a wiadomo że im dłuższe tym trudniej chronić je przed uszkodzeniami. To jednak nie jedyne możliwe formy nakładania oleju. Zawsze możecie też stosować go jako serum zabezpieczające końcówki. W połączeniu z serum silikonowym, końce będą doskonale zabezpieczone przed rozdwajaniem i mechanicznymi uszkodzeniami. Radzę jednak nie przesadzać z ilością oleju żeby ich nie obciążyć.

Jak olejować włosy?

Przede wszystkim zanim zabierzecie się za olejowanie, czy to na mokro czy na sucho, musicie dobrze rozczesać włosy. Dzięki temu łatwiej będzie nakładać olej i dzielić je na pasma, co po prostu ułatwi Wam jego aplikację. W przypadku metody na sucho radzę zrobić to zaraz przed nałożeniem, a przy metodzie na mokro, przed zmoczeniem włosów.

Olej na maskę lub odżywkę - wystarczy zmieszać łyżkę oleju z ulubioną maseczką lub odżywką i zaaplikować na włosy. Z tego sposobu będą zadowolone posiadaczki suchych, kręconych i niesfornych włosów, które wymagają okiełznania i wygładzenia.
Serum olejowe w sprayu - wygodna i szybka aplikacja. Do buteleczki z atomizerem wystarczy wlać ulubiony olej, odżywkę i odrobinę wody, najlepiej w proporcjach 1:1:1. Do takiego serum sprawdzą się też inne półprodukty uzupełniające.
Olej w misce - sposób, który znalazłam na blogu Natalii Blond Hair Care. Chodzi o zmieszanie w misce oleju z wodą i zanurzanie w niej włosów. Moim zdaniem jest to niewygodne i mało praktyczne, a efekt na włosach podobny do olejowania na mokro. Jeżeli jednak lubicie eksperymentować, zajrzyjcie po więcej inforomacji do Natalii.

olejowanie-wlosow

Serdecznie polecam Wam zacząć olejować włosy, głównie dlatego, że ich kondycja zauważalnie ulega poprawie. Zwiększa się połysk, włosy są mięciutkie, jedwabiście wygładzone i doskonale odżywione. Przy regularnym stosowaniu zauważalnie zmniejsza się wypadanie włosów, poprawia się ich sprężystość i są po prostu zdrowsze. Temat olejowania jest bardzo obszerny i jeżeli tylko będziecie chciały abym go poszerzyła, na pewno chętnie to zrobię.

Jeżeli są wśród Was włosomaniaczki, jaki jest Wasz ulubiony olej?

Wygraj paletę Too Faced Sweet Peach!

$
0
0

Niedawno do sprzedaży weszła najnowsza paleta marki Too Faced, Sweet Peach. Przepiękna kolorystyka, ciepłe brązy fiolety i oczywiście brzoskwinie. Pomyślałam, że nowy rok, to nowe możliwości, więc może spróbujecie zacząć swoją przygodę z makijeżem z paletą Too Faced Sweet Peach. Kusząca propozycja? Bardzo się cieszę, bo mam dla Was właśnie taką paletę! Jeżeli chcecie wiedzieć jak można ją zdobyć, koniecznie czytajcie dalej.


Co trzeba zrobić żeby wziąć udział w konkursie?

2. Polubić Fanpage AGwer
3. Odpowiedzieć na pytanie konkursowe: O czym lubisz czytać na blogach kosmetycznych?

W odpowiedzi na pytanie konkursowe chodzi mi o to, abyście opowiedziały mi czego szukacie na blogach kosmetycznych. Porad makijażowych? Sprawdzonych sposobów na pielęgnację? Inspiracji? Trików? Odpowiedź może być całkowicie dowolna. Chciałabym poznać Was lepiej i móc w przyszłości tworzyć dla Was lepsze treści! Wybiorę odpowiedź, która najbardziej mnie zaciekawi, zaintryguje. Nie musicie pisać wierszy, rymowanek, ale wystarczy, że będziecie ze mną szczere. Zgłoszenia zostawiajcie w formularzu poniżej:







Będzie mi niezmiernie miło jeżeli zaobserwujecie również mój profil na Instagramie i udostępnicie informacje o konkursie w dowolnym miejscu - na FB, na blogu, Google +, gdziekolwiek. Nie jest to oczywiście obowiązkowe, ale zwrócę na to uwagę przy wyborze zwycięzcy, choć to jednak odpowiedź na pytanie będzie kluczowym elementem.

Bawimy się od dziś do 20.01.2017

To co? POWODZENIA!

Regulamin konkursu.

Viewing all 695 articles
Browse latest View live